Ja rodziłam w grudniu i otwierałam okna (albo przynajmniej rozszczelniałam) ale to i tak nie wiele dawało, bo dziewczyna obok śmierdziała i na dodatek przychodziła do niej śmierdząca rodzina. Jedna lekarka na obchodzie aż się cofnęła i powiedziała, że ona nie wejdzie

żal mi było laski, bo rodzina ją traktowała jak śmiecia, mąż nie pomagał, robiła z niej złą matkę, bo na pierwszą noc oddała dziecko pielęgniarkom więc nie mówiłam nic, tylko wietrzyłam...
Już pisałam u mnie, ale może jeszcze Lila pomoże

Czeka nas zmiana klimatu (z greckiego na polski) na co najmniej kilka miesięcy... I tak sobie myślę czy mogę małej dać coś na uodpornienie?
W sumie jeszcze nie była chora (nawet katarku) no i liczę, że odporność ma po tacie.
Ja na pewno zaliczę infekcję zaraz po przyjeździe, choć może wziewki jakoś mnie przetrzymają...
Dziewczyny pisały o tranie. Nie wiem czy tu by mieli w aptece taki w kroplach. Mam jeszcze Omegamed dha 150. Teraz nie podaje, bo je rybki.
Czy to by mogło zadziałać jak tran? a może Wit. C (mam taką w kropelkach)?