Werciu, powiem tak. To Twój ślub i masz prawo założyć to, co chcesz, a nei to co chce cała reszta. To TY będziesz się męczyć i źle czuć, jeśli suknia nie będzie wg Ciebie dobra. Dla mnie, nawet zanim zaszłam w ciażę, podstawowym kryterium suki była lekkość. Cały dzień na nogach, cała noc tańców- nogi mogą rozboleć i bez dodatkowego ciężaru, jakim jest suknia... A przykro mi, ale nie mierzyłam żadnej "księżniczkowatej" sukni, która byłaby lekka... Jeśli chcesz to weź pod uwagę zdanie M, czy kogoś innego, komu ufasz i który dobrze cię zna i wie, co lubisz. Przepraszam, ze to napiszę, ale jeśli cała rodzina doradza ci suknię 'la księżniczka, po twoich stwierdzeniach, że niekoniecznie dobrze sie w takim modelu czujesz, to wg mnei nie są dobrymi doradcami...Pomyśl o tym, bo np może być tak, że mama, siostra, teściowa doradzają Tobie takie suknie, bo same o takich marzą, a na swój ślub nei miały okazji takiej założyć. Mi moja mama też doradzała takie "duże" suknie. Tak samo teściowa. No więc nei chodziłam z nimi na przymiarki, niestety, mimo że chciałam kupic kieckę z moja mamą. Poszłam z siostrą, która wzięła pod uwagę moje zdanie i gust, a nie swoje wyobrazenia o mnie w tym dniu.
Co do Twojego M, no to wydaje mi się, że jak przyjdzie co do czego i tak będziesz dla niego najpiękniejszą na świecie kobietą... Poza tym możesz mu powiedzieć, ze chyba woli mieć zadowoloną i uśmiechniętą żonę w sukni, jaka jej się podoba, niż narzekającą całą noc na obfitość sukni i złe samopoczucie babę...
Wercia, to TY masz się dobrze czuć w sukni- przecież nie będzie tej kreacji nosić nikt inny!