Dasz radę..na pewno

Też tak myślę, ale jakoś przy drugiej mam mniejszą motywację, niż za pierwszym razem. Ciągne ten drugi kierunek studiów już nieco tak "siłą ropędu", bo szkoda mi pracy i wysiłku, jakie w nie włożyłam.
Do ślubu 43 dni!Czas leci nieubłaganie... I bardzo dobrze!
Jak się wczoraj wieczorem połyżałm spać, to pomyślałam, że moja podświadomość się uspokoiła i już chyba przestałam miewać koszmary ślubne. Za wcześnie doszłam do takiego wniosku, bo niczym na zamówienie w nocy miałam kolejny... Śniło mi się, że z jakiś niewytłumaczalnych względów miałam część rzeczy potrzebnych do ślubu w moim mieszkaniu, a część w mieszkaniu w sąsiedztwie kościoła, w którym będziemy mieć ślub. Oczywiście ubierając się w tym drugim miejscu stwierdziłam, że niektórych z nich zapomniałam, m.in. musiałam obyć się bez podwiązki z niebieskimi akcentami i martwiłam, czy to, że mam niebieskie oczy wystarczy, żeby zgodnie z przesądem, zapewniść szczęście mojemu małżeństwu. Byłam już gotowa i czekałam pod kościołem, m.in. na moich rodziców, którzy mieli przylecieś samolotem (nie wiem czemu), poza tym było też bardzo mało gości, wszyscy mieli problemy, żeby dotrzeć na ślub, bo pogoda sie nagle załamała. Rozpętała się ulewa i wichura, widziałam, jak w powietrzu unoszą się różne rzeczy, np. gałęzie drzew. Trzeba było już zaczynać, a ja nie chciałam bez moich rodziców, byłam niepocieszona, że dotarła tylko garstka gości. Nagle w śnie nastąpiła awaria prądu (widziałam jak Galeria Dominikańska gaśnie) i się obudziłam. Bo snach-absurdach miałam teraz sen-kataklizm.

Ten jednak jakoś mniej mi się spodobał od poprzednich, bo zaczęłam sie zastanawiać, co to będzie, jak 2. września nie będzie ładnej pogody?
