Autor Wątek: Dwa serca przez miłość połączone w jedno, bijące dla nas dwojga -> 15.05.2010 r.  (Przeczytany 359280 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
Witam w poniedziałek.
Widzę, że nie miałaś lekkiego weekendu. Ale na szczęście (?) już się skończył i przed nami cały tydzień pełen nowych możliwości, pomysłów, marzeń.. :D
Gratuluję zaliczenia planu pracy i życzę udanego dzionka.
Buziole :-* :-*

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Witam,
zostawiam poniedziałkowe buziaki  :-* :-* :-* ,
i zycze miłego dnia! :)

P.S. Mam nadzieję werciu że już się czujesz dużo lepiej, i noc minęła Ci w miarę spokojnie :przytul:


Offline evelaz

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2991
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
Werciu- na początku zostawiam buziaki  :-* :-*

widzę, że miałaś nieciekawy weekend;/ na szczeście już się skończył i już jest nowy tydzień :)

jeśli napiszesz posta,to radziłabym Ci go przed podglądem jednak skojować ,bo czasem to ratuje napisanego posta :) dziś tak miałam...pomimo tego, że długiego posta nie napisałam,to na szczęście go skopjowałam i uniknęłam ponownego pisania.

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
                                                   witam was kochane  :-*

             niestety, optymizmem to ja dzis nie tryskam...mam nadzieje, ze ode mnie nie pouciekacie....
                                  jakiś trudny chyba mam okres w życiu  ::) ale maruda sie ze mnie zrobiła  :o :o :o
                                    oj noc miałam nieciekawą...
            justyś coldreks misiał zadziałać jakos przeciwbólowo, bo skurcze ustały....ale pojawił sie znowu krwotok z nosa, myslałam, że zemdleje we własnym łóżku, bo czułam jak wszytko miekkie sie robi...nie moge takich widoków :drapanie: dziwne od trzech miesiecy w pierwszy dzień miesiączki mam to samo  ::) a dzis rano znowu...zaczyna mnie to martwić...zastanawiam sie czy moze to nie wina hormonów które biore (Euthyrox) Moze w połączeniu z Cataflanem cos wywołują...nie wiem i kompletnie nie znam se na tym...wiec nie chce tworzyć legendy  :-\ chyba musze  :telefon: do mojej endokrynolog albo przejść sie do lekarza ogólnego  :-\
                ewelaz również buziaczki dla ciebie...no własnie, problem w tym ze ja z reguły tak robię ale
        wczoraj nie miałam w ogóle głowy do tego i skopiowałam plik ale z M. na gg gadałam i zrobiłam powtórna kopię :glowa_w_mur:

               oj ciężki tydzień przede mną...Troszkę temat poruszyłam u agusi no mówię wam jakieś
         szaleństwo wokół mnie....Jak nie to to tamto, to znowu co innegi a ja tylko ciagla sie wkurzam....chyba
                           przydały by mi sie jakies wakacje, za długo siedze w domu  :nerwus:
 przyznaję, ja w ogóle należe do osób nerwowych ale ostatnio to wszystko sie jakos nawarstwia...ja musze sie
                                   w koncu wygadac i mam dośc trzymania w sobie tego...
nie zab*jcie mnie tu tylko, proszę

ogólnie to ja nie jestem za dziećmi...znaczy sie lubie je ale na odległość...na dzień dzisiejszy po prostu dostaje nerwicy wewnętrznej na myśl ze miałabym zostać matką (nie chce tu nikogo urazić) nie jestem jakaś znieczulona i cieszyłam się że zostałam ciocią...mogłabym i zostać chrzestna jak moja sis się postara czy nawet adoptować ale swojego nie chce mieć...to nie jest moje widzi mi sie ale mam pokaleczoną duszę o czym nie chce mówić, czy tego rozdrapywać...Dla mnie te uczucia sa abstrakcyjne...M. godzi sie z tym, wierzy ze kiedys moze nadejdzie taki dzień, że moje zdanie sie zmieni...ja też chciałabym czuc i myśleć inaczej ale nie potrafie i nie mogę...Kiedy urodziła sie M. bratanica zaczęło się... przeraziłam sie jak sie cieszyłam radość odeszła...Justynka jest kochana ale ja boje sie, nie jej tylko gadania..."a kiedy my" "wy to pewnie od razu po ślubie".... czuje sie jakby nikt nie rozumiał tego co kiedyś sie stało, jakby każdy myślał o swoim tyłku...Zamiast wziąć to dzieciątko na ręce, jak to pierwszego dnia kiedy sie urodziło, stało sie moim strachem i obawą...niestety podejrzewam, że dużą tu winę ponoszą M. rodzice...Czuję sie pod ścianą...Staram sie trzymać z dystansem o niej bo nie chce słyszeć tego tematu w odniesieniu do siebie...chodzę strasznie rozdrażniona w dużej mierze przez to...Tteraz zbliżają sie chrzciny, M. ma zostać ojcem chrzestnym a ja boje sie, ze go stracę, że zacznie sie znowu stawianie mnie pod ścianą i cała ta paplanina  :'( Ja po prostu staram sie ułożyć sobie życie, powoli we własnym tempie a nie pod presją innych...Co oni, M. czy nawet moja mama mogą wiedzieć, co czuję...Nikt nie jest mną, a ja naprawdę sie staram stanąć na nogi i żyć; w końcu żyć...Co ja jestem temu winna, że moje życie wcześniej to kupa g*wna, ale czy to znaczy, że zawsze mam byc w nim umazana  ??? Czy to znaczy, że ja nie mam prawa do szczęścia?  

