Mój Adi od niedzieli kaszle i ma katar... Mojej pediatry do końca tyg nie ma, poszliśmy do jakiejś babki w zastępstwie. Powiedziała, że to wirusówka, płuca czyste, gardło lekko zaczerwienione i odruch kaszlu od tego... Powiedziała, że dlaczego nie podałam jakiegoś nurofenu... Ja nato - że nie ma gorączki i wczesniej pediatra radziła nie podawać nic takiego, jak nie ma gorączki, a ona, że na wirusówkę tez się podaje, tak jak dorośli biorą coldrexy, gripexy itp...
Posumowując, mam podawać 3 razy dziennie cos z paracetamolem lub nurofen ( mam pedicetamol z paracetamolem, jest opisany jako przeciwgorączkowy i przeciwbólowy) plus wit c., przez 3 dni i te 3 dni nie wychodzić na dwór... Moja pediatra zawsze polecała krótkie spacery, jeśli tylko nie ma gorączki...
Nie wiem co o tej wizycie myslec, babka była straszna, najpierw nie mówiła nic, a później z łaską odpowiadała na moje pytania... Nie wspominając o podejściu do dziecka, zero... Chciała mu obejrzec garło bez patyczka, a wiadomo, że 2 latkowi ciezko jeszcze zrozumiec takie zabiegi i sięgnęła po patyczek, odkładając go potem do tego samego pojemnika, z którego go wzięła?!

W szoku byłam przez całą wizytę...
Jak myślicie, pedicetamol i wit c wistarczy? a jak ma sie do tego lipomal, mam w domu, ale zapomniałam zapytac...