Autor Wątek: Dwa serca przez miłość połączone w jedno, bijące dla nas dwojga -> 15.05.2010 r.  (Przeczytany 363312 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Doris85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2841
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25.12.2008r :) NA ZAWSZE RAZEM
Werciu nie chciałam Ciebie urazic  :przytul: :przytul: bardzo przepraszam
a slub bieze sie z miłosci nie dla tego zeby miec dzieci-umnie troche inaczej było bo juz miałam dziecko hehehehe i to juz dosc duze  ;)
mysle ze ten temat powinnismy zamkną i popisac o czyms przyjemnym ;)


Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
A ja gratuluję ocen  :D

A ja powiem tylko jedno ze wziełam slub z miłości i chce z moim mężem mieć dzieci ale jakby nie był moim mężem jeszcze to też bym, chciała mieć z nim dzieci  ;D ;D ;D



Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Oczywiście miłośc jest bardzo ważna i ludzie powinni pobierac się wtedy kiedy jest między nimi miłośc, ale religia którą wyznajemy mówi wyraźnie że jednym z celów zawracia związku małżeńskiego jest posiadanie potomstwa  i chociażbyscie miały różne swoje przekonania to tego nie zmienicie, małżeństwo zawarte z miłosci zaiwera się po to aby miec potomstwo  :) To jest fakt, tak stanowi religia i nie ma znaczenia tutaj to że jedna czy druga mo inne przekonania, bo to jest fakt, zawsze można zmieni religię jak się dogmaty nie podobają  :) Reasumując miłośc jako fundament i dzieci powstałe na tym fundamencie  :) Jeśli chodzi o to że miłośc między partnerami jest ważniejsza niż miłośc do dzieci to mogę powiedziec jedno piszą/mówią tak kobiety które nie doświadczyły co znaczy miłośc matki do dziecka i dziecka do matki i że tak powiem kolokwialnie gadają bzdury, bo inaczej tego skwitowac nie można  ::) Ciężko polemizowac z kimś kto nie ma pojęcia o czym mówi i co porównuje  ::)

Offline justyna85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8439
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.08.2009
a ja sie n aten temat nie wypowiadam tylko gratuluje ocen i trzymam kciuki za mgr :)



Morgan
  • Gość
Olucha, zgadzam się z Tobą w 100%!  :-*

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Werciu, gratuluję ocen, trzymam kciuki za mgra i oczywiście posyłam całą masę buziaczków :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Temat na który trwa rozmowa jest naprawdę trudny. Ja też mam pewne swoje zdanie, wiem że jestem stworzona by mieć dzieci, i chociaż jeszcze nie wyobrażam sobie, że mogę kochać kogokolwiek bardziej niż mojego A., zdaję sobie sprawę że gdy urodzę dziecko, to moja miłość skieruje się przede wszystkim na to maleńkie cudo. Mam inne poglądy niż Ty Werciu, ale w żadnym wypadku nie potępiam Twojego zdania, czy coś - chcę byś to wiedziała. Uważam, że każdy ma prawo do własnych poglądów, pragnień, marzeń. Po prostu do własnego życia. Każda z nas żyje swoim życiem, kieruje  nim tak, by być szczęśliwą i zapewnić szczęście albo ukochanej osobie, albo potomstwu. Ja osobiście jestem całkowicie przekonana do dzieci oraz do tego że jest to owoc naszej miłości, największy skarb jaki można dostać od życia.
Ale może naprawdę lepiej będzie zakończyć ten temat....
Buziaczki  :-* :-* :-*


Offline Sylwina

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2974
  • Płeć: Kobieta
  • Szczescie to wszystko czego chcem
  • data ślubu: 27.09.2008
gratuluje 100 stronki..
Temat zostawiam bez komentarza - tak bedzie lepiej!
 ;D pozdro

