Autor Wątek: Dwa serca przez miłość połączone w jedno, bijące dla nas dwojga -> 15.05.2010 r.  (Przeczytany 359146 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
no niby nie ma co ciagnac ale ja w 100% popieram Fasolke nasza!

Werka z jednej stronu narzekasz ze Ci nie pomaga a z drugiej robisz z niego "inwalide" ;) cholera facet ma wiecej sily niz kobieta! praca pracą ale dom to inna sprawa. albo robicie razem albo sie zatyrasz... na wlasne zyczenie!
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline Mysikróliczek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17269
Gdzie się podziewasz?  :-*

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Wercia cieszy się ukochanym teraz ;D ;D ;D


Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Zgadzam się z Fasolkiem że pewnych rzeczy za faceta nie zrobisz bo zwyczajnie powinny onne należeć do jego " męskich obowiązków" jak np targanie ciężkich siat z zakupami, uważam też że skoro siedzisz w domu to powinnaś pewne rzeczy zrobić, zadbać o dom, tym bardziej jesli nie pracujesz zawodowo, nie masz dzieci itp. ale tak jak napisałam wcześniej pewne rzeczy należeć powinny do męża i tutaj kłania się kompromis i podział obowiązków. Jesli wstaje codziennie o 4 to tak jak napisała Ola niech się kładzie wcześniej, niech robi sobie drzemki po pracy, przecież póki co nie macie innych obowiązków, więc to tylko kwestia dobrej organizacji czasu.

Co do psa to masz podejście jakie masz, nikt na siłę nie będzie ciebie tutaj przekonywał że pies to żywa istota i powinien być traktowany jak każdy inny człowiek a nie według widzimisie, także chyba dobrze że temat został zakończony  ::)

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Wczoraj rozmawialiśmy z teściową moją... Szkoda słów dziewczyny. Jej mama, czyli babcia A., jest w szpitalu :( Mieszkają jakoś 400 km od niej. Oczywiście teściowa bardzo się przejęła, bo babcia jest schorowana niesamowicie. Mało tego, wczoraj druga babcia i dziadek A., mieszkający na miejscu, o mało się sami nie zabili, bo spali w spsikanej muchozolem pościeli, a nad ranem strasznie źle się poczuli ::) (Dziadek wyczytał gdzieś, że roztocza są i trzeba je wybić ::) ). W sobotę teściowie mieli nowe okna wstawiane. I co? Wszystko musi robić mama A. - sprzątanie, gotowanie, opieka nad psem i nad rodzicami swojego męża. Musi ściany malować bo coś tam się stało i strasznie to wygląda. Oczywiście teściu palcem nie kiwnie. Mało tego, teściowa nawet nie pojedzie do swojej mamy prawdopodobnie, mimo że ona leży w ciężkim stanie w szpitalu, dlaczego? Bo teściu nie ruszy tyłka z komputera ::) Bo to kawał drogi i przecież "nie ma potrzeby"... Eh :( Wybacz Werciu że tak u Ciebie, ale akurat temat podobny, to i się wygadałam przy okazji.
Nie wiem, jak teściowa mogła pozwolić na to, by widzieć własną matkę raz w roku, lub czasem wcale. I uwierzcie, to nie jest kwestia finansów itd, bo jakoś nad morze czy gdzieś indziej teściu jeździ bez problemu. No a teściowa przez lata wyuczyła się pokory do męża, i się nie postawi. Bo ja na jej miejscu już dawno siedziałabym w pociągu, i jechała do swojej mamy.
Po prostu SZKODA SŁÓW.
Dlatego pewne postanowienia trzeba wprowadzać w małżeństwie od razu, bo potem człowiek się doczekuje takich albo i gorszych sytuacji ::)


Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
witajcie laseczki  :-* :-*

hm... zakończmy proszę temat suni...

wpadłam tylko na momencik.... obowiązki  :brewki: :brewki: :brewki: madziu dzis testuje twoje kotleciki tylko z innym mięsem.... sama nie wiem jakim... muszę podpisywać jak wkładam je do zamrażarki co to, bo po wyciągnięciu nie odróżniam rodzajów świniaka, jesli w ogóle to świniak  :drapanie: :drapanie: w kucjni to jestem prawdziwa blondynka  :P :P

no wykrakałyście z tym wcześniejszym kładzeniem się spać.... uwaga.... jesteśmy  w łóżku już o 21:30  :mdleje: :mdleje: :mdleje: dla mnie to masakra... :mdleje: :mdleje: :mdleje: zwłaszcza, ze od 6-7 nie śpię a i wstać mi się z wyrka nie che  :P :P

w dodatku sąsiad wierci od kilku dni prawie od rana wieczora.... dostaje już na głowę z tej wiertarki  :nerwus: :nerwus: :nerwus:

co do piątku........ och.... ostatnia godzina oczekiwań na M. to była wieczność... w końcu moje kochanie około 19 pojawiło sie w progu... to było niesamowite uczucie... cała wieczność staliśmy w progu, przytuleni do siebie mocno, płynęły łzy radości  :serce:.... nie mogliśmy się nacieszyć sobą i tym, ze jesteśmy już razem  :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: ale mi serduszko drżało.... Do domu wraz z nim, powróciła cześć mnie  :serce: teraz juz wiem, że żyć możemy tylko razem  :Wzruszony: :Wzruszony: :Wzruszony: się rozkleiłam.....

