wiesz co...ja nie byłam w tym temacie stanowcza. Z wędrówek sama wyrosła, ale w międzyczasie spokojnie tłumaczyliśmy jej, że to powinno się skończyć. Daliśmy jej jednak czas. Uznałam, że skoro wędruje i się tuli, to może się boi jak w nocy się budzi i przede wszystkim- potrzebuje bliskości. w dzień nie zawsze jst czas na wspólne zabawy etc., więc wydedukowałam, że tu chodzi właśnie o to- o zapewnienie jej poczucia bezpieczeństwa i czułości. No i potem wyszło też, że czasami boi się ciemności, tylko właśńie nie za każdym razem- czasami. Także zalezy jak do tego podejść, oduczyć trzeba, ale jeżeli wynika to z głębszych pobudek, to z emocjami dziecka trzeba powoli. U nas zadziałało, a mała nie czuła się z dnia na dzień odrzucona.
U nas cięciem właśnie to zasypianie, bo nie bardzo chciała zasypiać sama.