Witajcie,
mielismy dzis w domu maly wypadek... i nie czuje sie najlepiej.
Irek chodzi do pracy na 6 rano, ja nie wstaje z nim, w zwiazku z czym musi sobie zrobic sam cos do przekaszenia... dzis robil sobie platki z mlekiem i... zostawil przekrecony kurek od gazu!!! gaz ulatnial sie przez 2 godziny, obudzil mnie odor w calym domu... szczescie w nieszczesciu, ze byl to najmniejszy kurek, maksymalnie zmniejszony, bo gdyby byl najwiekszy...oj nie wiem co by sie stalo. Martwie sie czy to nie zaszkodzilo Amelce...ja czuje sie troszke dziwnie, ale normalnie zjadlam sniadanko i teraz popijam wode. Mam nadzieje, ze nic sie nie stanie powaznego. Oczywiscie zaraz wywietrzylam caly dom...ufff Irkowi zaraz zadzownilam, sie przejal biedaczyna, ale przeciez nie zrobil tego specjalnie....