olkahof ale nasze malenstwa nam wynagrodza te wszystkie niedogodnosci ciazowe

wiem wiem

dlatego tylko relacjonuję...wcale nie narzekam

Oleńko - jesteś śliczną Mamusią... a brzuszek masz sexi 
Wczoraj chyba był taki dzień - ja też zasypiałam na stojąco, co chwilę ziewałam... ale dzisiaj jest już chyba lepiej? 
dziękuję Asiu za komplemenciki, miło, że do nas zajrzałaś
Dziś faktycznie było lepiej niż wczoraj

mam nadzieję, że również u ciebie

Ogólnie dziś nie zrobiłam nic pożytecznego

dopiero jak mąż wyszedł do pracy to pomalowałam- właściwie skończyłam malować najmniejszą ściankę w pokoiku małej. Mężuś zaczął szybciej, a ja skończyłam- oczywiście w miejscach dostępnych dla mnie i mojego brzuszka

Kolorek bardzo mi się podoba. Z chłodego beżu powoli przechodzimy w ciepłą jasną brzoswinię- tak się ten kolor nazywa...bynajmniej

Do końca tygodnia będzie napewno skończone, więc wkleję fociaki.
Poza tym ostatnimi czasy Irek wspomina coraz częściej o powrocie do Polski...dla mnie to bardzo ciężki temat...mimo że wiem, że nie mówi o teraźniejszości tylko o prespektywie co najmniej dwóch lat, to jakoś boję się o tym nawet rozmawiać...cały czas powtarzam tylko sobie, że jak będzie do czego to owszem pojadę

ech narazie nawet mi sie pisać nie chce o tym, bo nie wiem co będzie i najdalej w przyszłość wybiegam narazie do Świąt Bożego Narodzenia... potem będziemy myśleli co dalej i o to tylko poprosiłam Irka, żeby narazie skupił się na narodzinach dzidziusia i odpuścił z całą resztą planów i tak dalej, bo dla mnie to zbyt wiele do myślenia i udźwignięcia...a najważniejsze dla mnie jest teraz urodzić zdrowe dziecko i czuć wsparcie męża w 100%.
Jestem pewna, że zrozumiał i uszanował moją prośbę...i za to go kocham

Dobrej nocki