Wiecie co...szkoda gadać...
Ja tu szczęśliwa, nastawiona, że się dowiem wszystko o czym pisałam wcześniej, a tu lipa
Badała mnie lekarka w ten sam sposób w jaki bada co dwa tyg położna
tyle tylko, że to Pani DR i badała w szpitalu nie w przychodni
Dzidzia jest nadal główką w dół, rączki i nóżki ma po lewej stronie a plecki i pupę po prawej. Serduszko bije bardzo ładnie. Mam niedobory czegoś tam, mam jeść szpinak i czerwone mięso
a i ciśnienie mam za niskie- mówię, że to może przez to, że mało spałam w nocy, no i mam monitorować i położna też, że jak na następnej wizycie będzie za niskie to trzeba będzie interweniować, tylko nie wiem jak
Nocka była okropna
mała dawała do wiwatu, ani tak ani tak nie dawała spać, się kręciła, prężyła...na lewym boku jak się położyłam, to mi kopyta wyciągnęła i rączki w pachwiny, na prawym boku mi się ciężko oddychało. Na dodatek zgaga pół nocy, mleko, renie...nic nie pomogło. Wstałam w nocy, pokręciłam się i znowu do wyrka, ale co to za spanie. Więc kima dziś popołudniu murowana
No i tak usg nie miałam
zawiedziona jestem, ale pani DR powiedziała, że gdybym brzuch miała za mały, gdyby wyczuła, że dzidzia jest za mała, to wtedy tak
No nic... już o tym nie myślę
No i mi wpisali następną wizytę na 21 grudnia w razie gdybym nie urodziła
aż do Irka powiedziałam po polsku oczywiście- że chyba sobie jaja robią, bo ja już dawno będę po porodzie wtedy
Ech no i mam... a mówili mi na ostatnim usg, że jak przyjdę w 34 tyg to będę musiała zapłacić za zdjęcie dzidzi 2f za sztukę...i dupa