Ja też miałam wyrzuty sumienia na początku, gdy leżałam sobie przed TV a A. ładował zmywarkę czy robił herbatę lub kolację. Ale wyrzuty minęły

Bo to nie jest nic złego!

Fajnie, że Twój małżonek zaczyna cokolwiek robić!

Od teściowej też kiedyś usłyszałam że "No, ja to wiedziałam że moja przyszła synowa będzie miała problem z gotowaniem dla A."

Jakież było jej zdziwienie, gdy A. od samego początku jadł wszystko grzecznie

Ona mu bardzo długo przecedzała zupki żeby tylko nic nie pływało

Bo tak go nauczyła i rozpieściła, że mu to przeszkadzało. A ja na początku specjalnie robiłam jak najwięcej rzeczy z warzyw, widocznych

Ah, teściowa była naprawdę zdziwiona, bo przez ponad 20 lat nie mogła mu wcisnąć choćby zupy jarzynowej, a moją zjadł od razu
A. codziennie rano jak wstaje do pracy to robi sobie śniadanie sam(No chyba że ma na popołudniu

) no i jak moi rodzice o tym usłyszeli, to się przerazili! Mama zaczęła panikować, że jak to tak można, żeby żona mężowi śniadania nie zrobiła! Ja mówię no jak, ja mam specjalnie wstawać z samego rana, żeby mu zrobić śniadanie, co on ma dwie lewe ręce?" Mama mówi że przecież tak trzeba, ona tacie zawsze robiła. Tata mówi do mojej mamy że przesadza

I potem jej oświadczył, że jego koledzy zawsze mu zazdrościli, że żona mu śniadania robi i kanapki do pracy

I że równie dobrze mógł sobie robić sam.... Na co mama zdziwiona "Super, tylko dlaczego mówisz mi o tym dopiero na emeryturze? "

Cieszę się, że kotleciki Wam smakowały

Ja za pierwszym razem też przypaliłam pieczarki

Za każdym razem będą wychodziły Ci lepsze!

Za każdym razem chcę Ci napisać i zapominam - piszesz, że masz dwie lewe ręce w kuchni, i że Ci nic nie wychodzi. Kochana! Na początku zawsze jest trudno! Ja z początku załamywałam się za każdym razem gdy wchodziłam do kuchni, bo mi nic nie wychodziło. Ale w miarę upływu czasu wszystko szło coraz lepiej, i teraz jest już super chociaż czasem też mi coś nie wychodzi

Tak więc nie jesteś kiepską kucharką! Tylko potrzebujesz czasu by się wyrobić!

Ah, wczoraj gdy byliśmy w sklepie i sprzedawczyni zobaczyła pełny koszyk warzyw

Zapytała z uśmiechem mojego A., czy jest dobrym kucharzem. Urosłam i dostałam skrzydeł, gdy on odpowiedział "Ja nie jestem, ale moja żona jest wspaniałą kucharką"

Rety, znowu sie rozpisuje
A jeszcze co do tego że się teściowie i rodzice czepiają - ja również mam wrażenie bardzo często, że moi rodzice stoją tak jakby po stronie A. Przez cały nasz pobyt w Pl, mieszkaliśmy z nimi i codziennie rano miałam problemy, że nie robię A. rano herbaty do śniadania! Oczywiście się nie dałam(u nas A. zawsze robi herbatę, kawę itd). Może to głupi drobiazg, ale ja tam nie dam się, by rodzice mówili mi jak mam postępować z własnym mężem. A co do teściowej to najlepsze jest to, że ona wobec swojego zięcia ma nastawienie takie, że powinien jej córce we wszystkim pomagać itd, i że to ona rządzi

A u nas, wobec mnie, ma zupełnie odwrotne nastawienie

Zabawne

Ale taka kolej rzeczy, każdy chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Niestety, bardzo często trzeba po prostu się postawić, i już