                (prosze nie rozdrapujmy tu tego tematu, mi jest i tak trudno)
zaczyna mnie to draznic, że M. wszyscy wykorzystują...
Zaczyna się...w tamtym miesiącu była umowa z jego mama, że wspólnie kupują mate edukacyjną. Miał być to prezent na chrzciny. W sobotę moj skarb kupił długą glizdę z literkami, jakimś zwierzątkami (śliczna, sama by sie do takiej przytuliła) a dzis słyszę..."mojej mamie sie nie podobała, bo chrzestny daje kasę"...No ch*le*ra jak mozna byc takim pazernym. Po co dziecku kasa!!! Ej no wybaczcie, nic bym nie mówiła...ale prezent juz jest...teraz by nie iść z pustymi rękami i drugi a tu jeszcze marudzą że kasa. wiece moim zdaniem to czyste skubanie M. a przecież on ciężko pracuję, by studia opłacić, na wesele odłożyć czy mi czasem dołożyć  :'( ja nie wiem jak tak można. Mało tego, dziś kolejne zdanie usłyszałam...Jego siostra ma urodziny. M. prosił mnie bym pomyślała nad prezentem. We wrocku nie było juz czasu....Dziś słyszę, że zamówiłem jej dvdx do kompa...miał byc prezent do 50 zł ale nie bo mama jego tak powiedziała, ze ona to chce...Wiecie, co ja normalnie mam wrażenie, ze dobre serduszko M. jest wykorzystywane  :'( i nic nie mogę zrobić, bo staje sie wrogiem, zazdrośnica... co wy o tym myślicie  ??? ja juz nie wiem, czy ja jestem tak uprzedzona czy mam rację...ale krew mi sie gotuję, jak o tym myślę...Ja nie che by moje kochanie było wykorzystywane przez własna rodziną, bo co zony nie ma??? dzieci??? czy nie ma prawa do własnego zycia, własnego zdania??? argumentów??? ej...nie ładnie nie ładnie.... :'(

W dodatku M.ma dzis druga zmianę i tak przez cały tydzień  :'( nie mam do kogo sie przytulić a ja tak bardzo za nim
                       och ale wam sie wypisałam, az mi lżej....

choc boje sie że nastepnym razem nie bede miała po co otwierac watek, bo nikogo tu nie bedzie  :'(

mimo wszystko miłego dzionka wam zyczę, a ja biore sie za naukę bo dzis angol. :-*

a taraz  to ja juz mam dość...mama za plecami poszła i zlikwidowała internet  :'( :'( :'( jak tak można, od kilku dni sie do mnie nie odzywa i takie numery oj :'( :'( :'( :'( :'(
 

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Werciu planowalam zajrzec na forum dopiero wieczorkiem, bo teraz mam taki straszny ból głowy że mi ją normalnie rozsadza... Ale Jak przeczytalam Twojego posta to nie mogłam się obejśc bez odpowiedzi :przytul:

Co do lekarzy i tabletek, to ja bym poszła na Twoim miejscu do ginekologa, i z nim pogadała. Tak jak Ci napisałam, ja też w swoim czasie mialam wszystko w porządku, a nagle przyszedł miesiąc że bolało nie do wytrzymania, i nastepny, i następny... Aż stało się co się stało, i wreszcie poszłam do lekarza.

Zabijac Cie nie mamy za co kochana :przytul:

Kazdy ma prawdo do własnych marzeń! Jestes jeszcze młoda, nie musisz mieć dzieci już teraz. Wydaje mi sie ze napewno przyjdzie w Twoim życiu moment kiedy tego zapragniesz ale NIC NA SIŁE i rodzina powinna to zaakceptować.
Natomiast trochę Cię zmartwię... Zapraszając na Ślub rodzinke, będziecie słyszeli to na każdym kroku... Nawet ja(mimo że bardzo chcę mieć z A. dzidzię) miałam dosyć, bo ileż to kurcze można! :nerwus:
Co prawda nie wiem o  jaką sytuację chodzi :przytul: ale mam nadzieję że i z tym sobie poradzisz. W tym sensie, że dasz radę wysłuchiwać tych wszystkich głupich gadek teściów czy rodziny. Postaraj się nie zwracac na to uwagi, mieć to w nosie... Mama A. też ciągle o tym w kółko gada, że chce zostać babcią. Podejrzewam że jestem w innej sytuacji niż Ty, bo Ty masz za sobą "tą" sytuację. Wiem, jak to jest gdy ktoś na siłę wciska Ci swoje zdanie i te głupie gadki. Nie wiem co dokładniej Ci napisać, napisałaś też by nie rozdrapywac tematu, więc staram się napisać wszystko z umiarem, i  tak jakoś delikatnie. Mam nadzieję że pod żadnym względem Cię nie uraziłam, czy coś :przytul:
Na te gadki nie ma reguły. Możnaby porozmawiać z M. rodzicami, ale nie jestem pewna czy to coś da, czy tylko po prostu spowoduje obrazę, czy coś. Wiadomo, oni są rodzicami i chcieliby mieć wnuków. ALE! Najważniejsza w tym wszystkim powinnas byc TY!. I Twoje marzenia. I oni powinno to zrozumieć. :przytul:

Co do M. i tego że, jak to nazwałaś, jest wykorzystywany. Hmm, może będziesz zła, ale ja to widze trochę inaczej. On po prostu daje się wykorzystywać!(Być może z powodu tego, że ma dobre serduszko w co nie wątpię. Ale nawet przy jego dobrym serduszku to powinno wyglądać inaczej(.
Dorosły facet, zarabiający, studiujący itd. ma prawo do własnego zdania. Chcecie kupić maskotkę, kupujecie maskotkę. Nie chcecie dac pieniędzy, nie dajecie. Chcecie kupić siostrze coś do 50 zł, KUPUJECIE! Wydaje mi się że Twój M. trochę zapomniał z kim powinien dzielić te decyzje. Nie z mamą, tylko z TOBĄ! I to Twoje zdanie powinno być dla niego świętością. A nie "bo mama tak powiedziała". Wiesz, rozumiem że on nie chce podpadać mamie może czy coś, ale nie powinien postępować tak, że robi wszystko co mu się powie! On się daje wykorzystywać, być może właśnie z powodu tego że ma dobre serduszko i jest strasznie wpływowy na rodziców... A oni z tego korzystają, i z chęcią na to przystają. Tylko że to właśnie M. powinien, moim zdaniem, powiedzieć temu: dość. W przyszłosci, po slubie, jak mama powie mu ze ma kupic szafę za 3000 zł, zamiast tej która Wam się podoba za 1500 zł, to kupi tą którą powiedziała mama?
Wydaje mi się że M. powinien patrzec bardziej przyszłosciowo. To z TOBĄ będzie żył, a nie z mamą. I jest na tyle dorosły, że może już sam podejmować decyzje.
Masz rację, nie jesteś uprzedzona! Oni Cię widza jako zazdrośnicę, ale M. powinien to zrozumieć. To nie jest zazdrość, tylko walka o swoje prawa. I słusznie. Może o tym porozmawiajcie szczerze? Powiedz mu ze zalezy Ci na tym by wreszcie to On był odpowiedzialny za wlasne decyzje, a jedyna osoba ktora wlaczy do ich podejmowania bedziesz Ty. No nie wiem... :przytul:

Słuchaj, werciu. My jestesmy tu  nie tylko po to, by pisac o radosnych tematach, ale także po to by pomóc, gdy jest Ci źle. Pamiętaj o tym, na nas możesz liczyć zawsze. I myslę że każda forumowiczka któa regularnie Cię odwiedza, to powie.

Trzymaj się, z mamą też mam nadzieję wszystko się wyjaśni.. I mam nadzieję że na nowo podłączy Ci net... :przytul:

Wiem jak ciężko Ci to teraz słyszeć, ale : uszka do góry! Zamiast smucić się, postaraj poszukać rozwiązania. Jak napisałam wcześniej, na głupie gadki rodziny na temat dziecka, nic nie poradzisz, możesz jedynie nauczyć się "jednym uchem wpuszczać, drugim wypuszczać...". A jeśli chodzi o M. to pogadaj z nim. Wydaje mi się że to powinno dać efekty. Pamiętaj, to Wasze życie, Wasz świat. I nikt nie ma prawa w niego wstępywać, poza ami :przytul:

Buziaczki Kochana!  :-* :-* :-*
I jeszcze PS. Śliczny avatarek :)  :-*


Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
                        madziu och...lzej mi ze z wami sie tym podzieliłam, choc wiele razy miałam to zrobić bałam
                                     się, że stane sie tu jakimś wyrzutkiem  :-[
                             ...
                        zagłosowałam na twojego sportowca  ;) hehe prowadzi jak na razie i oby tak dalej   :ok:
            hm...co do mamy to pogadałyśmy poraz pierwszy od czwartku, choc nie powiem wpierw to była jazda a nie
            rozmowa..... poszła i anulowała rozwiązanie umowy, tylko za neta płacic teraz ja bede, choc już dawno jej
                 o trym mówiłam ale to własnie mama tak mnie słucha. Zapytałam sie jej w prost czy chce abym
             wyprowadziła sie z domu, bo ja odnoszę takie wrażenie...moze troche ostro, ale poskutkowało...nawiązał
                                                                 sie DIALOG....
    Teraz ja zmykam na angielski, przez to wszystko nie powtórzyłam modalnych i jak wszyscy bede umiec to
                                   oberwę od grupy.... ach co za dzień
        madziu ja byłam u gina...nie wiele mi pomógł, przepisał czopki których bardzo sie boje brać...
            Och biedulko oby główka szybko przestała boleć :Daje_kwiatka: tulam :przytul: moze mała drzemka pomoze  ??? ;)

 Lecę, bo jestem spózniona  :-*

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Oj Kochana na pocztek Cie przytule  :przytul: :przytul: :przytul: i mam nadzieję że nie zapomne co miałam napisać  ;D ;D ;D
Prosze mi tu nie używac stwierdzeń typu
Cytuj
choc boje sie że nastepnym razem nie bede miała po co otwierac watek, bo nikogo tu nie bedzie  Cry
bo Cię  :Kill:  :D (Zartuje że Cię  :Kill:) Ja bardzo lubie do Ciebie zaglądać, zawsze coś się dzieje, a my jesteśmy tu po to by być wtedy gdy jest dobrze i wtedy gdy jest źle  ;)

Co do Twojej decyzji o dziecku to bardzo to szanuje i uważam że gorzej byś zrobiła gdybyś na siłe dziecko miała, bo inni chca  :-\ To jest Twoja i M sprawa a nie teściowej, ja na Twoim miejscu delikatnie powiedziałabym teściowej że nei chcesz by ten temat był poruszany  ;) Ja też kiedyś sie wkurzalam na teściowa bo jak jechalismy gdzies do ich rodzinki , bądż nawet u mojego G w domu , ona cały czas do mnie  " czemu nei jesz nei wstydź sie , albo " pewnie sie wstydzi dlatego nie chce "  :-\ , normalnie jak sie wkuzryłam bo sorry ale nikt nie bedzie mi na sile wciskał czegos czego nei chce i sie jej zpaytałam  " czemu pani cały czas twierdzi ze sie wstydze ?? bo ja sie nie wstydze tylko poprostu nie mam na to ochoty a Pani dookoła wszytkim mówi tak jakbym jakimś dzikiem była :D;D powiedziałam jej to tak w zartach zeby sie nie obraziła  ::) ::) ::) i to przy całej rodzince  :D  od tej pory juz nigdy słow typu : nie wstydź się nie słyszę  :D
A do dziecka każdy musi dojrzeć  ;) I to nie jest takie hop siup.

