a czemu ci nie wolno
bo ciążą czy co
mam nadzieję, ze jestem zbyt wścibska ale ciekoć mnie zżera
pisałam już kiedyś, że nie mam pełnego prawka tylko angielskie zezwolenie, które upoważnia mnie do jazdy TYLKO pod nadzorem innej osoby, która ma prawko co najmniej 3 lata i tylko samochodem, na który jestem ubezpieczona- bo tu system ubezpieczeń jest inny
Teraz krótka relacyjka z popołudnia... Irka odprawiłam do pracy i wleciał znajomy- partner Lidii, o której pisałam, że tez jest w szpitalu i walczy by ujrzeć swoją córeczkę... Pojechaliśmy do szpitala, bo Lidzia urodziła dziś o 11.31 za pomocą cc córeczkę, oto ona
Jessica, waga 4150, długość 62cm kawał baby
Trzymałam ją na rączkach, pomogłam troszkę Lidzi, bo po cesarce miała kłopot z przystawieniem małej do piersi, więc chociaż na coś się przydałam
Jakie to niesamowite...tak jej zazdroszczę, że ma już malutką przy sobie...
Pojechalam potem na chwilkę do irka do pracy, bo dzwonił wcześniej jakis poddenerwowany (ta firma go wykończy) poopowiadałam mu trochę, wsłuchany był, ale powiedział, że już ma stresika... hihi
ja też troche ale co tam Tak mi się zaczyna urlop macierzyński, dzieci się rodzą (czytaj Lidzia, Kasia i lada dzień bejbik brata Irka) i płodzą (czytaj tete i koleżanka z Polski) kurcze same radosne wieści...
No a tak przy okazji mialam okazję po raz drugi widzeć szpital, w którym zamierzam rodzić...tym razem oddział porodowy- nie patologia jak ostatnio
Bardzo dobre warunki jak na moje oko i Lidzia chwali sobie opiekę
I to chyba na tyle, ale wrażenia...ufff nie zasnę chyba
Do jutra kochane