Justynka, mam nadzieje, ze sie wszystko ulozy i ze operacja nie bedzie potrzebna
Też mam taką nadzieję, cały piątek przeryczałam, jeszcze na tlc oglądałam program mali pacjeci czy jakos taki o operacjach dzieciaczkow masakraa ( to nie było za mądre ,żeby to oglądać ). O mam nadzieję, że w pon zadzwonią i gora w srode bedzie wszystko jasne, ale jak operacja jednak bedzie konieczna to ja nie wiem jak to będzie, wiem że bedzie nam duzo trudniej to zniesc jak za 1 razem, ja tez sie ciesze , że NAdia ma serce zdrowe ,bo ja nie wiem co to by było , przy 2 operacjach w ciągu 3 miesiecy jak by z sercem cos było jeszcze nie tak,
Ale jak pomysle , że znow bedzie cierpiec, sondy, rurki(srurki itp) to az mnie sciska ,że takie maluchy muszą cierpieć , no ale mam nadzieje, że to była pomyłka ( nie ujmujac tu wiedzy lekarza)