Autor Wątek: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...  (Przeczytany 777419 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline manx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 149
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21 sierpnia 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #630 dnia: 26 Lutego 2009, 12:56 »
u mnie na pewno będą oznaczone miejsca dla każdej osoby. Nie lubię wesel  gdzie każdy siada tam gdzie chce, bo jest tak że ludzie nie siadają obok siebie, tylko zostawiają lukę - jedno miejsce wolne. a potem muszą się przesiadać i ogólne zamieszanie...
Ja byłam na weselu gdzie weselnik sam musiał sobie upolować swoje miejsce i byłam z Berrym 3 razy przesadzana, bo Pan Młody stwierdził że w tym miejscu gdzie siedzimy wolałby żeby usiadła np ciocia Krysia!!! miałam na końcu języka żeby powiedzieć mu że trzeba było przygotować winietki skoro goście siadają tam gdzie mu nie pasuje! ale się zamknęłam bo to przecież był jego dzień...

Na tak dużą liczbę gości ja bym tym bardziej zrobiła wizytówki na stół, bo będzie duże zamieszanie... można by zorganizować listę (którą mieliby też świadkowie i rodzice) która by przyspieszyła rozsadzanie gości - po prostu mając "ściągawkę" z nazwiskami i stołami przy których siedzą goście - mogliby informować gości gdzie mają szukać swojego miejsca. Poza tym z najbliższymi gośćmi na pewno będziesz miała/lub twoi rodzice/  kontakt przed weselem więc można ich wcześniej poinformować że będą siedzieć przypuśćmy w lewej odnodze stołu Pary Młodej itp...
z resztą jak się nie rozplanuje miejsca przy stole dla każdego, to potem może być taki problem że rodziny się rozdzielą - a wiadomo że jeśli wujek Janek lubi wujka Zdziśka, to będą się cieszyli jeśli usadzi się ich obok siebie.

Dodatkowo jeśli masz paru nastolatków, to mogłabyś usadzić ich razem - nawet jeśli się nie znają, to będą się lepiej bawić, niż gdyby mieli siedzieć przy rodzicach. Mam to już sprawdzone... Dzieci od 3 lat do 8 też sadzam osobno - bo one mają często inne menu, z resztą dostaną różne wycinanki, kolorowanki, książeczki żeby się nie nudziły i nie rujnowały zabawy rodzicom :) Zastanawiam się nad wynajęciem opiekunki (przedszkolanki) do godziny 23. Zorganizowałaby im czas różnymi konkursami i grami, a przy okazji dopilnowała żeby nic się im nie stało. Byłam na weselu z taką organizacją najmłodszych i jest to dla mnie najlepsze rozwiązanie jakie kiedykolwiek widziałam. Dzieci mają swoje miejsce, nie przy rodzicach, ale przy stoliku niedaleko, także każdy rodzic ma oko na swojego dzieciaczka, ale nie musi się przejmować że trzeba się ciągle opiekować dzieckiem żeby się nie nudziło.

Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #631 dnia: 26 Lutego 2009, 13:09 »
Ja się ciągle zastanawiam czy przygotować winietki czy nie. Z tego co wiem, to rodzinka mojego P. nigdy nie była na takim weselu z winietkami i nie wiem czy by się w tym "odnaleźli".. ::)
A co osobnego stoliczka dla dzieciaczków to uważam to za jedyną słuszna koncepcję. Tylko nigdy wcześniej nie spotkałam się z wynajmowaniem dla nich opiekunki - świetny, wręcz genialny pomysł :D

Offline manx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 149
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21 sierpnia 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #632 dnia: 26 Lutego 2009, 13:32 »
Ja się ciągle zastanawiam czy przygotować winietki czy nie. Z tego co wiem, to rodzinka mojego P. nigdy nie była na takim weselu z winietkami i nie wiem czy by się w tym "odnaleźli".. ::)

Nawet jeśli oni nigdy nie byli na takim weselu to nic nie szkodzi - przecież rodzice Twojego narzeczonego i on sam wiedzą kto w jego rodzinie się lubi a kogo lepiej usadzić daleko od siebie :) jak im nie będzie pasowało to się sami przemieszczą po pierwszym obiedzie.
Bez winietek istnieje ryzyko że 4osobowa rodzina będzie musiała się rozdzielić przy stole...