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
nie rozumiem olu dlaczego mnie tak zaatakowałaś  ::) ja nie napisałam, że bezsensem jest miec dzieci a że ważniejsza jest miłość do ukochanego. I jest coraz wiecej osób które moje zdanie podziela.... olu nie zarzucaj mi proszę braku wiarygodności moich słów, bo pisze to w pełni świadoma... to co napisałaś działa w dwie strony... Owszem nie jestem matka i nie wiem jak to jest,  ale mogę powołać sie na sytuacje osób samotnych, które maja dzieci i ich nieszczęśliwe życie w samotności, pomimo tego, ze maja dzieci... nie zalicza sie do nich tylko moja mama ale i wiele osób w moim gronie...  Napisałaś, ze nie wiem jak to jest bo nie mam baby jednak olu ty nie wiesz jak to jest wychować dzieci, które powiedzmy porozjeżdżały się po świecie i byc samą jak palec, bez wsparcia ukochanego mężczyzny, wstawać rano samotnie zjeść śniadanie i kłaść się obok pustego miejsca w łóżku... to fakt, dzieci zawsze beda miały miejsce w sercach swoich rodziców ale to rodzice razem będą/powinni być do końca... Ja mogę powiedzieć, ze twoje słowa sa także mało wiarygodne, ponieważ wiele rzeczy jest ci nieznane i szczerze mówiąc nikomu tego nie życzę  ;) ;)  Kiedyś mój teściu powiedział piękne słowa, podczas wieczorku zapoznawczego... Ma zonę z którą jest już prawie 27 lat, dwójkę dzieci i wnuczkę... Pewnego dnia pojechał na ryby na dwa dni, sam... Ramo wstał nikogo nie było, jadł obiad także w samotności, kładł sie a obok niego nie było ukochanej zony... Następnego dnia wypłynął łódką na środek jeziora... był sam... w tym momencie ogarnęło go przerażające uczucie samotności, pustki w swoim życiu i przemijania... kiedy to opowiadał popatrzył na teściową i powiedział, ze nigdy tego uczucia nie chce zaznać... Owszem, oboje kochają swoje dzieci, jednak wiedzą, ze dzieci maja swoje zycie... Zdają sobie sprawę jak ważna jest miłość i oni dla siebie...
Kolejna sprawą jak moze być dziecko szczęśliwe kiedy jego rodzice sie nie kochają... Owszem dzieci trzeba kochać ale tyle ile trzeba... oceniamy wtedy obiektywnie sytuacje kierując sie ich dobrem a nie zaspakajaniem własnych rodzicielskich potrzeb i oczekiwań... wasze, nasze dzieci wiecznie nie będą malutkimi szkrabami potrzebującymi nas w kazdej sytuacji, z czasem stana sie dorosłymi ludźmi, mającymi własne zycie, własne zdanie i poglądy... Ja nie mówię, ze dzieci nie trzeba kochać, bo trzeba ale umiarkowanie, tak aby czuły sie kochane ale nie związane. Nasze dzieci będa szczęśliwe, kiedy odchodząc z domu będziemy szczęśliwe, ze świadomością, ze nie zostawiają rodzica w pustych czterech ścianach...

kolejna sprawa jest kochane, ze powiedziałam iż błędna jest filozofia kościoła... ślub bierze sie tylko npo to by mieć potomstwo... jak powiedziałam, jest to mylne podejście i jednak większość z was sie zgadza, ze bierze ślub z miłości a nie zeby tylko... podkreślam tylko... miec potomstwo...

co jeszcze chciałam napisać.... acha.... Niezrozumiałe jest dla mnie dlaczego kiedy ja nie zgadzam sie z jakaś idea kościoła piszecie o zmianie wiary  ::)  dla mnie branie ślubu tylko dla tego aby mieć dziecko jest bezsensu. Podobnie jak dla wielu z nas, bezsensowna jest ich walka z antykoncepcją, sekxem przedmałżeńskim, czy in vitro itd. Jak ja mam zmienić wiarę, bo jestem zdania, ze ślub bierze sie z miłości to i wiele z nas powinno to uczynić, bo mało która do ślubu żyje w czystości, stosuje sie do kalendarzyka czy zwał to metoda naturalną... itd...  Ja uważam to za świetna politykę kościoła,  dającą mu przetrwanie... jestem katoliczka i nic tego nie zmieni mogę zgadzać się z nauka boga ale nie kościoła, który także nie jest doskonały i ma swoje "czarne dziury". Nie jestem przeciwko idei miłości samego boga a temu co wyprawia kościół, działając w jego imieniu... ::)

jesli kogos uraziłam to przepraszam...  :-* :-* :-*

 madziu zgadzam się z tobą może zakończmy ten temat... jednak ogryźć sie w język nie mogłam...  mam nadzieje, ze po tej krótkiej wymianie poglądów będziecie nadal mnie odwiedzać  ::)

fasolku, justynko, justyśdziękuję za gratulacje i kciuki kochane  :-* :-* :-*

sylwiu, madziu,  :-* :-*

dorotko wszystko wporządku kochana  :-* :-*

miłego dnia foremki  :-*
« Ostatnia zmiana: 30 Czerwca 2009, 15:56 wysłana przez werka23 »

