Jutro ide na polowy
W takim razie życzę owocnych poszukiwań

Pochwal się, co sobie wybrałaś. Tylke jest pięknych zapachów... Można się nabawić bólu głowy wąchając je jeden po drugim. Najgorsze jest to, że nawet jak ma się zapach w głowie, to i tak nie można go opisać słowami. Ale z drugiej strony to jest właśnie w nich piękne.
Do ślub u 37 dni.
Jak wczoraj usypiałam, to w głowie powtarzałam układ naszego tańca, chyba nie będzie tak źle, nie bardzo pamiętam tylko ostatnią figurę... Ale i tak najbardziej przeraża mnie to, że trzeba będzie doprasować moją krochmaloną halkę i długą kieckę, którą dziś zakładam na próbę, to naparwdę poważne wyzwanie
Jakoś tak mam wrażenie, że przygotowania utknęły w martwym punkcie. Inna sprawa, że już niewiele rzeczy zostały nam do załatweinia, a jak w sobotę uporamy się z lokalem, to trzeba będzie tylko:

zrobić posuszeczkę na obrączki i księgę gości

obdzwonić na tydzień przed ślubem usługodawców i przypomnieć im o nas

ustalić piosenki, które chcemy lub nie chcemy na weselu z djem

dopasować moją suknię (kiedy w końcu przyjdzie!)

wybrać kwiaciarnię, w której zrobią moją wiązankę

zapłacić za salę, gdzie będzie impreza dla znajomych

dograć z innymi parami sprawę dekoracji kościoła

przesłać księdzu treści naszych czytań i modlitwę wiernych
I to chyba wszystko... Boję się, że coś mi umknęło, ale nie wydaje mi się. Niewiele już tego. W zasadzie drobiazgi

Ale to dobrze, będę się mogła skoncentrować na remoncie i pisaniu drugiej pracy magisterskiej.