Co do M i jego wykozrystywania przez rodzinkę to łącze sie z Toba w bólu  ::) Może nie jest aż tak że wywieraja nacisk ile ma kasy na cos wydac ale czesto sie zdarzało że słyszałam ... " nie, bo mama inaczej pwoiedziała "  :blagam: :blagam: :blagam: porozmawiałam z nim i zapytałam sie  czy On hajta sie z mama czy ze mna  :P wiem moze za ostre zadnie ale podziałało , wytłumaczyłam jak sie czuje jak on tak mowi i sie polepszyło  ;) A naprawde przed weselem siostry G to ryczałam i sie wkurzałam bo On wszystko musial robic a jego barciszek siedział sobie u dziewczyny całymi dniami klatke obok i miał w nosie że tzreba rodzicom pomóc .
Echh przepraszam ze taka moja prywata zasmiecam Ci Twój watek  :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:

Zgadzam sie z Madziulką uszy do góry i wszystko bedzie dobrze  ;) Buziaki  :-* :-* :-*



Offline hany81

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7960
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 16.08.2008

Offline Sylwina

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2974
  • Płeć: Kobieta
  • Szczescie to wszystko czego chcem
  • data ślubu: 27.09.2008
Usmiechem przez zycie lzej!  ;)

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Justys popieram  ;) Ja tez to słyszałam, i poprosiłam A. żeby to załatwił. Może to jest też wyjście? Niech M. porozmawia ze swoją mamą i powie jej delikatnie że te słowa ranią Wercię. Heh, było też tak że zanim zaczęliśmy być z A. razem, to byliśmy przyjaciółmi i ilekroć widzieliśmy się z jego mamą, to ciągle gadki do mnie: "moja synowa", "i tak będziesz moja synową", "i tak będziez z A.". Wtedy myślałam że eksploduję z nerwów! I tez załatwił to A, gdy go poprosiłam.
Werciu mam nadzieję że porozmawiasz z M. :)
Wszystko będzie dobrze :)
« Ostatnia zmiana: 17 Listopada 2008, 20:28 wysłana przez madzia_kubica »


Offline marzenieeee

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5625
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.01.2006 cywilny, 20.09.2008 kościelny
Werciu tulę mocno  :przytul: :przytul: :przytul:

moje aniołki 08.09 5tc, 03.10 9tc, 15.05.11 aniołek Lenka 21tc {*}

Offline myszkasc

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3074
  • Płeć: Kobieta
  • Moje niebo na ziemi...
Popieram Sylwine  :D :D :D
 :-* :-* :-* :-* :-*
 :przytul: :przytul: :przytul: :przytul:


Offline Doris85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2841
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25.12.2008r :) NA ZAWSZE RAZEM
 :-* :-* zostawiam i tezm mocno tulam :przytul: :przytul:


Offline evelaz

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2991
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
Werciu Kochana... - również Cię mocno tulam ! :przytul: :przytul: :przytul:

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
                               justynko och...nie wiem co powiedzieć  :-* och bo ja juz rożne mysli miałam...np. może
            tymczasowo watek zamknąć; przeczekać ten........już nie marudzę
                      jeju, nawet nie wiecie jak mi ulżyło, ze tym sie z wami podzieliłam
          ewciu, dorotko, justynko, gosiu, madziu, sylwiu, haniu, alu jesteście jak słoneczko  :Daje_kwiatka:
           
              z uśmiechem przez życie lżej...kochana sylwiu, myszko ja naprawdę sie staram, ale od jakiegos czasu wszystko biore do siebie i dławię się
          madziu oni tego nie rozumieją, niestety  :-\ i lepiej z nimi tego tematu nie zaczynać...
W marcu tego roku, przy obiedzie wyszedł taki temat...powiedziałam, że mam prawo mieć soje zdanie...A usłyszałam..."nie chce miec takiej synowej, która nie da mi wnuka"...M. nic nie zrobił, nie chciał rozpętać z tego jeszcze większej zadymy...dopiero po kilku dniach pogadał z rodzicami...nie muszę mówić, ze od tego momentu przez dwa miesiące sie u M. w domu nie pokazywałam...Tych słów do końca zycia nie zapomnę, jak nóż przecieły wszystkie uczucia...i stałam sie bardzo przybita...jakby nic sie nie liczyło, moja miłość, to co przeszłam...tylko na pierwszym miejscu wnuk...och jakie szarpie to moimi emocjami...wybaczcie ale nie mogę o tym pisać...Mimo wszystko M oświadczył mi sie w lipcu...Ale pierwsze pytanie jego mamy "ty naprawdę nie chcesz miec później dzieci"....ten temat doprowadza mnie do szaleństwa...mam naprawdę dość...
               M. mi tłumaczy kochanie, to normalne, że młodych ludzi, młode małżeństwa ludzie pytają o takie rzeczy....wiem, może i ma rację, ale ja na ten temat w odniesieniu do siebie jestem uczulona, bardzo, bardzo głęboko
              Michał twierdzi, ze takich pytań nie uniknę, ale nie muszę ich brać do siebie...On szanuje moja decyzję...Ja nie boje sie z nim ślubu, tylko tego co jego rodzice mogą rozpętać po ślubie...boje się protokołu, boje sie, że z tego powodu zostanę sama, że M. mnie opuści...M. ma juz dość tego tematu...powiedział raz..."nie można mieć wszystkiego...Bez dzieci mogę zyc ale nie bez ciebie"...wiedział o tym od samego początku naszej znajomości...nic przed nim nie ukrywałam.......
               Ja pragnę być kochająca zoną i być kochaną...Aby nasza miłość rozkwitała...abyśmy kazdego dnia mogli sobie spojrzeć głęboko w oczy spojrzeniem pełnym miłości...łez, na myśl, że drugiej połówki mogłoby zabraknąć
                       nie chce być traktowana jak trędowata, tylko pragnę zrozumienia
                                           aj....i znowu sie rozpisałam