Offline justyna85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8439
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.08.2009
ja tam nie wiem po co cała ta dyskusja każdy ma swoje poglady i tyle i każdy ma swoje racje bo np kiedy dziecko takie małe pyta czasem rodziców skad sie wziołem to odpowiada sie że z miłosci :) co jest zgodne z prawda bo malemu dziecki nei wyklada sie przeciesz calej anatomi :)

ja tam bede tu do Ciebie zagladac bo masz sporo racji i tez nei rozumiem dlaczego miala bys zmeiiac wiare bo z czyms tam sie nie zgadzasz ,



Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Po pierwsze  to skrytykowałam Twoje zdanie odnośnie tego że miłość partnerska ważniejsza od miłości do dziecka, co do bezsensu posiadania dziecka nie zabrałam zdania i też ani słowa o tym nie wspomniałam  :) Mam mężczyznę którego kocham i dziecko które noszę i którę kocham  i najlepiej umiem porównać te dwa rodzaje miłości, czego niestety ty w chwili obecnej zrobić nie możesz, więc proszę nie powołuj się na przykłady innych ludzi, bo doświadczenia w tej materii po prostu nie masz, bo matką nie jesteś, a to o czym piszesz może stwierdzić tylko żona/partnerka i matka, bo przykładów różnych innych osób nawet bliskich może być dużo,   :) Jak będziesz matką , czego ci życzę sama się przekonasz  :) I po kolejne nie wiesz jakie są moje doświadczenia, czy je mam czy też nie, bo po prostu nie wywnętrzam się na forum w tej kwestii, więc zwyczajnie na ten temat wiedzy nie posiadasz i również wypowiedziec się co do moich doświadczeń nie bardzo możesz  :)

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Dłużej w język gryźć się nie mogę, bo mi zaraz odpadnie :P
Uważam, że nie można porównywać miłości do partnera/ męża i miłości do dziecka. Doświadczam oby tych rzeczy i jak dla mnie to jest kompletnie nieporównywalne!! Dla obu moich facetów zrobię wszystko, skoczę w ogień i będę walczyć jak lwica w obronie ich i mojego szczęścia i dobrobytu. Ale jak dla mnie to działa na różnych zasadach- dziecko kocham bezwarunkowo takie jakie jest, jako istotę niewinną i potrzebującą ogromu troski, uczuć i masy innych emocji, które je z czasem ukształtują, wzięło się właśnie z miłości i w miłości zamierzamy oboje je wychować. Narzeczonego kocham jako mojego faceta, jako kogoś, na kogo mogę liczyć w trudnych sytuacjach, jako przyjaciela, któremu mogę zaufać, jako mojego obrońcę w trudnych sytuacjach i tak naprawdę ostatnio też za to, że m. in. dzięki niemu możemy cieszyć się Maksem. Oboje są kochani przeze mnie "za nic", po prostu za to, że są i to jest jak dla mnie jedyna wspólna cecha obu tych uczuć.
Nie mogę powiedzieć, że kocha się bardziej dziecko albo bardziej partnera/ męża; przynajmniej tak jest w moim przypadku. To są różne rodzaje miłości i ja mogę się tylko cieszyć, że mogę doświadczyć ich obu. Porównywanie uczuć w tej materii to trochę tak jakby chcieć odpowiedzieć na pytanie "kocham bardziej mamę czy tatę?" Przecież obojga kochamy niesamowicie mocno (przynajmniej takie jest założenie), chociaż dali nam w dzieciństwie i późniejszym życiu inne "rzeczy" :)
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Dokładnie tego nie można porównywać, a na pewno nie w kategoriach ważniejsza/mniej ważna.
Musiałam dopowiedzieć  :)

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Całkowicie Cię, Fasolku, popieram. Masz rację, nie można miłości partnerskiej i miłości matczynej "wkładac do jednego worka". Męża kochamy inaczej, dziecko też obdarzymy równie silną, ale, że tak powiem "inną" miłością. No wiecie o co mi chodzi? :)

