bardzo lubie sarninę, dziczyznę, przepiórki, bażanty, zajączki i wszelkie dzikie stwory (choć jak to napisałam, poczyłam się jak barbarzyńca), ale zrobić nie umiem; wiem, że sie to bejcuje jakiś, ale co i jak nie mam pojęcia; za to mój ojciec potrafił karmić nas dzikiem przez tydzień i codziennie w innym wydaniu
tylko rosół na sarninie jest fujjj, wiec tą opcję zdecydowanie odradzam