Jeśli chodzi o dzieci i przedszkolankę, to opisywałam już w wątku czy zapraszać dzieci na wesele :) dla mnie jest oczywiste że rodzice nie zawsze mają komu powierzyć dziecko na czas wesela, tym bardziej jeśli ktoś przyjedzie na cały weekend z drugiego końca Polski. Przedszkolanka sprawdziła się na weselu u mojego brata. Koszt niewielki - raptem 250 czy 300 zł + koszt wyżywienia (traktuje się taką osobę jak obsługę typu kamerzysta, fotograf, zespół ale je ona przy stoliku z dziećmi) ale za to dzieci nie przeszkadzają rodzicom. W ten sposób dzieci nie dostrzegają pijaństwa jakie jest czasem na takich zabawach, no i nie są wiecznie przyczepieni do nogawki tatusia.

Owszem jest problem na początku żeby dziecko usiadło dalej od rodziców, ale jest na to sposób :) Trzeba dzieciaka oswoić, nie nakazywać gdzie ma usiąść, a sam będzie chciał być z dziećmi. Mój mały kuzynek (6lat) na weselu nie chciał za chiny ludowe siedzieć w innym miejscu niż koło tatusia. wzięłam go za rękę i powiedziałam że chociaż zobaczymy co tam Pani przedszkolanka ma ciekawego ze sobą :) Kubuś chętnie odszukał swoje miejsce przy stole, zobaczył jakie inne dzieci jeszcze tam będą siedzieć, przywitał się z Panią i zanim się zniechęcił, to zabrałam go do zabawy na parkiet, potem wróciliśmy do Pani, chwilę z nim posiedziałam i poszłam a on już został z ukochaną Panią :) Potem tylko przybiegał się pochwalić że dostał od Pani książeczkę podpisaną jego imieniem i nazwiskiem, że robi z Panią koronę, chwalił "a Pani to a Pani tamto" :)

Offline kaamila

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 841
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.07.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #633 dnia: 26 Lutego 2009, 14:20 »
manx swietny pomysł z tą opiekunką, nie byłam nigdy na takim weselu, ale chyba kazdy by sie cieszyl ze nie musi calej swojej uwagi na weselu skupiac na dziecku, i ze jest taka osoba ktorej mozna bezpiecznie powierzyc swoja pocieche bez ryzyka ze sie stanie cos zlego. Tak chyba zrobię , bo dzieciaczkow bede miala ok 40 razem z takimi po 13 lat. Stół od początku planowalismy zrobic osobny, ale o opiekunce nie pomyslalam.. naprawde swietny pomysł. A co do winietek, to chyba mnie troche przekonalyscie..Ja patrzylam na to troche z innej strony, ze bedzie zamieszanie jak kazdy bedzie szukal przypisanego do siebie miejsca, bo stołów mam 5 bardzo długich, poustawianych dosyc blisko siebie, ale masz racje mozna poprosic swiadkow zeby troche pomogli..     rozglądam sie troche za zaproszeniami, bo z racji tego ze za wszystko prawie placimy sami, to chcemy zrobic to jak najmniejszym kosztem,ale nie tandetnie(pewnie jak kazdy), dlatego zabralismy sie za wszystko tak wczesnie..

Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #634 dnia: 26 Lutego 2009, 14:31 »
Opiekunka to faktycznie bardzo dobry pomysl jesli ma sie duzo dzieci, tylko wazne aby zatrudnic kogos z powolaniem i odpowiedzialnego.

