Dzień dobry
hehe jednak dziewczyny, nie jestem jędza

fajnie, ze uważacie podobnie...
vonus doskonale to rozumiem, a jak wybrnęłaś z leniwych koleżanek/kolegów

ja myślę powiedzieć facetowi o podziale grupy
ewcia no właśnie najbardziej sie tego boje, ze pochwaly lesery dostana z naszej ciężkiej pracy, a tego bardzo chce uniknąć
nocka jednak była prawie bezsenna

pewnie dlatego, ze za bardzo mi zalezało na tym aby sie wyspac grrr........moje kochanie cała noc zabierało mi kołdre...oj dawno nam juz tak zle sie nie spało...wstawałam chyba z zimna 10 razy

kiedy juz zasnęłam szalec zaczął o 7 rano moj pies

dałam mu popalic ręcznikiem...dopiero po chwili usłyszałam petardy oj....oberwała nie słusznie, bo bardzo sie ich boi ale nerwy mi juz puściły...Odczep[iłam ja od smyczy i był juz spokój....sennn....jak tylko już odpływałam w krainę snu moje kochanie o 8 "pomasuj mi placy"

zła odwróciłam sie, cos odpaliłam i około 9 telefon z pluusa...nie no przegiecie pały normalnie, los sie na mnie uwiesił...nie muszę mówić jaki miałam rano humor....po 12 padłam...ale znwu żle spałam, ja nie potrafie spać w dzień, oj...nie..nie...nie.... Rzeczywistość jakies impulsy wymieszały mi sie ze snem i juz nie wiem co jwest prawdą...np. M. mama w pokoju (fikcja) ale skąd wiedziałam o zupce na obiad i pizzy na kolację

zaraz zmykam, muszę sie pouczyć na angielski oj

ale chce mi sie spać

a tak szybciutko o chrzcinach...przeżyłam...

nie mogłam sie odnaleźć, ale i M. podobnie...Z rodzicami M. było oki, byli bardzo mili co mnie zaszokowało. Byli również jacyś znajomy i czułam sie między młotem a kowadłem...Otóż, nie mogłam sie czuć swobodnie i z kazdą ze stron swobodnie pogadać a to tylko dlatego by później cos nie było wykorzystane przeciwko mnie...Starałam sie pomimo mojego gadulstwa, przebierać w zdaniach i bardzo ograniczać w wypowiadanych myślach...Jak też unikać tematu dzieci...jak coś mówili olewałam to. Mała wzięłam nawet na ręce i sie do mnie uśmiechnęła...może nie chce zostać mamą ale dobrą ciocia jak najbardziej, byleby inni dali mi z tym spokój...
Oj..nie moglismy z M. sie doczekać powrotu do domku..po winie i alkoholu atmosfera trochę sie rozluźniła ale wróciliśmy wykończeni...
zdjęć na razie nie będzie, bo zepsuł sie aparat...ciś....to chyba ja go zepsułam, bo kilkakrotnie mi spadł i zdjęcia wyszły ciemne

Co do nowin....wczoraj doświadczyłam czegoś bardzo przyjemnego, zupełnie mi obcego

Z M. pojechaliśmy z jego babcia do okulisty. Oj strasznie marudziłam....ze M. sie wyspał a ja nie...ze miał wstac wcześniej a wstał o 11 a ja o 9...śmiali sie ze mnie...a M. babcia tak ciepło do mnie podeszła, ze zrozumieniem. Później poszliśmy do sklepu...załamka totalna...ja chce spac a nie po sklepach łazić -myślałam...I tak łaziłam jak cień za nimi. M. babcia pytała -A moze bułeczkę ci kupić, a moze banana, a ja chodziłam zdegustowana całymi tymi zakupami, i całym tym sklepem...kompletnie na nic nie miałam ochoty...Nagłe czuje jak M. babcia, łapie mnie za rękę i trzyma mocno mówiąc -bierz na co masz ochotę.

oj jak wtedy na serduszku ciepło mi sie zrobiło...to było takie nowe uczucie, poznanie czegos nieznanego i takiego przyjemnego...ja nie pamietam swojej kochanej babci, a ten gest był taki wspaniały...Później humor troszkę sie poprawił, rozpamiętywałam o nowym uczuciu, doznaniu

acha i w poniedziałek zaliczyła słowka, tabele z modalnymi
a teraz zmykam do nauki...
wybaczcie mi moja nieobecność u was

ale naprawde nie mam kiedy nawet do siebie wskoczyć

Miłego popołudnia
informacja dla
myszki kochana nie wiem czy macie ten sklep u siebie, ale ja znalazłam botki w sklepie firmowym "bata"

acha...i stoliczek w końcu daliśmy

znaleźliśmy taki rozkładany dla mniejszych i większych dzieci

w kolorze zielonym, a kase za tamto zamówienie nam zwrócili
madziu dziekuje ci za pomysł z obrazkiem, ponieważ tez taki obrazek dołączyliśmy do prezentu i kartkę

dla ciebie, dziękuję