Zrobiłam pyszna kolację.. pieczone mięsko... i zaraz musieliśmy zbierać się do Wrocka.... w sobotę rozpoczęłam studia podyplomowe....

Co do pomocy M.... madziu to co napisałaś to jest.... jeju.... nawet nie wiem jak to nazwać.... to jak jakiś straszny film  ::) co za typ... ja bym mu dała szkołę, na takie cos bym sobie nie pozwoliła.... cholerka faceci to potrafią  ::)
eh.... nio z M. łatwiej sie dogadać, jak mu się powie, ze trzeba np. jechać do mamity i w czym jej pomóc to nie ma problemu, czy że trzeba jechać na zakupy... tylko właśnie trzeba mu o wszystkim mówić... ale jak ja zapomnę to tragedia.... oczywiscie od naczyń czy w ogóle sprzątania to moje kochanie trzyma się z daleka....   :-\
wczoraj mieliśmy koszmarny dzień i chyba czeka nas ciężki okres....  :'( :'( :'( w finale tego wszystkiego rozkleiłam się.... powiem w skrócie:
poranek... M. szykuje się do pracy... nie moze zamknąć drzwi... zaraz słyszę tekst co ja z drzwiami zrobiłam pod jego nie obecność ze sie nie zamykają... no to ja wstaję po czwartej zaspana. co sie niby stało z tymi drzwiami... patrze na na podłodze (Michał musiał kopnąć) kabel od ładowarki... (niestety w sypialni nie mamy gdzie ładować tel. i kable leża na podłodze)... ciężko było spojrzeć w dół i poszukac przyczyny tylko mnie opierniczać łatwiej

popołudnie, wróciliśmy z miasta, zamawiałam żyłkowe prowadnice do rolet i dali dwie żyłki, po jednej do rolety a Michał, ze jak ja zamawiałam jak sa tylko dwie żyłki i to na  jedno okno... no to juz wnerw... bo sie tylko czepia ale ja mam zadzwonić tu, pojechać tam, załatwić to czy tamto... po chwili, kiedy  sie zapoznał z mechanizmem, przyznał, ze jedna żyłka na jedno okno  :'( :'( :'(

jechaliśmy koło sklepu, mówie skarbie to zajedźmy po świerzy chleb, a on... po co jutro rano pójdziesz po świeży i się dotlenisz  :'(

kolejne... M. wymyślił sobie liptonke liścistą.... ło matko.... te liscie sa straszne... przyklejają sie do zlewu a ile to wody by to zmyć, no na moją skargę ze wymyśla i niech sam sobie te kubki myje, usłyszałam "to wylewaj to do kibla"... no ale M. nie moze, pierwsze co jak skąś przyjedziemy, nio on targa zakupy to siada przed komp... ale nie słysze pytania... "skarbie może ci w czymś pomoc?" oj.... nie rozumiem facetów...

ja raczej nie naleze do osób pokornych... ale wczoraj to ja nie wiem co go ugryzło  ::)
dlaczego takie teksty kieruje w mioja osobę.... nadrabia tym, że bardziej interesuje sie grobem mojej babci niz ja, i wczoraj bylismy go odnowić i zamówiliśmy krzyż.... oj ciężka sprawa...  :-\ :-\ :-\ nie wiem co o tym mysłeć

i jakby mało było to dochodzą nam problemy mamy, i ja jestem ostatnio poddenerwowana i M. chyba też, bo jeszcze wyjdzie ze mama bedzie musiała zamieszkac z nimi, co wyszło z inicjatywy M. ale qurczenie po to kupowaliśmy mieszkanie by mieszkać z rodzicami.... same chyba rozumiecie.... rany przerasta mnie to  ::)  

króliczku co do tej mokro, to mało zapłaciłaś.... ;) ;) hm.... tylko ze ja jeszcze robiłam dekolt, to tak plus 30 zł. ;) fakt buźke mam gładszą... jednak ja zaczerwienień nie miałam tylko do niedzieli skóra mi sie łuszczyła z twarzy, poza tym wyszły mi wypryski... kosmetyczka powiedziała ze mogę sie tego spodziewać, otóż co sie okazało nie miałam zanieczyszczonej bardzo tej warsty która usunęła a zanieczyszczoną skórę miałam od wewnątrz, czyli m.in. tą obecną warstwę.... i fakt.... wysypało mnie trochę  ::) a jak czesto musisz robic mikro? mnie czekają kwasy, bo wg. kosmetyczki lepszy będzie efekt końcowy....  ::)