Taka jest kolej rzeczy - kochamy bezgranicznie nasze dzieci, po jakimś czasie te dzieci zakładają swoje rodziny, żyją własnym życiem. Ale wciąż TAK SAMO MOCNO je kochamy. Ta miłość się nie zmienia, mimo tego że dzieci są daleko i już nie biegają po domu z beztroskim uśmiechem na ustach. Fakt - tego brakuje na pewno każdej matce(ojcom zresztą też). Wiem, jak moi rodzice przeżywali moj pierwszy wyjazd do Irlandii na dwa miesiące. Było mi bardzo przykro że ich tak zostawiłam. Dziś, po ponad dwóch latach wyjazdów i powrotów, muszę stwierdzić  że to wszystko wyszło nam na dobre. To, że odchodzę z domu, jest smutne zarówno dla nich jak i dla mnie, ale te rozstania nas zbliżyły. Nigdy nie miałam takiego kontaktu z rodzicami, jak teraz. Nigdy się tak nie dogadywaliśmy. Mimo tego, że, podkreślam, dla żadnej ze stron to nie było łatwe. Z pewnością trudniej byłoby to znieść mamie, gdyby była sama, lub tacie, gdyby to on był sam... Ale taka jest kolej rzeczy, i każdy rodzic to rozumie, docenia i z pewnością cieszy się szczęściem swojej pociechy.
Wydaje mi się Werciu że zadręczasz się tym, że odeszłaś z domu od mamy i zostawiłaś ją samą. Pomyśl inaczej - ona z pewnością jest szczęśliwa, że odnalazłaś miłość swojego życia i z pewnością modli się, trzyma kciuki, by Wam wyszło. Akurat jej się nie udało. Ale teraz pokłada całą nadzieję w Waszym związku wierząc, że będziecie ze sobą do końca!
Być może boisz się mieć dzieci, bo boisz się "skończyć" jak Twoja mama. Ale moim zdaniem ten strach powinnaś przełamać. Oczywiście nie nalegam byś zmieniła decyzję, tylko piszę własne zdanie :)
Dziecko to najpiękniejszy cud, jaki może się przydarzyć dwóm kochającym się osobom :)

Werciu oczywiście że będziemy, przynajmniej ja będę, Cię odwiedzać! Dlaczego miałabym tego nie robić? Jak już wiele razy pisałam - szanuję każde zdanie, uważam że każdy może myśleć, co tylko chce i robić tak, jak chce. Kochana, ile osób, tyle opinii, zdań i myśli. Taki już jest ten świat :) Gdyby nie to, to na świecie byłoby nudno! ;) ;) ;)


Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
hmm ja akurat podzielam zdanie Morgan, Oluchy i Fasolka, mam takie samo podejscie jak one. No i nasza Madzia dobrze prawi, hmmm skad ona to wszystko wie ? :)

mysle ze powinnas inaczej patrzec na ta sprawe. zrobic wszystko by Twoje dziecko nie mialo podobnych doswiadczen.
Moja mama tez jest po rozwodzie, z tego zwiazku pochodzi moj najstarszy brat. Zrobila wszystko zeby jego zycie wygladało normalnie! ja ja za t bardzo podziwiam, ze potrafila przerwac zwiazek z takim facetem. ze miala tyl sily i zaparcia ze z 3 letnim  synkiem dala sobie rade! jest dla mnie prawdziwym wzorem!

Moze brakuje Ci dojrzalosci w tej sferze? bo nie rozumiem tego, ze nie wiedziac jak Twoje zycie sie potoczy juz stwierdzasz ze nie chcesz miec dzieci! poczekaj z takimi slowami bo kiedys mozesz przez nie gorzko plakac...

Nasze Forumkowe Ciezaroweczki nie mowia tego zlosliwie, nie atakuja Cie! poprostu dziela sie z Toba i nami swoim doswiadczeniem, uczuciami!!
Po to jest forum zeby rozmawiac na rozne tematy i wyrazac swoje opinie, nie odbieraj tego jako atak. w koncu sama poruszylas ten temat
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Z tego co pamiętam Wercia kiedyś pisała, że teraz i na chwilę obecną nie chce mieć dzieci, ale nie wyklucza zmiany decyzji w przyszłości, jak się poczuje gotowa na ten krok :) Ja tam nie potępiam- sama wiem co to znaczy nie chcieć mieć dzieci... Szczerze mówiąc to zachciałam ich dopiero po tym, jak się dowiedziałam że jestem w ciąży, którą potem poroniłam... Teraz patrzę na to, że widocznie było mi to potrzebne. I jak widać z bardzo smutnych i nieciekawych doświadczeń wynika czasem coś bardzo dobrego :) Nie życzę tego co przeszłam nikomu, to oczywiste, ale sądzę że warto wyciągać wnioski z naszych złych wspomnień, bo to daje jakieś plusy w przyszłości :)
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
a to przepraszam, chyba kiedys sie juz przewijala tematyka dziecka i jakos doczytalam ze nie chce.

