A ja się czuję teraz jak nie w ciąży... można nawet zapomnieć, że się w niej jest. Ale to bardzo dobrze, przynajmniej mogę aktywnie pracować itp.
Na żadne potrawy nie mam wstrętu, chociaż teraz bardzo mało jem. Po prostu nie jestem tak głodna, jak na początku. Dzisiaj tylko śniadanie (3 kromki chleba z dżemem), potem 2 kanapki z serem i sałatą w pracy, a później mamina zupa klopsowa - 1 talerz. Więc to chyba nie za dużo.