 :-* :-* ale sie rozpisałam a miałam krótko, lecę pranie rozwieszać

« Ostatnia zmiana: 27 Października 2009, 12:34 wysłana przez werka23 »

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Werciu ::) odpowiedz mi na pytanie, czy próbowałaś z nim rozmawiać? TAK NIE MOŻNA! Niezależnie od wszystkiego, on tak postępować nie może! Kurcze, zachowuje się jak jakiś złośliwy uparty zgred. Przepraszam, ale takie odnoszę wrażenie po tym co napisałaś! Weź się za to i zrób z nim coś, choćby to nie było łatwe... A z pewnością nie będzie, bo inaczej czeka Cię ciężka przyszłość. Zachowuje się tak jakby nie miał sam rozumu i nie umiał pomyśleć! Kurcze, nie zamykają się, to niech sprawdzi. Nie pasuje coś w roletach, niech instrukcje przeczyta. Wrr, ale mnie zdenerwował ten Twój M. Może dlatego że A. też taki był na początku mieszkania razem: "Madziu, a gdzie dałaś to, a tamto, a czemu to tak, a co to a co tamto, o, coś tu zrobiłaś"  ale po dwóch takich akcjach kazałam mu używać rozumu(oczywiście poza tym że się zdenerwowałam to z nim pogadałam na poważnie, w końcu nie jestem jego informatorem). Od razu wszystko stało się łatwiejsze do znalezienia, wystarczy się rozejrzeć to się wszystko znajdzie. Tak samo było z napędem dvd, włożyłam płytę i coś zaczęło trzaskać "coś ty zrobiła z tym napędem"- najlepiej wszystko na kobietę zwalać, gdy nie jest wcale winna! Po czym się przekonał? Po tym, jak w końcu POMOGŁAM MU wyjąć płytę i sam ją włożył i też trzaskało. To mnie jeszcze przepraszał. Od tamtej pory nie oskarża mnie o byle co, i potrafi użyć mózgu. Trzeba go było nakierować trochę.
Werciu, ale do rzeczy - zrób coś z tym, naprawdę ::)


Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Werka wstajesz o 4 rano bo twój facet nie radzi sobie z drzwiami ? Padłam  :mdleje: Strasznie dziecinny i rozpieszczony wydaje się ten twój mąż, zrób coś z nim bo na dłuższą metę tak się nie da  ::)

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Werka, nosz kurde, piszesz że do osób pokornych nie należysz a dajesz się traktować jak służąca...Jesteś jego żoną i partnerką, a nie służącą... Jak facet ma z czymś problemn to niech użyje głowy i pomyśli jak go rozwiązać, a nie wyręczasz go!! JA bym jeszcze na niego naskoczyła, że mnie budzi o 4 rano bo ma z czymś problem. Mój sen jest sprawą świętą i jeśli nie poproszę wyraźnie to nikt nie ma prawa mnie budzić ::) To była jedna z pierwszych lekcji, jakie K odebrał... A też próbował się mną wyręczać >:(
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline agu-s

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7420
  • Płeć: Kobieta
w głowie mi się to nie mieści ::)

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
achhh mi brakuje slow. nie wypowiem sie bo pewnie by mnie tu zlinczowano...
mloda jestes, musisz sie zycia nauczyc i tyle. zebys pozniej nie zalowała! bo ja znam pare zgorzkniałych babeczek ...
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Paoolko pewnie, że coś w tym jest że życia się trzeba nauczyć ::) Ale... Ja, znów muszę to przytoczyć, mam przykład, w którym moja teściowa życia się nauczyła, ale co z tego skoro było już za późno na wszystko! Poprę słowa: Werciu, żebyś tylko później nie żałowała :(


Offline Mysikróliczek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17269
Werciu, włos mi się na głowie zjeżył... NIGDY, ale to powtarzam NIGDY Łukasz się do mnie tak nie odezwał. Pewnie, że bywały takie sytuacje, że wracamy z zakupów, On mi to stawia w kuchni i siada do kompa, ale ja zawsze wołałam go i opierniczałam, że mógłby mi pomóc. I pomaga, ba, nawet przeprosi. Teraz już sam pyta czy pomóc czy może do kompa usiąść.

Powiem Ci tak, czego ja w domu NIE robię:
- nie myję naczyń (W OGÓLE!)
- nie chodzę rano po pieczywo (On wstaje i idzie, ja robię śniadanie)
- nie wynoszę śmieci
- nie myję kuchni
- nie myję łazienki
- nie robię kociej kuwety
- nie odkurzam balkonu

To są takie rzeczy codzienne, bo pewnie jest ich więcej, ale teraz nie pamiętam.

