A ja jedyne za czym czasem tęsknię to wolność z czasów gdy dzieci nie miałam

A że chciałam dzieci to teraz kocham każdy etap na jakim są, chyba podobnie jak Pamela mam

Nie tęsknię za Maxem gdy był "nieruchomy" i tak samo nie mam tak, że nie mogę się doczekać aby Leoś już chodził. Teraz, przy drugim brzdącu, zdecydowanie bardziej i częściej smakuję chwile. Jakoś mnie bardziej gdy maluszek się uśmiecha, gdy płacze na rękach u obcych a u mnie się od razu uspokaja, gdy próbuje robić coś nowego. A u Maxa cieszy mnie każde nowe słowo czy nowy rodzaj akrobacji który wymyśli. Teraz widzę jak czas szybko leci, w natłoku obowiązków boje się że czegoś u moich dzieci nie zauważę a oni to za chwilę przestaną robić.
Natomiast mam do Was pytanie, które pewnie już setki razy w tym wątku się przewijało. Ale nie mam jak i kiedy szperać strona po stronie więc liczę na Waszą wyrozumiałość. Jak nauczyłyście swoje dziecko robić kupkę do WC?? I czy Wasze dzieci też się kupy bały? Max doskonale wie kiedy chce kupkę, przyjmuje określoną pozycję do jej zrobienia ale jak tylko widzę że się przymeirza i go wysadzam to on wstrzymuje i czeka aż ja zajmę się czymś innym i wtedy gdy na niego nei patrzę to robi w majtki... A potem płacze że ma kupę w majtach i na jej widok płacze

Albo często do wanny robi w czasie kąpieli.
Dodam że akcję odpieluchowanie przeprowadziliśmy w czerwcu. Czasem się jeszcze zdarzają wpadki, ale rzadko i najczęściej przy teściowej (bo ona go nie wysadza bo, cytuję "on jest za mały i za dużo od niego wymagamy" wrrrrrrr

) lub gdy Max jest tak śpiący ze zasypia na stojąco.
Siku do WC pięknie robi, ale kupy nie. Macie jakieś pomysły, rady czego spróbować? Będę wdzięczna za każdą sugestię

MagdaM ja bym wychodziła