Wiekszosc naszych gosci tez nie bylo na weselach z winietkami, ale u nas one beda bo mi sie wydaje ze to ulatwi organizacje. Przed wejsciem do sali bedzie stala tablica ze stolami i imionami aby kazdy latwo mogl sie znalezc :)

Offline manx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 149
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21 sierpnia 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #635 dnia: 26 Lutego 2009, 14:37 »
uuu 40 maluchów... to takie konkretne przedszkole :)

opiekunka to genialny pomysł mojej bratowej, chyba ze ona też po kimś zmałpowała :)
Ja jedynie przy rodzicach usadzę dzieci do 2 roku - bo te mogą sobie nie poradzić bez rodziców, a i tak pewnie szybko pójdą spać.

Może poszukaj zaproszeń na allegro? na początek możecie zakupić na sprawdzenie parę sztuk każdego rodzaju, a jak już coś wam podpasuje i wybierzecie, to zamówić konkretną liczbę + kilka zapasowych na wypadek... Często jest dużo taniej przez allegro no i mniej łażenia (tylko na pocztę po odbiór przesyłki) :)

Offline kaamila

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 841
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.07.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #636 dnia: 26 Lutego 2009, 19:27 »
Przeglądam różne strony z zaproszeniami, jest ich tak dużo że trudno wybrać, napewno chciała bym białe, ewentualnie zeby nie były kolorowe.Na allegro w sumie jeszcze nie patrzylam, musze zobaczyc.. :)

Offline lovelusia

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 301
  • Płeć: Kobieta
  • * LoVe * FaMiLy * ;*
  • data ślubu: Już razem ;*
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #637 dnia: 26 Lutego 2009, 21:54 »
Witajcie  :-*
My planujemy wesele na około 80 osób . Winietek nie będzie, goście sami wybiora sobie koło kogo będą siedzieć, tak było na wszystkich weselach w mojej rodzinie w ostatnim czasie, nie było żadnych problemów i wybieranie miejsc odbyło się sprawnie i szybko.
Nie wyobrażam sobie zapraszać rodziców bez dzieci, oraz sadzania ich osobno bez rodziców.
Mój kuzyn zrobił na swoim weselu w ten sposób, że dzieciaki posadził przy osobnym stoliku, co okazało się  kompletnym "niewypałem" bo dzieci same siedzieć nie chciały, a jako że goście miejsca mieli już zajęte, a krzesła przy stołach w wyliczonych ilościach, to dzieci, i te małe i te troszkę większe siedziały przez całe wesele na kolanach rodziców :!: O tym by dzieci jadły same też nie było mowy, wiadomo, dzieci są wybredne, a najbardziej rodzice wiedzą co ich pociecha lubi jeść...mamusie i tatusiowie, nie dość, że trzymali swe dzieci na kolanach, musieli dopraszać się o przynoszenie większej ilości talerzy na dane miejsce (obsługa nosiła posiłki do stolika wydzielonego dla dzieciaków), oraz podawać swym dzieciom jedzonko, aby te nie poplamiły im ubrań ;)
Na moim weselu będzie około 7 dzieciaków, więc wynajmowanie przedszkolanki nie będzie konieczne, a choć dzieci byłoby więcej i tak byśmy nie zamawiali,bo jestesmy zdania, że wesele to powinna być także i dla nich atrakcją, a nie wyglądający jak codzień dzień z wycinankami,kolorowankami i panią przedszkolanką, którą mają  u siebie w przedszkolach, tyle, ze na weselu  w innej scenerii...
Uważam, że dzieci są cudowne, i to duża frajda dla nich móc potańczyć, pobawić się balonami itp.. Dzieci raczej tylko na początku trzymają się mamusinych spódnic, ale tak jest często gdy znajdą się one w nowym miejscu, choć to oczywiście zależy od charakteru dziecka. Później świetnie bawią się i z dorosłymi i z rówieśnikami. Nie podoba mi się podejście określające dziecko jako osobę PRZESZKADZAJĄCĄ rodzicom w zabawie i pijaństwie :!:
Rodzic decydująć się na dziecko, powinien zachowywać się odpowiedzialnie, oraz rzeczą oczywistą powinno być dla niego to, że dzieckiem trzeba się zająć. Uważam, że każdy rodzic zdaje sobie sprawę z tego, że biorąc dziecko na wesele, będzie musiał się nim zająć tak, aby nie czuło się ono zagubione w większym gronie obcych mu osób oraz nie przeszkadzało innym.

