Racja Lilian, z przybieraniem nie ma nic wspólnego. Chodziło mi o zagęszczanie mleka, ale trochę zakręciłam. Poza tym chciałam być ostrożna z zachęcaniem do wczesnego rozszerzania diety, bo są na to różne reakcje

Niech każdy sam decyduje...
U nas BLW była zbawieniem, bo mała co prawda na początku rozszerzania jadła, ale od czasu jak miała 5,5 mies. ma focha na papki. Przez całe lato proponawałam i wyrzucałam... ale jednocześnie powoli dawałam jej jedzonko w kawałkach. Myślałam, że jednocześnie trochę mięska z warzywkiem jej przemycę w papkach, ale zjadała najwyżej 3-4 łyżeczki. Teraz wszystko je w kawałkach (nawet mięso ładnie żuje): chlebek z masełkiem, makaron, ryż rączkami... fakt, że było przy tym sporo sprzątania i zmiana ubrania + kąpiel po obiadku, ale teraz jest już spoko. Ładnie je sama, albo ode mnie z ręki.
Kaszek nadal nie chce z łyżeczki (kilka łyżeczek zje i ma dość), owocki czasem zje, ale woli jak jej trzymam np. całe jabłko, a ona obgryza. Dziś wcinała ogórka

Przepraszam za post pod postem

. już teraz patrzy na nią jak na obraz święty i Ewa może praktycznie wszystko z nim zrobić...wyszarpie go, wytrzęsie, przydusi z miłości, a ten nic... popatrzy, otrząśnie się i dalej suszy do niej te swoje dwa dolne zęby...
Zawsze mnie zadziwia jak takie maleństwa reagują na inne dzieci. Marietka jak miała jakieś 3 mies. potrafiła nam cały dzień marudzić, a jak tylko pojawiła się 8-letnia kuzynka i usiadła koło jej leżaczka i tochę pogadała, to była super grzeczna przez jakieś 2 godziny. A teraz jak tylko widzi jakieś dziecko to piszczy z radości, woła do niego, śmieje się
