Witam
Werciu!
Ale miałam nadrabiania

Ale nadrobiłam

Oj, dylemat z tym cywilnym naprawdę duzy, a szczegolny problem to chyba z tym mieszkaniem razem... Jak mieszkac, to razem ale sami, nigdy nic dobrego nei wychodzi jak sie mieszka z tesciami czy rodzicami...
Wiesz moja koleżanka ma męża... i z nim nie mieszka, też mają tylko cywilny.. No ale to nie porównanie, bo oni wzięli ślub tak spontanicznie i w ogóle...
Moim zdaniem jesli zamieszkasz z mamą M., to stracisz bardzo wiele...

A przede wszystkim stracisz pewną, żeby tego źle nie nazwać, "kontrolę" nad M. Będzie to dla niego takie starcie, z jednej strony jego mama a z drugiej strony Ty. I on, nauczony przez całe życie być z mamą, pewnie będzie bardziej stał za nią, co wprowadzi Cię w zakłopotanie, i będziesz przystawała na to, co mówi ona...
Eh, piszę dokładnie o przykładzie mojej teściowej

Mama mojego teścia w pierwszych latach ich małżeństwa praktycznie dyktowała teściowej mojej co ona ma robić i jak postępować z mężem. Co z tego wynikło? Ma męża, który nie potrafi zrobić nic, nawet czegoś naprawić, który jej nie szanuje i w ogóle.. Szkoda pisać, ale mieć takiego męża, to po prostu koszmar.
Kochana ja nie chcę Cię zniechęcać, tylko pisze swoje zdanie, z moich obserwacji i opowiadań mamy A. Może akurat u Ciebie by to było inaczej...

Ale też Twoja mama poczuje się urażona że z mamą M. mieszkasz, a ona jest sama.. I to jest bardzo trudne
Szkoda że nie możecie zamieszkać u Ciebie...
Co do wychowywania mężczyzn to ja do tego tak nie podchodzę. Ale pewnie wszystkim nam chodzi o to samo. Ja po prostu uważam że numer jeden to rozmowa i pokazuwanie ukochanemu jak wiele znaczy dla nas jego pomoc. W moim przypadku pomaga, A. jest coraz bardziej pomocny

Chociaż naprawdę to jest kwestia długotrwałej pracy.
Najtrudniej jest nagle zacząć mieszkać ze sobą. tedy wszystko wkurza i w ogóle. Powiem Ci szczerze
Werciu że ja mojego A. poznałam dobrze dopiero wtedy, gdy pierwszy raz spędziliśmy ze sobą(tylko ze sobą) dłuższy czas. Gdy mieszkaliśmy razem. I naprawdę to jest tak jakby nagle zetknęły się ze sobą dwa różne światy... Wtedy wszystko wychodzi "na wierzch", wszystko to czego się nie widzi gdy się ze sobą "spotyka". No, ale nie mówię tylko o minusach ale też o plusach

a noc to i tak przecież sie przesypia
Werciu... zobaczysz, że takie właśnie przesypianie razem nocy, to jest coś najpiękniejszego pod słońcem. Ja niedawno zaczęłam to tak całą sobą odczuwać. Zasypiasz - w jego ramionach, budzisz się, widzisz jak On śpi... A on gdy przebudza się, patrzy na Ciebie tak, jak nikt inny, i w żadnej innej chwili... Takie szczegóły które tak bardzo umacniają

Bardzo dobrze podchodzisz do tej sprawy moim zdaniem, i PM powinien to zrozumieć - chodzi mi o mieszkanie razem.
U Nas jest z kolei tak, że to A. jest nocnym markiem, a ja jestem nauczona tego że kładę się wcześniej

No więc
Werciu masz ślub cywilny w dzień ślubu mojego kuzyna

Tzn kuzyna A.
Gratulacje i powodzenia !!!!

Wierzę że uda się Wam zbudować to, czego oboje pragniecie, nikt wam nie będzie się wtrącał, po prostu zbudujecie swoj mały raj
Co do graweru to ja bym grawerowała tylko date ślubu kościelnego

Buziaczki!

PS. Ale się rozpisałam