Nie daj sobie kobieto na głowę wejść, bo później się pojawią dzieci i już w ogóle nie będziesz wiedziała w co ręce włożyć. Zacznij wychowywać męża, bo już teraz łatwo nie będzie, a strach pomyśleć za 2-3 lata.

Mój był rozpieszczony jak dziadowski bicz!!! Przynieś, zanieś, wyprasuj (i to jak zaczęliśmy się dopiero co spotykać). Tak go babcia wychowała, tak był nauczony - kobieta usługuje. Ale ja wywodzę się zupełnie z innego domu, u mnie zawsze był podział obowiązków i ja od razu pazury wyciągałam... także 7 letnie szkolenie przyniosło efekty  ;D

A co do mikro - płaciłam 154 zł, nie miałam wyprysków (jeden na policzku, ale to drobiazg) za to pierwsze 24h zaczerwieniona twarz, następne 24 już mniej nieco, a później wcale. Mam robić mikro co jakieś 10-14 dni, ale kwasów nie włączamy. Mam poczekać do 3 zabiegu i zobaczyć czy widzę różnicę gołym okiem, jeśli nie to będzie trzeba bardziej inwazyjnie zadziałać. Zobaczymy. Doczytałam, że nie powinno się robić mikro w czasie @ ... a mi ten 2 zabieg tak właśnie wypada i nie wiem co zrobić...  ::)

Koniecznie pisz o swojej mikro, można będzie porównywać rezultaty :D A Ty co jaki czas robisz mikro? I te kwasy masz razem z mikro jednego dnia czy to rozbite na dwa zabiegi?

Buziaczki  :-*

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
hello dziś  :-* :-* :-*

później wam  kochane odpiszę, bo teraz musze napisac dla mamy aplikację  :-\ poodkurzać i umyć podłogi  :P :P

jak M.. wróci z pracy, pewnie pojedziemy na grób babci..

PS.... M. dzis sam z siebie wyniósł śmieci  :brewki: :brewki: :brewki: ale jak do tego doszło, pozniej...

 miłego dnia


Offline KaroLLA K.J K.G
  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 410
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 28.08.2010


jechaliśmy koło sklepu, mówie skarbie to zajedźmy po świerzy chleb, a on... po co jutro rano pójdziesz po świeży i się dotlenisz  :'(



Werciu Kochana!! normalnie szczękę zbieram z podłogi. Obawiam się, że Kamil długo musiałby sobie chodzić sam po chleb po takim tekście.
Słońce w małżeństwie oprócz miłości bardzo ważny jest SZACUNEK!!!!!!! jeśli mąż Cie nie będzie szanował to nie wróży to nic dobrego. Pierwszym krokiem żeby zaczął się szanować jest zacząć szanować siebie samą. Tak jak dziewczyny pisały jesteś jego żoną!! Myślę, że oliwy do ognia dolewa tutaj Twoja teściowa. I że niby ona z Wami będzie mieszkać????  :mdleje: :mdleje: :protestuje: :protestuje: :protestuje: :protestuje: :protestuje: :glowa_w_mur: :glowa_w_mur: :glowa_w_mur: :Olaboga: :Olaboga: :ckm: :ckm: :ckm: :ckm: :ckm: :ckm: :ckm: :ckm: :ckm: :ckm: :klnie: :klnie: :klnie: :klnie: :klnie: :klnie: :klnie: :klnie: :klnie:
to jest jest kompozycja emocji które sie pojawiły we mnie jak to przeczytałam.

Przecież to jest jasny obraz, wiem, że tobie ciężko to zobaczyć bo jesteś strona tej relacji. To ja Ci teraz mówię w czym rzecz...
mamusia zazdrosna o względy synusia próbuje rozwalić mu małżeństwo. Teraz kwestia co Ty z tym zrobisz. Czy będziesz biernie siedzieć i przyglądać się temu jak teściowa niszczy Ci życie czy zaczniesz się w końcu buntować.
Po pierwsze kochana musisz przyjąć prawdę - na razie dajesz sobie wejść na głowę.
Słuchaj to strasznie bolesne przyjąć że tak jest ale działanie ma takie jak zastrzyk poboli ale zacznie działać. :)
My sobie tu możemy pisać elaboraty jak nie dopuścisz do siebie myśli że niestety na ten moment Twój mąż Cię nie szanuje (może cie kochać ale niestety nie szanuje) to nic się nie zmieni, nie zaczniesz działać. Na początku to boli ale po tym zbiera się złość na siebie, na niego no i przede wszystkim siła do działania. Wercia ratuj swoje małżeństwo!!!! Bo to już nie chodzi tylko o Twojego męża lekceważące zachowanie bo on nie jest w tym sam.... ma wsparcie supermamusi. Supermamusia dołoży wszelkich starań, żeby pozostać najważniejsza kobieta w życiu Twojego męża. Jak Ci jest ciężko, albo nie wiem czujesz, że nie masz wystarczająco siły to zacznij czytać o toksycznych mamusiach, obserwować, idź do psychologa na konsultacje. Zacznij działać! bo przecież to jest dla Twojego a w zasadzie dla Waszego dobra.
Polecam książkę "Mamo to moje życie", "Miłość i szacunek".  Wiem co mówię bo moja przyszła teściowa tez wiele razy grała w nieuczciwe karty, pewnie jeszcze wiele razy będziemy musieli mieć się na baczności.

