Fajnie - wyprawka Amelki sukcesywnie rośnie
taaak, a jest jeszcze tyle do zrobienia...
Wczoraj w lozeczku rozmawialam z Irkiem na temat pracy, finansow i takich tam... On sobie dopiero zdal sprawe, ze ja juz w nastepny poniedzialek ide tylko sie pozegnac...co prawda rozmawialismy otym juz wiele razy, ale wiadomo
facet to facet. Tak szybko ten czas leci...ani sie obejrzymy a malutka myszka bedzie juz spala obok nas... Troche powiem wam szczerze jakos nie moge przyzwyczaic sie do tej mysli, ze nie bede juz pracowala. Chociaz ciesze sie, bo odpoczne- co mi sie tez nalezy, i bede miala czas zeby wszystko przygotowac, ale coraz bardziej dociera do mnie ile sie zmieni...ile sie juz do tej pory zmienilo.
Czlowiek poporstu musi sie odrobinke przestawic, a na to przeciez tez potrzeba czasu...i dlatego miedzy innymi chyba ciaza tyle trwa hehe
i ciekawa jestem co z wózkiem
narazie odpuszczam... jest jeszcze czas, sama nie wiem co zrobic i jak to rozwiazac, zeby bylo dobrze
i wole o tym nie myslec, bo niepotrzebnie sprawiam sobie klopot do glowkowania... a i tak z tym narazie nic nie zrobie, slyszalam, ze niedaleko nas jest komis z wozkami i ze calkiem niezle okazy mozna tam spotkac, wiec pojedziemy tam i zobaczymy czy moze da rade ten nasz zamienic na taki, ktory by bardziej odpowiadal...
No i poza tym wszystkim moj maz ma za miesiac urodzinki hmmm i trzeba bedzie zrobic male przyjecie i prezencik kupic, bo to cwiercwiecze hehe
:D:D