Czas i na mnie dołączyc do tego watku szczegolnie, ze potrzebuje rady, wskazowki doswiadczonych mam.
Nasz synek od kilku dni chce non stop jesc. Oznacza to, ze karmie go nawet co godzine, poltorej. Czasem je tylko 5 minut i nie chce wiecej choc nawet cyca mu wkladam do buzi (przysypia), ale je i po 20-30 minut i znow chce jesc po godzinie, poltorej (liczac od poczatku, nie konca karmienia). Pokarmu mam az nadto i czuje, ze synu ciagnie. Dodatkowo miedzy jedzeniem ciagle marudzi i ktos musi go bujac, nosic a strasznie chce tego uniknac (tyle ile trzeba, nie chce za bardzo przyzwyczaic. Jesli jestem sama w domu to moge zapomniec o zrobieniu czegokolwiek. Stad zaczelismy zastanawiac sie z mezem czy troszke syna nie oszukac i np 2 razy na dobe , raz w dzien, raz w nocy (tu tez jest masakra, na poczatku byly przrwy nawet po 5 godzin, teraz 2 to max i tak w miedzyczasie wstaje bo marudzi) karmic go butla i sztucznym mlekiem bo takie sie dluzej trawi i zeby byly choc ze 2 dluzsze przerwy , zeby mozna bylo pożyc.
Patrykowi raczej nic nie dolega bo na kazde marudzenie dziala cyc, zmiana pieluszki badz przytulanie (dzis spokojnie przespalam ciagiem1,5 h gdy w koncu wzielam malego do nas do lozka ale na dluzsza mete sie nie da spac cala noc z maluszkiem, zreszta do tego ma wlasne lozeczko zaraz obok nas.
Stad moje pytanie czy karmienie sztucznym cos moze pomoc czy jednak musimy to po prostu przetrwac bo w koncu powinien robic dluzsze przerwy?