Wiesz mój mały miał dokładnie jak piszesz jak miał kolki. Co z tego, że czasem puszczał bączki skoro i tak brzuszek miał twardy, robił kupki, ale widocznie ból brzuszka i tak mu dokuczał. Noszenie na rękach pomaga, bo brzuszek do brzuszka i wtedy i trochę siłą rzeczy się uciska, i rozgrzewa i dziecko czuje się bezpieczniej. Mój podobnie jak tamten chłopczyk budził się z płaczek... masakra była. Bałam się, że będzie miał taki charakter, ale wraz z minięcie kolek minęło wiele zachowań. Przez jakiś czas mały był wieczorami taki jakby "wystraszony", że ból przyjdzie, ale potem to było inne dziecko. U nas woda koperkowa czy herbatka pogarszała sprawę. Totalnie rygorystyczna dieta, bo też miał skazę, masowanie brzuszka itp. Dzieci potrafią mieć kolki nawet do 9 miesiąca, także może małemu po prostu jeszcze coś dokucza. Próbowała chusty do noszenia? To też wiele razy pomaga.