Oczywiście to moja opinia na ten temat. Nie krytykuję żadnych pomysłów, każda z nas po to dzieli się tym co myśli, aby ułatwić zorganizowanie tego wymarzonego dnia, a to moje zdanie na ten temat. Piszę to sprostowanie po to,by nikt nie czuł się urażony ;)

Co do zaproszeń to wielokrotnie przeglądałam,przeglądam i zapewne przeglądać będę, ale planujemy wykonać je sami ;) a pomysły być może podpatrzyć z Sieci, no chyba, że ogarnie nas wena twórcza i sami zaprojektujemy nasze zaproszonka :)

A tak wogóle, to jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jutro podpiszemy (NARESZCIE :!: ) umowy z fotografem i kamerzystą :)
Pozdrawiam serdecznie  :-*


Offline kaamila

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 841
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.07.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #638 dnia: 26 Lutego 2009, 22:25 »
lovelusiapewnie, ze nikt sie nie obrazi, po to jest ten wątek zeby kazda z nas mowila jakie ma zdanie na dany temat, oraz jakie ma pomysły. Każdy pomysł jest dobry, tylko kazdy ma inne zdanie na dany temat, jedni wolą sadzac dzieci osobno, inni razem, a jeszcze inni  dzieci nie zapraszaja, z czym tez sie spotkalam. My dzieci sadzamy osobno, ale na tej samej sali, bo mamy jedną duzą, wiec rodzice beda widzieli swoje pociechy, i odwrotnie. A ze beda i tak siedzialy na kolanach rodzicow, to mysle ze nie jest az taki problem, jedno bedzie siedzialo, drugie pojdzie spac a jeszcze inne bedzie sie bawilo z innymi dziecmi, takie sa dzieci i mysle ze bez jakiejs duzej roznicy jest czy beda mialy osobny stolik, czy nie. Ja bylam na weselu, na ktorym byl osobny stolik dla dzieci, i wszystko bylo w porzadku, dzieci ganialy sie po sali, bawily sie, tanczyly zarowno same jak i z rodzicami, a jak im sie zachcialo to i poszly na kolana do rodzicow.. a co do zaproszen, to  tez mialam taki pomysl na poczatku, ogladalam w internecie takie wlasnoręcznie wykonane, tez bardzo mi sie podobaly, ale moj PM nie byl zachwycony pomyslem, on  nie jest romantyczny :( ;) a i zapomnialam wspomniec, ze ja mam dwie lewe rece do takich robotek, a bardzo mi sie podoba taki pomysl, nie wiem nawet jak bedzie z dekoracja sali, bo tez jakos wyobrazni nie mam ani szczegolnego talentu do takich rzeczy, wiec podziwiam cie lovelusia i troche zazdroszcze :balonik:

Offline manx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 149
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21 sierpnia 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #639 dnia: 26 Lutego 2009, 22:57 »
lovelusia - spoko każdy ma prawo mieć swoje zdanie :) w końcu ile osób, tyle poglądów. Myślę że nikt tu się nie obrazi, ja na pewno NIE :) Ty masz inne doświadczenia z wesela po prostu. A wszystko też zależy w jakim wieku są dzieci. Nie wiem czy doczytałaś o kwestii że te najmłodsze - wymagające opieki moim zdaniem trzeba usadowić obok rodziców - tu nie ma innego wyjścia :)

