Oooo kiedy zakładasz?? Mirene??? A ja głupia zamiast założyć po Zuzce to czekałam, bo chciałam od razu drugie dziecko.. i co było mi trzeba zakładać.. Rozumiem, że do Iry idziesz?? Jak mi USG ostatnio zrobił i jak wróciłam do domku to mężowi powiedziałam.. że dziś jestem już zaspokojona.. (mam nadzieję, że nie za gruby żart na foru..).. a co najśmieszniejsze mąż uwierzył!!! Chciałam to ciągnąć dalej, ale nie wytrzymałam i się roześmiałam..

Ja dziś wyjęłam książkę :jak rozmawiać z dzieckiem by nas słuchało i jak słuchać by do nas mówiło".. mała wyprowadza mnie z równowagi czasami..
Przez cały dzień staram się być oazą spokoju, ale wieczorami zazwyczaj nie wytrzymuję i zaczynam na nią krzyczeć....

A potem wyżuty sumienia mam jak nie wiem.... i sobie przysięgam, że to ostatni raz był... Też tak macie?
I proszę mi tu nie pisać o piwku i winku, bo ja jeszcze na antybiotyku!!