Witam i zostawiam środowe buziaczki
Hehe, ale się "rybkowo" zrobiło
Doris miałam podobną przygodę, i tak samo jak Ty nie pomyślałam... Tyle że moja kula(którą miałam kiedyś) dziwnym trafem przeżyła upadek z moich rąk
Pamiętam jak kiedyś sobie kupiliśmy z A. piskorzyka, takie długie to to i fajne
Rósł sobie zdrowo, szalał zawsze świrując naokoło akwarium i przewracając wszystko co tylko przewrócić się dało... No, ale był świetny
Pewnego pięknego wieczoru gdy już kładłam się spać, usłyszałam trzask w akwarium, nie chciało mi się już wstawać, to pomyślałam sobie że jak co wieczór moje rybki szaleją(Bo one jak tylko robiło się ciemno, rozpoczynają rybkową dyskotekę, robiąc przy tym niemało hałasu
). No i zasnęłam.
Rano wstaję, patrzę na biurko, wszystko ok. Oglądam rybki, wszystkie są, a piskorzyk pewnie schował się w kamyczkach. Ale nagle patrzę koło akwarium na obrusie leży jakieś... Małe, brązowe, podłużne coś
. Całkowicie suche i w ogóle fuj. Tylko po końcówce tych "zwłok" poznałam, że to był mój piskorzyk
Musiał tak szaleć, że biedaczek wyślizgnął się przez trzycentymetrowy otwór w przykrywce akwarium przeznaczony na karmidełko. Bo reszta akwarium jest cała przykryta...
Odechciało mi się już piskorzyków, bo chociaż był wspaniały, to wolę nie przechodzić kolejnej "sekcji zwłok" rybki... Więc od wtedy kupuję nieco spokojniejsze gatunki
Innym razem zaś wujek A. wymyślił żeby kupić nam małego raczka do akwarium... Jak on fajnie wyglądał na tle zamku i w ogóle! Ale nie minął tydzień, jak zaczęły ginąć Nam z akwarium rybki, pozostawiając po sobie tylko malutkie kawałki...
Cóż, raczek już z nami nie mieszka, bo zjadł moje ulubione rybki
Chociaż A. jest święcie przekonany że to wina rybek, że się zbliżały do raczka
A powinny trzymać się od niego z daleka...
Oj kończe, bo znowu się rozpisałam przy porannej
Milego dnia!