a tak zapytam apropos zasypiania.
od prawie miesiaca stosujemy metode "357" w celu nauczenia samodzielnego zasypiania i spania w swoim lozeczku a nie w naszym lozku. nie bylo tak bardzo ciezko, na efekty nie trzeba bylo czekac dlugo, coraz szybciej zasypial i zdazyly sie nawet 2 przespane noce w calosci, pare bez jedzenia, ale problem jest taki, ze przed kazdym zasnieciem, po kazdym odlozeniu do lozeczka mlody krzyczy, zazwyczaj jest to ok 5 10min i nie musze wchodzic na interwencje, ale jeszcze nie zdarzylo sie, zeby zasnal bez placzu.
Czy to mu sie kiedys skonczy, czy juz zawsze bedzie zasypial placzac? no niby ta metoda ma doprowadzic, ze dziecko zasypia samo i nie placze, a moj dalej placze, czy moze cos zle robie? ja juz nie wiem, bo jak kazda matka nie znosze placzu dziecka, i coraz ciezej mi to sluchac i juz nie wiem co robic.