Dziekuje bardzo za slowa wspolczucia.
Z jednej strony to jest mi lzej, bo wiem, ze babcia juz nie cierpi (w szpitalu byla od srody, w czwartek miala operacje, a dzisiaj rano bylam przy tym jak umierala), ale z drugiej strony bardzo chcialam zeby dozyla dnia mojego slubu, zeby mogla mnie zobaczyc w skuience. Wiem jedno, ze jutrzejszy dzien nie bedzie az tak radosny jak chcielismy.
Teraz pewnie babcia gra z aniolami w tysiaca i patrzy na mnie z gory.