  a tak z innej baczki...
                         dzis od siostry dostałam przesyłkę z wcześniejszym prezentem urodzinowym...och jaka miła niespodzianka, zupełnie tego sie nie spodziewałam  :hahahaha: szok, dostałam kilka fotek ich pieska, nasze wspólne zdjęcie (musze do ramki włożyć) i 2 x cienie z body shop nio i kartkę...naprawde milutko, na serduszku :Serduszka:

lece do was  :-*

miłego....już nocy  ;)

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
oj nie, na zamknięcie wątku, nawet tymczasowego, to my zezwolenia nie wydamy! :)
Werciu staraj się jak najwięcej nam tu pisać, może będzie Ci lżej, bo co jest najgorsze, to dławienie wszystkiego w sobie. Wtedy każda sprawa wydaje być sie ogromną przeszkodą. I w końcu przychodzi czas gdy te wszystkie nagromadzone sprawy eksplodują! Więc chyba lepiej wygadywac się Nam, lub M., na bieżąco :) A My zawsze wysłuchamy! :)
Więc chyba jedynym wyjściem z sytuacji będzie próbować się tym nie przejmować, nie słuchac, tylko im przytakiwać. Skoro prośby i rozmowy nie pomagają :( Jak oni w ogóle mogli coś takiego powiedzieć :-\
M. ma rację. Nie bierz tego do siebie(chociaż to trudne, trzeba się teog nauczyć) i myśl sobie, że najważniejszy jest M. I to, że on akceptuje twoją decyzję. Wydaje mi się, że jesli teraz ją zaakceptowal i ma w nosie to co mysla jego rodzice, to po slubie tez nie powinien zmienic zdania. Po slubie zamieszkacie razem, i wtedy tesciowa bedzie miala mniej okazji do dokuczania Ci.
Najważniejsze to to, że M. Cię rozumie! Nic więcej się nie liczy :przytul:
Wydaje mi się że tak czy inaczej w swoim czasie zapragniesz mieć dziecka. Ale nawet jesli nie, to pamiętaj. Nie liczy się to co mówią inni. Najważniejsze jest to, co mówi M. To z nim będziesz żyła, to on jest Twoim serduszkiem! :)

A kiedy masz urodzinki? :) Bo ja nawet nie wiem ;)

Miłej nocy! :)  :-* i pozytywnego nastawienia! :)  :-* :-* :-*


Offline vonka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 11307
  • data ślubu: 2008
przeczytałam każde slowo i moim zdaniem powinniście zacząc wspólne życie  w innym mieście.

mam wrażenie, że Twój PM jest pod silnym wpływem rodziny, może i ma swoje zdanie ale nie chce nikogo urazić wypowiadając je wprost.

Im dalej od siebie będziecie mieszkalo tym lepiej i dla jego rodziny i dla Was.

Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
Widzę, że nie zaglądanie tu wieczorkiem to duży błąd z mojej strony.. Ale niestety zazwyczaj wieczorem nie mam czasu :(
Ale jest rano, kilka wcześniejszych postów nadrobionych i.. No właśnie.. i jeśli można i ja wrzucę swoje pięć groszy do tego wszystkiego.

Po pierwsze: skoro ginekolog przepisał czopki i nie chcesz ich używać (ja tez ich nie ciepię), to może spróbuj przejść się do endokrynologa jak pisałaś.. Może niech zrobi Ci jakieś badania czy coś.. W takich wypadkach lepiej dmuchać na zimne..

Po drugie: Wydaje mi się, że Madzia ma racje, Twój M. daje się wykorzystywać mamie i rodzince. Chwali się mu, że ma takie dobre serduszko (super:D), ale wszystko ma swoje granice i czasami trzeba być stanowczym. Skoro macie już kupiony prezent - sprawa dokonana, nie ma co tego zmieniać. Skoro ustaliliście, że wydajecie na siostrę 50 zł. to trzymajcie się tego postanowienia. Co innego jakbyście nie mieli pomysłu, nie mieli koncepcji, wtedy ok, pomoc-rada teściowej (jeśli byście o nią poprosili) byłaby jak najbardziej na miejscu. Ale w takim wypadku - nie ma co jej słuchać.
Wydaje mi się, że jedynie szczera (czasami kilkakrotnie powtarzana) rozmowa z Twoim M. Werciu może w tej sprawie pomóc. Lepiej, żebyście teraz "przewałkowali" ten temat niż po ślubie. Bo najgorsze co może być, to wyjść za mąż za teściową >:( Nie dopuść do tego Kochana.

