No my też do "normalnych" nie należymy

Ale póki co bardziej fisiują moi rodzice... Nic nie mogę podnieść, nawet kartonik z mlekiem jest wg nich dla mnie za ciężki

Chciałam podlać kwiatki, to konewka została mi bezceremonialnie wyrwana, bo też za ciężka

Najchętniej to widzieliby mnie leżącą na kanapie, jedząca coś ciągle i pijącą hektolitry wody...
No ale póki co znoszę wszystko dzielnie...
