A wiecie? to dziwne, bo ja jeszcze m-c temu baaaardzo sie przejmowałam, że mojego Roberta mama nic sie nie interesuje weselem, nie pyta sie gdzie sala, jaki kosciół, jacy gośćie, NIC, jaby to ją zupełnie nie interesowało. Ale teraz sobie myśle, żę dobrze, że nie narzuca swojej woli czy poprawiny mają byc czy nie.

Ale domysłam sie, że cieżko jest sie sprzeciwić rodzicom swojego przyszłego, bo jakos tak głupio, może nie wypada. Ale napewno wypada rozmowa, może cos w formie żartu, dać do zrozumienia, że chcecie po swojemu wszystko

A najlepiej by to zrobił sam wasz przyszły, jego jeszcze rodzona matka posłucha, nie wiem co by pomyslała jego mama jakby od Was dziewczyny to usłyszała

Zawsze to teściowa, nie nakrzekajac na teściowe