Po trzecie: Nie zamykaj wątku pod żadnym pozorem, a już szczególnie z powodu tego, że masz gorsze dni. Właśnie w takim chwilach ten wątek może się okazać jak najbardziej pomocny i użyteczny. Wiesz, a jeśli jeszcze nie wiesz, to piszę: JESTEŚMY W TYM WĄTKU DLA CIEBIE ZAWSZE I W KAŻDEJ SYTUACJI I JEŚLI TYLKO NAS POPROSISZ POMOŻEMY W MIARĘ NASZYCH MOŻLIWOŚCI. (musiałam to wykrzyczeć, cobyś raz na zawsze zrozumiała i zapamiętała ;))

No i jeszcze jedna kwestia - dzieci. Doskonale Cię Werciu rozumiem, bo i ja przez bardzo dłuugi czas nie chciałam swoich dzieci,a inne tolerowałam tylko w małych ilościach. Moje podejście zmienił (a właściwie ciągle zmienia) moje Kochanie. Ale ja nie o tym chciałam.. Tak jak pisały dziewczyny i jak sama zapewne wiesz, takich pytań nie unikniesz i zawsze będą się one pojawiały przy różnych okazjach (i bez nich). Wiem też, że nie zawsze łatwo jest ignorować takie pytania. Wydaje mi się, że jednym ze sposobów na nie, jest znalezienie sobie jakiegoś "magicznego hasła", którym będziesz ucinać takie dyskusje. To "magiczne hasło" musisz sobie sama znaleźć.. Może to być coś w stylu "Zobaczymy co czas przeniesie" albo "Tą decyzje podejmiemy wspólnie z M. ale jeszcze nie teraz". Kurcze, nie wiem..

No, to tyle.. na razie ;)
Trochę się rozpisałam, ale czasami chyba można ;)

Zostawiam  :-* :-* wtorkowe
Aha, też chciałaby wiedzieć, kiedy masz urodzinki :)

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Witaj Werciu
Buziaki wtorkowe  :-* :-* :-*
Betti popieram Twoje zdanie całkowicie :) Lepiej pozałatwiać te przykre sprawy przed ślubem, niż potem całe życie cierpieć. Dobry pomysł masz również w tym magicznym hasłem tylko czy rodzinka się wtedy nie obrazi? Wszystko zalezy od rozmówców... Bo jeśli teściowa jest osobą obrażalską to naprawdę trzeba pogłówkować nieźle...

Mam nadzieję Werciu że dziś już lepszy masz humorek, i nastawienie bardziej pozytywne.
Buziaki!  :-* :-* :-*


Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
Zostawiam buziaczki  :-*

kochane po połudnu cos wiecej napisze, bo jestem teraz u M.

 :-* dozobaczonka

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
buziaki zostawiam  :-* :-* :-*

Popieram Madzie i Betti  ;)



Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
                                            nio juz jestem w domku... :D
                                  moje kochanie pojechało na 2 zmiane  :'(

                               justyś równiez buziaczki dla ciebie  :-*
    madziu, betti z tym zamknięciem to tylko była taka myśl, ale jak nie pozwalacie to na pewno nie zamknę
                         pewnie nie raz juz wam to mówiłam ale ciesze sie, że jesteście  :Najlepszy:
         betti dobry pomysł nad tym hasłem kluczowym  :drapanie: obiecuję, ze zastanowię sie...jak widzicie w tej rodzinie łatwo nie będzie
                              nie sa to ciepli ludzie...ja jestem raczej komunikatywna ale kiedy widze ze  ktoś nie jest mi przychylny...zamykam sie i nie potrafię normalnie z ta osoba dialogu prowadzić...trzymam dystans
           a po takich słowach, jakie usłyszałam oj nie prędko stosunki sie ocieplą, bo jestem pamiętliwa   :-\
    no coż musze sie z tym jakos zmierzyć, choć na prawdę meczę się...to jak cos czego nie moge sie pozbyć z organizmu a bardzo mi szkodzi   ::)
            och betti ciesze sie, ze mnie rozumiesz i cieszę sie ze mnie nie klasyfikujecie do tych lepszych czy gorszych  :uscisk:

Trochę się rozpisałam, ale czasami chyba można ;)
no pewnie, ja ie mam nic przeciwko  ;) piszcie jak najwięcej, lżej na duszy jak was się czyta  :-* :-* :-*

           vonuś ja tez o tym myślałam...szczerze mówiąc to ja tylko zostałam w tej miejscowości ze względu na M. za duzo tu złych wspomnień. Chciałam wyjechać do Wrocławia, tam rozpocząć nowe życie ale poznałam Michała, zakochałam się i nadal znoszę te trudy...oj ale już chyba mam dość...nie potrafię się z tego śmiać jak kiedyś, a przybija mnie to jak gwoźdź do trumny... Jest mi już za ciężko to dźwigać...ile w sumie można...przez 17 lat ciągle to samo...albo i więcej...
             Teraz wyjechać, to nie jest takie proste...Michała rodzice sie budują...W następnym roku M wykupuje od nich mieszkanie...M ma dobra prace, awansował...nie możemy tak wszystkiego rzucić...Na szczęście jego rodzice sie wyprowadzają i będą jedno osiedle dalej  ::) pewnie jak zgotują nam piekło to będę na wyjazd nalegać ale gdzie  ??? Mieszkamy w Zagłębiu Miedziowym...miasta są co 20 km...i wszędzie jego rodzina....
            Pewnie tez nie wiecie, ze staram sie nie chwalić zbytnio datą ślubu...z czerwcem popełniłam błąd ale teraz ciszaaa...Chcemy ślub wziąć w innym mieście, blisko sali...decyzja taka ze względu na człowieka, który dla mnie nie istnieje, zwłaszcza w tym wielkim dniu...pewnie domyślacie sie kogo... z wyjściem tez kombinujemy, by nie ode mnie tylko od M. rodziców było, bo nie chce oglądać tej zakazanej twarzy w dniu mojego ślubu...boje sie ze mimo wszystko by przyszedł do kościoła, wiec taka decyzja...chce aby wiedział jak najmniej...nowe nazwisko, adres zamieszkania...mam nadzieję, ze da jakoś otrzymać sie to w tajemnicy, oby  :hmmm:
           
