Mon_ka, a co to jest "specyfika oddziału"? Pewnie się nie znam, ale, jeśli chciałabym zostać (bo może są mamy, które nie czują potrzeby) to nie odciągnęliby mnie od dziecka. Choćbym na krześle miała siedzieć przez tydzień.
mleko dla dzieci jest robione dużo wcześniej i butelki tak stoją, a pielęgniarka, że mleko mają takie zwykłe (co to znaczy?) i ogólnie to chyba lepiej jak swoje wezmę, do jedzenia też coś tam dostanie, ale jak swoje wezmę to chyba lepiej... Oczywiście, że wezmę! Tylko czy tak powinno być 
Takie zwykłe, to pewnie z kartonu albo pasteryzowane w butelkach, ale krowie

Mnie akurat nie zdziwiło, że mam wziąć swoje mleko. Ba! Nikogo o to nie pytałam, po prostu wzięłam i już. Tymek dostał wyżywienie, tj. śniadanie, obiad, kolację, takie dla starszych dzieci (była to neurologia dziecięca), ale on nie jadł wtedy jeszcze takich rzeczy, więc ja zjadłam, a dla niego miałam mleko, kaszkę, swój obiadek. Nie byłam tym oburzona, że mleka nie ma

Zresztą, nawet jeśli mieliby na oddziale mleko dla niemowlaków, to i tak wolałabym żeby dostał to, które pije na co dzień, tj. bebilon, a nie np. nan czy inne hipp, bo podejrzewam, że wyboru bym nie miała
