A ja się nie zgadzam, bo widzę, jak oni zachowują się przy synku. Paula też była płaczliwym dzieckiem. Także mam porównanie.
Owszem, Tomek jest spokojny, ale gdyby godzinami nosić Go na rękach, też pewnie by się przyzwyczaił.
A ich synek był non stop bujany, noszony na rękach - a nie miał kolek. Już nawet sam tatuś się wkurza, że dziecko ma sucho, jest najedzone, dopojone a płacze, tylko wziąć na ręce, czy bujać wózkiem lub nosidełkiem, a się uspokaja.
I ja pisałam też, że widać, jak różne są dzieci. Ja mam dwójkę, a tak różną od siebie, że sama nadziwić sie nie mogę.