Kopchana trzymam za ciebie mocno kciukasy, żebyś dała radę i żeby było pięknie!!!!!!!



Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Mieszkać będzie mama Werki z tego co zrozumiałam, nie teściowa..........

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
witam dziś  :-* :-*

wybaczcie moja nieobecność na forum ale brak czasu...  ::) ::)

kochane, zobaczcie na mój suwaczek  :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:

w ostatnich dniach z M. dużo rozmawiamy i cały czas mówię mu co mnie boli, czy co mi się nie podoba.... we wtorek była powtórka z rozrywki z poniedziałku, ale sie pokłóciliśmy :-\ dopiero na grobie spokojnie prowadziliśmy dialog, hm... jak gdyby nigdy nic...  :D :D

madziu wiesz, u mnie to chyba nie przejdzie nic nie mówienie, bo M. nic a nic sie nie domyśli... nio  bynajmniej rzadko... na pewno będziemy musieli popracować nad jego poczuciem do obowiązków, i powoli, małymi kroczkami... mam nadzieję, ze teraz będę mu mówić w czym ma mi pomóc a z  czasem sam sie zacznie domyślać...

wczoraj moje kochanie rano wyniosło śmieci.... a po południu, pozmywał naczynia  :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: i zrobił mi herbatkę  :D :D... co najciekawsze bez zbędnej kłótni czy gadania... poprosiłam go o pomoc i mi pomógł... aż mi było głupio ja robię sobie make up a moja miłość naczynia zmywa  :Serduszka: :Serduszka: niedałam po sobie tego poznać  :P :P

króliczku dałaś mi do myślenia, ze tu trzeba czasu.... a z tego co napisałaś to dużo czasu ;) ;) qurcze ale masz dobrze, pozazdrościć tych naczyń :brewki: :brewki: na pewno inna sytuacja by była, gdybym pracowała hm....

madziu z tymi meczącymi pytaniami "a gdzie to a gdzie tamto" mam tak samo, hm... teraz moze juz mniej ale na początku współnego mieszkania to takich pytań była cała masa.... co chwilę krzyczał "skarbie a gdzie jest np. taśma szara"

ja nie chce zachowania M. usprawiedliwiać ale on jest choler*a tak nauczony, przez człe życie żył jak książę, on nawet nie wie co to znaczy posprzatać zabawki czy ułożyć książki na półce... kompletnie nic go nie obchodziło... a co dopiero zmywanie naczyń czy mycie wc.... wszytko w domu robiła jego mama... wiecie co jest najgorsze, ze świadomie, kiedyś mi powiedziała: "wiedziałam, ze przyszła synowa będzie miała pretensje, że niczego syna nie nauczyłam". :o :o :o... to powiem wam, ze i tak moje szczęście, że M. sam mieszkał przez pół roku i czegoś siłą rzeczy musiał sie nauczyć ..... jej postawy nie rozumiem i niogdy nie zrozumiem ja juąz w wieku 6 lat latałam po meblach i ścierałam kurze  ::)

karola :D :D dobrze, ze moja teściowa nie wpadła w twoje ręce  :lol: :Daje_kwiatka: jesteś świetną  ;D ;D po części masz rację (zaraz o tym) ale ola słusznie zwróciła uwagę, chodzi o moja mamę, hm.... patrzeć w druga stronę to tez teściowa, tylko M.  :P:P
ty troszkę pojawia się inny problem.... nie wiem czy mogę tu o tym pisać, w najgorszym wypadku moja mama będzie musiała z nami zamieszkać, ale mam nadzieję, ze znajdzie się inne rozwiązanie... zwłaszcza ze wiecie, jakie były relacje miedzy nami, kiedy mieszkałyśmy razem  ::)
a teraz karola do tego co napisałaś, to poczęci masz rację  ;) nasz czuja babeczko  :-* kwestai jest kaką, ze oni próbują mnie zrobić na taka jak ona.... czyli na kurę i służąca... chociażby wczorajsza sytuacja... poszło o kaloryfery, zeby sprawdzić czy nie są zapowietrzone...  i oczywiscie do mnie tekst, czy odpowietrzyłam kaloryfery a ja na to, że M. sprawdzał czy sa odpowietrzone.... a ona z miną M. to sie tym nigdzy nie interesował, wiec nie wie.... No to ja... ja tez nie wiem, bo nigdy w bloku nie mieszkałam.... cholera to ja jeszcze mam zajmować sie kaloryferami?  :bredzisz: no bez jaj....