       A dziś nastrój nawet dobry...jestem spokojna, wyciszona...może nie prze szczęśliwa ale jest oki ...ulzyło mi jak tak wczoraj sie wypisałam i czytając wasze zdania, wasz punkt widzenia...czułam wasza obecność i że nie jestem sama  :Daje_kwiatka:
            co do rozmowy z Michałem, to monolog z mojej strony...a on tylko słuchał i śmiał sie z moich przykładów...jestem z niego dumna, bo zbuntował sie i nie pojechał z mama na zakupy, jak ona tego chciała...troche sie nadźwigała i zrobiła M. awanturę...hihi a ja byłam naprawdę dumna...może troszkę to żle ze soba załatwili, ale wczorj M. jej zaznaczył ze nigdzie nie jedzie...wiec nie wiem o co te halo...jak nie moge unieśc to nie kupuje i krótka piłka..a nie wiem, po co to wymuszanie "ciekawe, kto ci na starość pomoże"...Michałowi bardzo było przykro kiedy to usłyszał, oj bardzo...ale ja mu tłumaczyłam, ze tak sie spraw nie załatwia, ze ma prawo mieć swoje plany, ze jest dorosły i czas przeciąć pępowinę...ze ja chce męża a nie kogoś kto na każdy telefon, będzie mówić już lecę...powiedziałam, ze mimo tego jestem z niego bardzo dumna, bo to, co dzis zaszło to nie jego wina...ze nie jest wytresowanym pieskiem, jak go traktują...a co do przykrych zdań, zagwarantowałam mu ze jeszcze nie raz je usłyszy, choć nie powiem sa bolesne nie powinien dac sie sobą nimi manipulować...
          Troszkę dziwnie wyszło z tym prezentem dla siostry...M. nie powiedział mi ze to miało byc z mama na pół, co nie zmienia faktu...ze nie wziął mnie pod uwagę i mojego zdania...oj ale tu gafa...bo nim to usłyszałam, nieźle się na produkowałam  :P :P :P
           moze cos do niego dotarło, w koncu to nie jedyny wnuk...zaznaczając oczywiście ze czuje antypatie do jego mamy ale babcie bardzo, bardzo lubie, jest naprawde kochana osóbka  ;)
         
                             cos miałam jeszcze napisać....zapomniałam :drapanie:
                                acha, pytacie o urodzinki  ;)
                    jestem zodiakalny strzelec  :aniolek: a urodziłam sie 25 listopada ..nio moja sis sie troszkę pospieszyła, ale tylko troszke  :D :D :D

oj i dalej to ja juz mie pamietam co miałam napisać...
                          acha...mama...wiecie co...wczoraj w koncu w domku miedzy nami było normalnie  ;) moze na miasto dzis wyskoczymy...Tany chyba sobie odpuszczę, bo dzis standard a bez partnera to nie trening...M, jak pisałam w pracy  :-\ wiec jest okazja by pogadać i razem gdzieś wyskoczyć z mamitą  :D

zatem miłego dnia kochane  :-*

« Ostatnia zmiana: 18 Listopada 2008, 14:22 wysłana przez werka23 »

Offline Doris85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2841
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25.12.2008r :) NA ZAWSZE RAZEM
wpadłam zostawic  :-* :-* o jestes z tego samego znaku co moj S tyle ze on jest 10 grudnia :)


Offline Kasiuniuńka

  • zapraszam!!!
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 251
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02.08.2008
a ja 25 listopada obchodze imieninki takze razem bedziemy swietowaly we wtorek ;D
pozdrowionka

Offline myszkasc

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3074
  • Płeć: Kobieta
  • Moje niebo na ziemi...
A mój A. też strzelec 5.12 ;)
 :-* :-* :-*


Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Witaj Werciu :) Wreszcie dotrarłam do Ciebie :) To forum chodzi jakby chciało a nie mogło :-\

Pewnie, ciężko jest dogadywac się z kims kto wcale nie jest dla nas miły, i źle nas traktuje. to zrozumiałe :przytul:
Wiesz, z rodzina jest super. Ale na jakąś odległość. Nie wyobrażam sobie mieszkać tak bliziutko. Ciągłe nawiedzania i w ogóle... No, ale mam nadzieję że skoro jesteście skazani na mieszkanie w Zagłębiu M.., to wsyzstko jakoś się ułoży :)

Werciu życzę Ci aby w ten dzień TEN człowiek(wiadomo o kogo chodzi) nie stanął Ci w ogóle przed oczyma. Wiem jakie to trudne, bo od A. siostry mąż w dzień ślubu był zmuszony na jego widok. Mimo, że go wyprosił, to on przyszedł do kościoła. Okropny człowiek. Przez to PM w ogóle nie umiał skupić się na Ślubie... Ale mam nadzieję że u Ciebie będzie zupełnie inaczej! :) :przytul:

Jego mama, co do tych zakupów, chyba chciala po prostu wzbucić w Was litosc :-\ Moja teściowa przez całe życie dźwiga(bo ma takiego męża że palcem nie ruszy, Jak widziałam, jak ona się męczy, obie ręce załadowane jak wielbłąd, a on niesie tylko kluczyki do auta nawet jej drzwi nie otworzył, wrrrrr  :evil: ), i jakoś nic  jej nie jest. Więc jego mamie też napewno nic nie będzie, niech się M. nie martwi ;)

