sarmaxarica hehe to zapraszam na kawę

Dziękuję

mam nadzieję,że uda mi się skorzystać z zaproszenia.
Odnośnie tipsów itp.paznokci

to one mi się bardzo podobają tylko ...... Tylko szkoda mi strasznie moich paznokci,które później strasznie cierpią po ich ściągnięciu.

Póki co miałam tylko 2 razy robione paznokcie-na swój ślub "dostałam"

akrylowe i były śliczne

a ostatnio na ślub szwagra miałam tipsy.Nawet zrobiłam sobie odnowę,bo tak mi się spodobało dłoń z pięknymi długimi paznokciami,ale......niestety zaczęły mi przeszkadzać,powoli zaczęły już się odklejać i znów było już widać,że moje paznokcie są jak papier.

To właśnie jest dla mnie najgorsze,że naturalne paznokcie tak dostają "w kość".Po ślubie dłuuugoooo męczyłam się,aby doprowadzić je do porządku a muszę powiedzieć,że swoje paznokcie mam mocne,twarde i zdrowe.Teraz też już miesiąc się męczę z odżywkami i maksymalnym piłowaniem.
No ale jak to się mówi "cierp ciało coś chciało".

I tak uważam,że było warto

zwłaszcza jak przypomnę sobie te małe arcydzieła-kalie,które miałam płytce serdecznych paluszków.

Dobrze,że jeszcze masz czas i na paznokcie nie trzeba umawiać się z półrocznym wyprzedzeniem.

Co do Waszych relacji

to zapeszać nie będę

tylko nadal

będę trzymać,oby zawsze było wspaniale.

A co z ciastami?Babka nadal się nie odezwała?Dzwoniłaś do innych?
Co do naklejek na wódkę to myślę,że koniecznie nie musisz robić ich sama.

Rozumiem,że chcesz i fajnie będzie później to sobie powspominać

ale z drugiej strony czy warto aż tak się zaharowywać?
Czigra dobrze napisała,niestety niewiele osób z pośród gości zwróci na to uwagę a tym bardziej to doceni

a te które wstępnie wkleiłaś są całkiem całkiem.

I tak sporo będziesz miała pracy przy ściąganiu oryginalnych etykietek,czyszczeniu butelek z pozostałego kleju i przyklejaniu nowych.

Wiem co mówię,sama się tym zajmowałam.

Naprawdę jest czaso- i pracochłonne.A jak do tego dołączysz jeszcze robienie to już całkiem z czasem możesz nie wyrobić a i rączki i kręgosłup od siedzenia nad tym boleć będzie.
Kwestia przemyślenia.

To się znów rozpisałam.
Kolorowych