ale takich sytuacji jest mnóstwo, a to weronika to, a to tamto, np. powinnam na targ chodzić ( jak to robiła 2 razy w tygodniu teściowa) po swieze warzywka i wnosić 5 kilogramowe torby na 4 piętro a później jęczeć jak mnie rece boją (jak teściowa robiła).... grrr..... a po co sa warzywniaki? ja oczywiscie mam w D* co gadają i jeżdzimy do warzywniaka... podobnie ma sie sprawa z jajkami, bo teście jeżdżą do jakiejś znajomej gospodyni i kupują hurtem jaja dla wszystkich a teściu ostatnio zrobił problem ze niby "matkę wykorzystujemy"... raz przecież jada po te jaja samochodem, dwa kupują dla wszystkich i my po te jaja jedziemy do nich... to jakiś problem wrrr... i ze niby ja mam chodzić na targ.... dobra nie będę mnożyć tych przykładów bo lista długa... ale to tak dla przykładu podsumowując... wg nich M. nic nie musi a ja murze wszystko... zaczyna mnie to wnerwiać...

ale moja mama nie lepsza... ostatnio jechaliśmy na zakupy i nowa była o kawie, ze niby ja powinnam M. kawę zrobić jak wraca z pracy, no to ja na to, przecież sam może sobie zrobić, co to takiego.... no to moja mama że, to ona była  za dobra dla męża, bo zawsze kawe mu robiła  :mdleje: :mdleje: :mdleje: zresztą moja mama uważa, ze ja łaskie nie robię, ze zajmuje sie domem, bo nie pracuję... a M. pracuje to nie musi... i zawsze jeszcze jeden tekst " a po co mu zona, jak i uprać musi umieć i ugotować i uprasować.... zona mu nie potrzebna, jak musi robić wszystko sam".... wy sie nie dziwcie, ale jak ja z początku sie buntowałam po takiej terapii to człowiek zaciska zęby i staje się.... służącą....

wszyscy robią z M. króla a później to ja mam problem  :'( :'( :'(

ale sie rozpisałam.... ojojoj.... zapomniałam o odżywce na włosach

ps. madziu zrobiłam te kotleciki z twojego przepisu, i wyszły pyszne... nio przypaliłam trochę pieczarki ale smak spalenizny się zgubił w kotlecie, nie trzymałam 30 minut w lodówce i dałam inne mięso  ;D ;D ;D M. był zachwycony, dziękuję za przepis  :-* :-* :-*
 

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Ja też miałam wyrzuty sumienia na początku, gdy leżałam sobie przed TV a A. ładował zmywarkę czy robił herbatę lub kolację. Ale wyrzuty minęły ;) Bo to nie jest nic złego! :) Fajnie, że Twój małżonek zaczyna cokolwiek robić! :)
Od teściowej też kiedyś usłyszałam że "No, ja to wiedziałam że moja przyszła synowa będzie miała problem z gotowaniem dla A." ;D Jakież było jej zdziwienie, gdy A. od samego początku jadł wszystko grzecznie ;) Ona mu bardzo długo przecedzała zupki żeby tylko nic nie pływało ::) Bo tak go nauczyła i rozpieściła, że mu to przeszkadzało. A ja na początku specjalnie robiłam jak najwięcej rzeczy z warzyw, widocznych :P Ah, teściowa była naprawdę zdziwiona, bo przez ponad 20 lat nie mogła mu wcisnąć choćby zupy jarzynowej, a moją zjadł od razu ;D
A. codziennie rano jak wstaje do pracy to robi sobie śniadanie sam(No chyba że ma na popołudniu ;) ) no i jak moi rodzice o tym usłyszeli, to się przerazili! Mama zaczęła panikować, że jak to tak można, żeby żona mężowi śniadania nie zrobiła! Ja mówię no jak, ja mam specjalnie wstawać z samego rana, żeby mu zrobić śniadanie, co on ma dwie lewe ręce?" Mama mówi że przecież tak trzeba, ona tacie zawsze robiła. Tata mówi do mojej mamy że przesadza ;D I potem jej oświadczył, że jego koledzy zawsze mu zazdrościli, że żona mu śniadania robi i kanapki do pracy :P I że równie dobrze mógł sobie robić sam.... Na co mama zdziwiona "Super, tylko dlaczego mówisz mi o tym dopiero na emeryturze? " :skacza:

Cieszę się, że kotleciki Wam smakowały :) :) :) Ja za pierwszym razem też przypaliłam pieczarki ;) Za każdym razem będą wychodziły Ci lepsze! :) Za każdym razem chcę Ci napisać i zapominam - piszesz, że masz dwie lewe ręce w kuchni, i że Ci nic nie wychodzi. Kochana! Na początku zawsze jest trudno! Ja z początku załamywałam się za każdym razem gdy wchodziłam do kuchni, bo mi nic nie wychodziło. Ale w miarę upływu czasu wszystko szło coraz lepiej, i teraz jest już super chociaż czasem też mi coś nie wychodzi :) Tak więc nie jesteś kiepską kucharką! Tylko potrzebujesz czasu by się wyrobić! :) Ah, wczoraj gdy byliśmy w sklepie i sprzedawczyni zobaczyła pełny koszyk warzyw ;) Zapytała z uśmiechem mojego A., czy jest dobrym kucharzem. Urosłam i dostałam skrzydeł, gdy on odpowiedział "Ja nie jestem, ale moja żona jest wspaniałą kucharką"  ;)  Rety, znowu sie rozpisuje :P

A jeszcze co do tego że się teściowie i rodzice czepiają  - ja również mam wrażenie bardzo często, że moi rodzice stoją tak jakby po stronie A. Przez cały nasz pobyt w Pl, mieszkaliśmy z nimi i codziennie rano miałam problemy, że nie robię A. rano herbaty do śniadania! Oczywiście się nie dałam(u nas A. zawsze robi herbatę, kawę itd). Może to głupi drobiazg, ale ja tam nie dam się, by rodzice mówili mi jak mam postępować z własnym mężem. A co do teściowej to najlepsze jest to, że ona wobec swojego zięcia ma nastawienie takie, że powinien jej córce we wszystkim pomagać itd, i że to ona rządzi ;) A u nas, wobec mnie, ma zupełnie odwrotne nastawienie ;D Zabawne :P Ale taka kolej rzeczy, każdy chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Niestety, bardzo często trzeba po prostu się postawić, i już ;)


Offline Doris85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2841
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25.12.2008r :) NA ZAWSZE RAZEM
to może ja zostawię tylko  :-* :-* :-* :-* :-*
nie chcę sie wypowiadac na temat mojego męża :-\


Offline Mysikróliczek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17269

króliczku dałaś mi do myślenia, ze tu trzeba czasu.... a z tego co napisałaś to dużo czasu ;) ;) qurcze ale masz dobrze, pozazdrościć tych naczyń :brewki: :brewki: na pewno inna sytuacja by była, gdybym pracowała hm....


Dużo czasu potrzeba, to prawda, ale przede wszystkim konsekwencji :)
A, no i tak tylko dodam - ja nie pracuję  ;)

Buziaczki  :-*

Morgan
  • Gość
werciu milego weekendu! :)

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
i znowu wyjevchało moje kochanie..... :dno: :dno: :dno: :dno: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1:

Offline Mysikróliczek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17269
Wercia, dasz radę :)

Trzymaj się cieplutko  :-*

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Jesteśmy z Tobą kochana! Dacie radę :)
Zostawiam listopadowe  :-* :-* :-*


Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
madziu, króliczku dziękuję   dziewczyny   :-*  :-* :Daje_kwiatka: wiem, że wy zawsze jesteście, dlatego jak mi bardzo smutno, to tu piszę... :-*

ale miałam tragiczna noc... juz dawno sie tak nie bałam...  oglądam sobie film, a tu nagle firanka zaczęła sie ruszać, a ja przez świeto zmarłych i zaduszki zaczęłam panikować, że to duchy.... ojjejej....  ledwo zgasiłam tv, przebrałam się i nieumyta poszłam spać.... światła sie cała noc paliły... brrr....  uspokoiłam sie dopiero jak przytuliłam sie do piżamy M.  ::) nie znoszę jak go nie ma w domku i tych samotnych nocy :dno: :dno: :dno:
Co do M. to hm.... mamy cięzki tydzień za sobą... ale i tak za nim tęsknie  :'( :'( :'(

wczoraj byliśmy na grobie u babci, wieczorkiem znowu wypad z mamą... było mi strasznie zle, kiedy M. wyszedł a spacerek troszkę pomógł  ;) uwielbiam wieczorami chodzić na cmentarz w dzień wszystkich świętych  :Serduszka: moja coroczna tradycja  ;)

co do sprawy mamy domu, sprawa sie wyjaśniła, i ufff.... i dostałam opiernicz... ze powinnam swoich spraw pilnować i w końcu zadbać o swoje zycie  :oops: :oops: :oops:

od dziś pies jest u mnie.... dziś sie na latałam za transporterem, z marnym skutkiem zresztą... ale wpadłam na genialny pomysł :szelki dla psa plus smycz, z możliwością wpięcia do pasów bezpieczeństwa.... zadziałało  :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: oczywiscie modliłam się by nie było jakiejś niespodzianki  ;D ;D ;D

