witam was w popołudniowy, sniezny piątek

brr...zimno, ale śnieżek uroczo sypie

Dziś Michał zabrał mnie na randkę do wymienialni opon

hehe bardzo oryginalnie, ale przynajmniej byliśmy razem
och...cios ostatnio serducho nie może sie nim nacieszyć

nie powiem, czegoś nowego sie nauczyłam, bo wcześniej nigdy nie wiedziałam jak to sie fachowo robi...ale tez wywalczyłam wspólną noc u mnie
hehe widzę, ze zdążyliśmy akurat, po powrocie do domku zaczął snieg sypać, a jutro jedziemy do wrocka

ach...nie mogę sie doczekać wieczorku, kiedy przygotowując kolacje bede oczekiwać powrotu mojego kochanie z pracy
kochane dziękuje wam za ciepłe i miłe słowa odnośnie opowieści, tak to prawda, początki naszego, wspólnego życia nie były łatwe ale przetrwaliśmy a może nas to wzmocniło...nie wiem...ale ciesze sie ze jest juz to za nami

ten fragment pochodzi z okresu kiedy byliśmy niewiele ponad miesiąc ze sobą, a jednak...ciśśś...nie zdradzam co było dalej
sprawiacie, że naprawdę pomimo tego całego dramatu, chce pisać a i lżej kiedy mogę sie tym podzielić..ale nie uważam siebie za jakiś talent...pisze z głębi serca ale milutko usłyszeć miłe słowa

dziękuję
przepraszam, że przerywam ale nie jestem w stanie pociągnąć historii od początki do końca w jednym poście. Kiedy czuje sie już zmęczona, staram sie pociągnąć go na tyle by dokończyć fragment, pewną ciągłość by zacząć ponownie

więc się nie gniewajcie, proszę