hmm ja mam znajomego, informatyka w mojej firmie ktory sie zrzekał ze nie chce miec dzieci, mowil o nicj z obrzydzeniem. zona naciskala itp po staraniach okazało sie ze on jest bezpodny... zalowal tych wszystkich slow
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Też sama znam jedną parę, bardzo zgrani ludzie się wydawało. Pobrali się, pożyli parę miesięcy razem i ona zachciała dziecka, nigdy nie ukrywała, że chce je mieć. A on się ciągle już dobry rok nie zgadza...I mają w sumie problem, bo on nie dopuszcza zmiany decyzji (myśli nawet o podwiązaniu nasieniowodów) a ona go kocha i nie chce zostawiać ::) Ale powiedziała, że daje mu jeszcze rok, jak się nic nie zmieni to go zostawi, bo nie wyobraża sobie zdrady, aby mieć dziecko którego pragnie. W sumie to nie wiem, co bym na jej miejscu zrobiła... Strasznie to smutne ::)
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
tez nie wiem, z jednej strony milosc do meza a z drugiej pragnienie dziecka.
moj zwiazek prawdopodobnie by nie przerwal, bylabym nieszczesliwa
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Morgan
  • Gość
Fasolku widzisz... ja nie musze daleko szukac takiego przykladu... moj brat bardzo chce dziecko, sa ze swoja zona juz 8 lat, prawie dwa lata po slubie... on chce dziecko, ona NIE! A przed slubem mowila co innego.... zaczelo sie psuc i ostatnio bylo bardzo zle... nie wiem jak sie to skonczy, ale na miejscu brata odeszlabym w cholere od niej, bo ona chce kariere robic.... itd itp....  potem sie dogadali i niby teraz wszystko jest ok, teraz ona chce jednak dziecko..... ale jeszcze nie teraz.... wiec nie wiem czy zwodzi go po prostu? czy chce jeszcze poczekac? ja sie nie wtracam.... ale zeby potem nie bylo wlasnie tak jak mowicie.

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Morgan, moja siostra też się nie spieszy- woli najpierw zawodowo osiągnąć swoje cele. Zdaje sobie sprawę z konsekwencji, które ewentualnie mogą nastąpić- w tym roku 32 lata skończy. Jej mąż jest bardzo wyrozumiały, twierdzi, że to jej decyzja, czy jest gotowa na dziecko czy nie- w sumie to go podziwiam :)
Ale ja na pewno bym się nie wtrącała- to życie mojej siostry i jeśli ona ze swoim facetem się dogadują dobrze, to ich sprawa czy i kiedy, jeśli w ogóle, zdecydują się na rodzicielstwo. W ogóle temat bardzo ciężki, dla mnie zaczyna się robić abstrakcyjny, bo ciężko pisać że rozumie się osoby które odkładają  rodzicielstwo na potem, gdy we własnym brzuchu odbywają się tańce i hulanki wywołane przez dzidzię :P Ja swojej siostry trochę nie rozumiem...tak myśląc i postępując jak ona nigdy nie będzie dobrego czasu na dziecko, bo zawsze coś będzie stało na przeszkodzie ::)
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Morgan
  • Gość
I własnie tym ostatnim zdanie ujelas to, co chcialam jeszcze napisac. Absolutnie sie nie wtracam nie moja sprawa.

