mój PM tak samo przykłada się sumiennie jak ja:D. Jednak ja jestem uparciuch straszny i jak coś sobie postanowię to jestem okropna hehe. Później mam wyrzuty sumienia. Tak było z salami, ja się napalałam na każdą obejrzaną, a mój PM spokojnie, trzeba przemyśleć, rozpisać za i przeciw...Ja bym chciała na szybkiego:). Ja swoje argumenty i bla bla bla, że chcę mieć pokój, bo muszę się mieć gdzie ogarnąć. Mój PM wziął kartkę, zrobił tabelę, wypisał interesujące nas kwestie i dawaliśmy punkty salą:D, taki ranking;). Oczywiście jak ochłonęłam, to stwierdziłam że to był dobry pomysł;). My jesteśmy jak to serce i rozum z reklamy tpsa:D, ale się cieszę bo potrafi mnie ściągnąć na ziemie kiedy jest taka potrzeba;).