Kamyczku jeśli siębudzi to nie zabieraj go z łóżeczka. Niech sobie tam leży i sam uśnie. Dorośli też się przebudzają w nocy a dziecko zainteresowane nawet światełkiem nad głową zybciej się wybudzi i ptoem spokojnie zaśnie. Moja to się budzi, stoi i krzyczy MAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAMA mAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAma..
wczoraz znowu to samo. Obudził się o 23.30, nie wyciągałam go wogóle z łóżeczka, ale płakał, krzyczał - próbowałam wychodzić z pokoju, potem wracać - uspokajał się, leżał z otwartymi oczami, ale zasnąć nie chciał. Jak tylko się poruszyła, znowu ryk!
ja wiem, że przyzwyvzaiłam go do swojej obecności przy zasypianiu (ale nigdy mi to nie przeszkadzało, nie lulam go na rękach, tylko stoję przy łóżeczku). No, ale wcześniej nie zdarzało się, żeby nie mógł zasnąć!
(Nie moge go w nocy zostawić samego w pokoju, bo mamy tylko jeden pokój! i on jak wstaje, to widzi, że jestem...)
O 2 w nocy wrócił S. z pracy, oddałam mu Tymka i położyłam się spać. Wył, wył, wył, ale padł ze zmęczenia o 2. 30
czyli nie spał od 23.30 do 02.30!