My byliśmy kilka miesięcy temu.Nie pamiętam dokładnie,ale chyba w okolicach 2 roku.
Poszłam tu blisko domku.Miłek był przygotowany na tą wizytę.
Nie trafiliśmy na babkę, która jak Monia się zachowała, ale też jakoś udało się jej zajrzeć MIłkowi do buźki.
Niestety teraz wiem, że gdybym poszła teraz - byłoby znacznie lepiej.Bo te 3/4 miesiące od tamtej wizyty - ogromnie dużoo poczyniło w rozmieniu u Miłk i w rozwoju mowy.
Teraz nawet u pediatry pięknie bez płaczu daje się przebadać, zajrzeć do gardełka itp.Nawet zakaszle na żądanie.
No i teraz jakbym poszła - na pewno nie byłoby płaczu i niechęci...
Jednak też wiem już - że kolejna wizyta z Miłkiem będzie u Moni

No a ponieważ Miłek ma piękne ząbki póki co (nasza zasługa rzecz jasna hihi - ale to nasza fobia - bo my z mężem mamy strasznie slabe zęby i chcemy Miłkowi tego zaoszczędzić!!) i nie jada w ogóle słodyczy i nie pije w nocy to na razie nie mamy powodu do zmartwień.