Offline Doris85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2841
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25.12.2008r :) NA ZAWSZE RAZEM
Ja tez podzielam zdanie dziewczyn-sama mam juz mam dziecko i staram sie od roku o drugie :D miałam nie jedne problemy i w dziecinistwie i teraz w zyciu-i nie podaje sie chodz by niewiem co-mam męża i synka i to jest dlamnie teraz najwazniejsze :D

Mysle ze ten temat powino sie juz zostawic-wszyscy juz,sie wypowiedzieli na ten temat i wiemy co kto mysli w tym kierunku

Werciu ja napewno bede tu zaglądac  :-* :-* :-* zostawiam


Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Paolko nie wiem skąd to wszystko wiem, ale jakoś tak wyszło że wiem :P :P :P Ja od małego dziecka do wszystkiego podchodziłam poważnie, wszystko przeżywałam i wszystko lokowało się na swój sposób w mojej psychice. No i wykreowała się taka Madzia :P

My z A. już na samym początku podjęliśmy rozmowę na temat potomstwa. Oboje zgodnie stwierdziliśmy, że dzieci chcemy mieć, że jest to dla nas w życiu bardzo ważne. Zarówno on, jak i ja stwierdziliśmy, że gdyby któreś z nas dziecka nie chciało, to nie bylibyśmy razem. Cieszę się, że jesteśmy w tej sprawie zgodni :)


Morgan
  • Gość
Madziu?A rozmawialiscie na temat co byloby gdyby ktores z Was okazalo sie bezplodne? Tez nie bylibyscie razem?
NIE ZROZUM MNIE ŹLE, JA WAM TEGO ABSOLUTNIE NIE ŻYCZĘ!
Myśle, że skoro poruszyliscie ten temat to powinniscie uwzglednic tez taki.

Offline Doris85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2841
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25.12.2008r :) NA ZAWSZE RAZEM
Morgan mysle ze troche przesadzasz-jesli rozmawiali na taki temat to chyba jest ok-to ma sie rozumiec ze jak rozmawiamy ze swoją połowka o dzieciach to co mam zapytac swojego męża czy przyszłego męża-słuchaj a mozesz miec dzieci??? czy tam na odwrot  :-\ przeciesz nie bede tez leciała z mężem i ze sobą na badania czy mozemy miec dzieci to jest dla mnie chore jakies :-\ mysle ze jak ktos sie stara o dziecko i nie wychodzi przez jakis tam czas to wtedy idzie sie i pyta,dowiaduje i tp. ja staram sie rok i co to znak ze albo ja albo mąż jest bez płodny???a mamy juz jedno dziecko a o pierwsze sie starało 6miesiecy


Morgan
  • Gość
Doris , nie chodziło mnie oto, czy ona go zapyta," sluchaj czy mozesz miec dzieci?" Bo skad niby on ma to wiedziec? Zapytalam co w momencie jakby w czasie trwania ich malzenstwa okazalo sie ze ktores z nich jest bezplodne... to co wtedy? Czy o tym rozmawiali. O to mi chodzilo. Bo madzia napisala ze rozmawiala na tego typu tematy, ale tego nie uwzglednila.

Offline Doris85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2841
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25.12.2008r :) NA ZAWSZE RAZEM
wiesz ja tez nigdy nie rozmawiałam na taki temat ze swoim mężem-mysle ze większosc ludzi nie rozmawia na taki temat...zreszta mysle ze nawet bym nie poruszała takiego tematu-ale jak by cos takiego było to starała bym sie o adopcje jakiegos maluszka  ;D w rodzinie powinno byc dziecko


Morgan
  • Gość
Doris, widzisz a my z mezem rozmawialismy o tym wlasnie w sensie adopcji :))) gdyby sie okazalo ze cos jest nie tak :)) oto mi chodzilo ;))
pozdrawiam i zgadzam sie z Toba :)

Offline wiśniowa

  • forumowy
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9444
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.05.2009
u nas takie rozmowy prowokowana na kursie przedmałżeńskim i moim zdaniem dobrze jest jak para na takie tematy rozmawia przed ślubem  ::) a swoją drogą gdy miałam jakieś 22 lata moja mama namówiła mnie na wizytę w klinice leczenia niepłodności w celu przeprowadzenia kompleksowych badań czy jestem płodna czy nie mimo tego, że ani małżeństwa ani dzieci ani nawet kocura nie było nawet na horyzoncie... lekarz był trochę zdziwiony ale potem stwierdził, że gdyby dziewczyny, które mają problemy diagnozowały je i zaczynały leczyć właśnie w takim wieku a nie wiele lat później gdy bezskutecznie się starają to byłoby o wiele mniej bezdzietnych par..   ::)

sorry Werciu, że tak w Twoim odliczanku... buziaki dla Ciebie tak przy okazji  :-* :-* :-*