Dzien dobry 
Dziękuję za wszystkie miłe słowa pocieszenia
Anusia-Szczecin- te kostki lodu naprawdę poprawiły mi nastrój

Nerwy narazie ustały... postanowiłam brać więcej spraw na luz... Jednak nie wszystko mogę i chcę przemilczeć. Ale generalnie jest lepiej.
Sis jak wróciła w sobotę tak widziałam ją 10 minut i znowu wyszła

w niedzielę też wróciła na 10 minut i poszła do pracy na 14. Nie żebym chciała jakiś reżim wprowadzić, ale chyba troszkę zapomniała, że mieszka u nas i każdy ma tu swoje obowiązki... póki co siedzę cicho...jeśli to się nie zmieni, to wtedy powiem swoje zdanie. Nie żądam żeby mi tu cały dom wysprzątała, ale jak ją proszę, żeby odkurzyła schody, bo ja już nie dam rady, a ona niestety o tym zapomina...no to tak być nie może. Irek jak zobaczył mnie z odkurzaczem to się tak wkurzył, że szok

a mi było przykro, że jestem w 9 miesiącu i nie mogę liczyć na pomoc od sis. Ale trudno...
Irek miał kryzys, rozmowy nie było...i jest jak było wcześniej. Jedyna decyzja jaka zapadła, to że od początku stycznie wystartuje do innej pracy, bo jego obecna praca ma chyba największy wpływ na samopoczucie. Narazie musi jednak zacisnąć zęby dopóki się dzidzia nie urodzi, bo narazie nie możemy sobie pozwolić na nową pracę, kiedy tu ma stały pewny kontrakt.
A ja...hmmm czekam do środy na badania

Czuję się w miarę dobrze. Wiadomo raz lepiej raz gorzej. Te bóle jak na @ najczęściej towarzyszą mi rano i wieczorami. Skurcze natomiast są już w ciągu całego dnia. Nie są regularne, więc się nie martwię jeszcze
Jako, że mężuś ma nocki, to dziś jeszcze spędzamy dzionek razem, mamy troszkę do pozałatwiania, więc uciekam na miasto.
Wasze wąteczki nadrobię jak tylko załatwię wszystkie zaplanowane na dziś zadania

Buziaki