Ja nadal jestem pod wrażeniem Justyny, która mimo takiego wczesniaczka uparła się i karmi piersią.
To samo miałam napisać.
Sylwia, mm dla małego nie musi być na stałe, oczywistym jest, że teraz musi jeść, ale równie dobrze za miesiąc, dwa,może nauczyć się ssać pierś i będziesz mogła odstawić mm.
Wszystko zależy od tego, czy Ty chcesz. Jeśli nie chcesz, to w porządku, to tylko Twoja sprawa i nikomu nie musisz się tłumaczyć - ważna jest każda ilość mleka matki, szczególnie dla wcześniaka, co na pewno wiesz, jednak przy ściąganiu 3-4 razy dziennie pokarm może zaniknąć za jakiś czas...
Jeśli chcesz karmić, to bierz przykład z Justyny, przecież jej córcia długo nie ssała piersi wcale, a jej udało się świetnie rozkręcić laktację. Aby to zrobić powinno się ściągać pokarm, obojętnie jaką ilość, co mniej więcej 3 godziny. Wiem, że to uciążliwe, ale to jest tymczasowe, tak nie musi być zawsze. Z każdym dniem tego pokarmu będziesz ściągać też więcej. Wszystko jest w głowie - nie mogę uwierzyć, że powtarzam słowa dziewczyn, które pisały to, gdy mój synek za mało przybierał

. Przy pierwszych próbach nie ściągnęłam nic, potem coraz więcej, aż do 120 z obu piersi. I też dokarmiłam mm, przez nieco ponad tydzień.
Mój Adi terminowy, a też nie umiał ssać i źle łapał moje wielkie brodawki, nie mieściły mu się buzi. Karmiłam przez kapturki przez prawie 3 miesiące! Tyle czasu zajęło mu nauka prawidłowego chwytania. I bardzo długo ściągałam pokarm poza karmieniami, do 7 miesiąca, także aby mieć zapas na wyjścia. I jeszcze karmię, a pomimo, że od miesiąca odstawiamy i teraz karmię tylko 2-3 razy na dobę, pokarm nadal jest! Nie ma go dużo, już nie zastępuje posiłku, ale jest, co też kiedyś wydawało mi się niemożliwe. Ale jest, bo wcześniej laktacja była rozbujana, że ho ho