króliczku teraz dla ciebie informacja.... byłam dzis na kwasach  :D :D buźka po ostatnich zabiegach wg. kosmetyczni bardzo sie poprawiła... aż babki nadziwić sie nie mogły... dziś brałam kwasy (60 zł) znowu i zobaczymy co dalej ale już na dzień dziś mogę powiedzieć, że już muszę zmienić krem do twarzy, bo używałam efeclar matujący, do skóry tłustej ze skłonnością do trądziku  a teraz jest dla mnie za mocny i mu buźkę przesusza  ;) podobnie z żelem i tonikiem...  także poprawa jest  :D :D :D ale moja mama jest zachwycona ostatnio do M. powiedziała "zobacz jaką twoja żona, ma śliczną buźkę" było mi naprawdę miło  :D a teraz mam zabieg na 17 listopada  ;) ;) pewni po serii kwasów zrobie jeszcze raz mikro... bo teraz oczyszczam pory i skórę a później wezmę sie za ślady po trądziku  ;)

A i mam pytanko do cv... a mianowicie roznosząc do rożnych instytucji mogę zinterpretować cel: "stanowisko zgodne z moimi kwalifikacjami" ??? co o tym myślicie  ??? a może macie jakis pomysł ??? a i czy w takim przypadku do cv dołączyć fotkę? wolę was zapytać, bo hm... przekonałam się, że łatwo gafę strzelić  ;) ;)

 :-* :-* posyłam

ale ze mnie młotek.... zapomniałam wam hm napisać co do przygotować ślubnych.... otóż kurcze musze się chyba zdecydować na kolor bukiety, bo chciałam w kotylionach i na  ozdobach na autko dac ten sam kolor kwiatów, a teraz mam czas wiec wole nie czekać na ostatnią chwilę hm.... mam tez problem z projektem winietek.... na zaproszeniach jest motyl, ale moze zrobię motylki na kieliszki wtedy mogłabym właczyc inny motyw  :drapanie:  cięzka sprawa ale przyjemna  :brewki: :brewki: :brewki:

Offline patik

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 774
  • Płeć: Kobieta
  • Dziś już wiem że zawsze jesteś blisko mnie..
  • data ślubu: 15.05.2010
werka co do cv to uwazam ze powinno miec zdjecie..
niestety widze jak to u mnie w pracy wyglada, jak kandydaci przynosza swoje cv, kierownicy nie patrza niestety na same umiejetnosci i doswiadczenie ale rowniez na fotke.. i przykto to mowic, ale duzo takich cv bez zdjecia trafia po prostu do niszczarki :(
co do opisu stanowiska ( "stanowisko zgodne z moimi kwalifikacjami") uwazam ze jest ok :)

ja tez nie lubie zostawac sama w domku bez Łukasza i tez mam chore jazdy- boje sie jak nawet wiatr wieje.. :(
nie ma to jak z mezczyzna obok!!
na pewno steskniona jestesm,ale uhh no zleciec musi Wam jakos! pomysl jak cudownie bedzie jak wroci ;*

buziaki ;*

Offline Mysikróliczek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17269
werka co do cv to uwazam ze powinno miec zdjecie..
niestety widze jak to u mnie w pracy wyglada, jak kandydaci przynosza swoje cv, kierownicy nie patrza niestety na same umiejetnosci i doswiadczenie ale rowniez na fotke.. i przykto to mowic, ale duzo takich cv bez zdjecia trafia po prostu do niszczarki :(
co do opisu stanowiska ( "stanowisko zgodne z moimi kwalifikacjami") uwazam ze jest ok :)

Na temat zdjęcia na CV się już wypowiedziałam wcześniej.

Co do zwrotu "stanowisko zgodne z moimi kwalifikacjami", tylko wtedy jeśli składasz papiery do firmy, która w tym momencie nie szuka pracownika. Wtedy OK. No i podobnie ze zdjęciem, jeśli w tym momencie nie szukają i nie ma określonych wymagań itp. czy dodasz zdjęcie czy nie - zależy to tylko od Ciebie.

A co do kosmetyczki, kurcze, ja się chyba z tymi kwasami wstrzymam, zobaczę tak do 3-4 mikro jakie będą rezultaty...  :)

Buziak  :-*

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
A kiedy ukochany wraca? Chyba pisałaś, ale zapomniałam :P
Fajnie, że znalazłaś jakieś rozwiązanie z pieskiem :) No i zazdroszczę wieczornego spaceru po cmentarzu.... Też zawsze robię to co roku ::) W tym roku po raz pierwszy w życiu nie byłam 1 listopada na cmentarzu ::)
Co do Cv to już dziewczyny bardziej uświadomione w tym temacie się wypowiedziały :)


Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
buziaki zostawiam  :-* :-* :-*



Offline Castia

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5409
  • Płeć: Kobieta
  • totalnie zakochana
  • data ślubu: sierpień 2009
 :-* :-* :-*
co tam werka?