Nawet nie wiesz, jak bardzo się ciesze że porozmawialiście! :) Własnie to jest najważniejsze, a z opowiadań zauważylam że Twój M. Naprawdę ŚWIATA POZA TOBĄ NIE WIDZI  :Zakochany: . Więc wystarcza dobre chęci i napewno  on sam wszystko potem przemyśli i przyzna Ci rację :)
Zapamiętam datę Twoich urodzin, bo dwa dni potem ma urodzinki teściowa moja...  :bukiet: A myślałam cały czas ze to jeszcze skorpioniki są, koniec listopada ;D

Mam nadzieję że wykorzystasz jak najlepiej czas z mamą :)

Buziaczki ! :)  :-* :-* :-*


Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
buziaki zostawiam  :-* :-* :-*



Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
 hehe nio to widzę, ze temperamenty strzeleckie są wam bliskie  ;) ;D

           kasiu a wiesz, ze z racji urodzin tego dnia miałam być kasią  ;) ale kuzynka mnie wyprzedziła i zostałam werką  :D

    madziu dziękuje  :Daje_kwiatka:, widzę ze doskonale rozumiesz moją sytuację odnoście (wiesz kogo)  ;)
hmmm...tu pewnie nasz racje, nic jej sie nie stało, ale że M jest tak za mną, to tego nie zauważyłam  :drapanie: hehe ale pewnie znowu cos sobie wkręcam albo czegoś nie dostrzegam...ach te moje uprzedzenia zupełnie nie potrzebne...
   co do tych zakupów to ja doskonale i wy pewnie tez znacie ten babski chwyt, on zawsze na mężczyzn wyrzutem sumienia działa wiec moze dlatego tak zareagowałam...
po rozmowę z mama i tego co madzia napisała stwierdzam, ze naprawde jestem uprzedzona do M. mamy ale czasami nie potrzebnie  ::) ale tak to już jest, ciężko cos odbudowac jak się zniszczyło, a wystarczyło jedno zdanie...
            kochane, co do prezentu na chrziny, to ja chyba tez troche namieszałam...nadal uwazam że próbują M. wykorzystać i nie sa konsekwentni w swoich zamierzeniach ale mamita przyznała, ze chrzestny daje kasę...no cóż pozostaje glizde przetrzymać do urodzin małej a teraz moze faktycznie cos wrzucić ??? ;)
            możecie mi powiedzieć jak to wygląda z waszego punktu widzenie, proszę...czy faktycznie chrzestny daje kasę  ??? ;) i nie wypada dac mu coś innego  ??? ;) hm....ja nigdy nie byłam jako dorosła na chrzcinach i nie jestem zorientowana...teraz to mam wyrzuty sumienia...ale jestem czasami porywcza  :oops:
                       Jeśli daje sie tylko kasę, to ile ??? za wszelkie informacje na ten temat bedę bardzo wdzięczna  :blagam:

         zmykam na jakiś filmik, dzis zrobiłam sobie dzień wielkiego lenia...i wielkiej tęsknoty  :serce:

 :-*

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Ja wcale nie uważam że chrzestny bądź chrzestna powinna dac kase na chrzciny  ;)
Każdy daje to na co go stac i to co chce, wybierajac chrzestnego raczej sie nie kieruje zasobnosci porfela a raczej osobowości czy ta osoba bedzie wstanie pomoc rodzicom ale nie chodzi mi tu o pomoc matreialną  ;)

Jestem przeciwniczką dawania kasy na chrzciny bo tak naprawde co takie dziecko bedzie z niej mialo ?? Lepiej kupic dziecku cos takiego co bedzie mialo i wiedziało gdy dorosnie ze to dostalo wlasnie od chrzestnego ( nej ) na Chrzciny. Przynajmniej takie jest moje zdanie .

We wrześniu zostałam chrzestną i kupiłam złoty łańcuszek ze śłiczną Bozią , zapłaciłam ok 200 zł , ugadałam sie z Chrzestnym zeby nie kupil tego samego i On kupil takie krzeselko ze stoliczkiem  , takie wysokie ::) wiecie o co mi chodzi   ;D U mnie w rodzinie nie patzry sie na to ile kto dał albo ile kto wydał na prezent ale sam gest i pamięc  :D



Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Oj oj, ale się zdenerwowałam, napisałam Ci odpowiedź i mi ją skasowało, wrrr! No, ale piszę od nowa ;)

Werciu ja tez miałam być Kasią najpierw ;D Moja siostra nawet biegała po dworze i sie wszystkim chwaliła, że będzie miała siostrę Kasię. No a tu taka madzia wyskoczyła z brzucha ;)

Otóż tak, M. jest bardzo za Tobą :) Może tego nie dostrzegasz, ale naprawdę ja to widzę :) On jest niesamowity, naprawdę :)
Wiesz, ogólnie panuje zasada że nie docenia się czegoś, dopóki się tgo nie straci. Obyś nie musiała go tracić, by to zauważyć :)

Co do Chrztu to i ja wcale nie uważam, że chrzestni muszą dawać kasę. Ja przy chrzcinach imojego chrześniaka, i chrześniaczki, nie dawałam im pieniędzy tylko prezenty. I nikt się nie obraził :) Mój A. swojej małej też dawał prezent :) Uważam że to wszystko zalezy od dawającego, nie ma na to reguły. I jeśli się chce dać prezent, to czemu nie? :)

Dzień Lenia przydaje się każdemu ;D Chociaż tej tęsknoty być nie powinno.. Ale już jutro się zobaczycie :)

Popieram w zupełniosci Justys. Chrzest, to swieto dziecka. I to ono powinno miec ucieche właśnie z prezentu, a nie z kasy. Pomysł z łańcuszkiem też jest bardzo ładny. Ja swój łańcuszek od babci mam do dziś. To zawsze jest trwała pamiątka.