Ja nie uważam ze dzieci przeszkadzają w weselu i nie wiem skąd to wywnioskowałaś... co do tego plamienia ubrań przez dzieci... cóż zależy od tego w jakim wieku jest dziecko. Od 3 lat dzieci radzą sobie raczej same - to łyżką, to widelcem, a co spadnie to ręką :D a dzieciństwo niestety oznacza brudne ubranka. Widziałam niejednego 2-3 latka co ma wpojone że przed jedzeniem kładzie na kolanka lub za kołnierz chustę. Kwestia wychowania maleństwa i jego możliwości bo przecież każde dziecko rozwija się w swoim tempie.
Opiekowałam się już wieloma dzieciakami - na weselach również i właśnie na weselach zauważyłam że dzieci się nudzą po ok 2 godzinach. Bo co mają na weselu? jedzenie - jedne smaczne, inne mniej, baloniki i pląsanie po parkiecie. Dlatego ja jestem zwolennikiem zorganizowania im jeszcze dodatkowych zabaw żeby się nie zanudziły.
To że napisałam że przedszkolanka przyniosła kolorowanki, wycinanki i książeczki, to nie znaczy że dzieci zajmowały się tylko kolorowaniem i wycinaniem :) Były tańce, ganianki - zapoczątkowane przez same dzieci a także zabawy balonami którymi po 30 minutach się dzieciaki jednak znudziły - bo ile można bawić się balonem.

Rodzic decydująć się na dziecko, powinien zachowywać się odpowiedzialnie, oraz rzeczą oczywistą powinno być dla niego to, że dzieckiem trzeba się zająć. Uważam, że każdy rodzic zdaje sobie sprawę z tego, że biorąc dziecko na wesele, będzie musiał się nim zająć tak, aby nie czuło się ono zagubione w większym gronie obcych mu osób oraz nie przeszkadzało innym.
zgadzam się - rodzicem jest się 24 godziny na dobę. Zorganizowanie opieki lub tylko samych materiałów pomocniczych (wycinanki, kredki) ma tylko pomóc rodzicom w zorganizowaniu sobie zabawy i swoim pociechom. To nie oznacza że rodzice nie będą się wcale zajmować dzieckiem na zabawie :) przecież nikt im nie zabroni bawić się z dzieckiem, a co bardziej prawdopodobne - instynkt macierzyński i tak sprawia że z dzieckiem co jakiś czas się człowiek bawi.
To ma być tylko pomoc  żeby do godziny 23 dziecko na weselu nie zabierało mamusi tatusia, bo go kocha ponad życie i gdyby mógł, to by go chyba poślubił, a mamusia jest fee bo zmusza do jedzenia zdrowych rzeczy.
Przecież nie raz rodzice podrzucają swoim ciotkom czy rodzicom pociechę na pół dnia bo chcą pójść do kina lub na zakupy lub wieczorem do znajomych i nikt nie mówi o nich że to są wyrodni rodzice. to samo mają prawo na weselu. Ogólnie wiele osób mówi że wesele jest dla dorosłych. Ja natomiast nie wyobrażam sobie wesela bez dzieciarni, bo po prostu kocham moje szkraby z rodziny  :skacza: 

lovelusiapewnie, ze nikt sie nie obrazi, po to jest ten wątek zeby kazda z nas mowila jakie ma zdanie na dany temat, oraz jakie ma pomysły. Każdy pomysł jest dobry, tylko kazdy ma inne zdanie na dany temat,
P R Z Y Ł Ą C Z A M    S I Ę  :)

My dzieci sadzamy osobno, ale na tej samej sali, bo mamy jedną duzą, wiec rodzice beda widzieli swoje pociechy, i odwrotnie.
dokładnie - moim zdaniem sadzanie w niewidocznym miejscu lub tym bardziej w innej sali nie może mieć miejsca. dzieci muszą widzieć rodziców i odwrotnie.

beda i tak siedzialy na kolanach rodzicow[/i], to mysle ze nie jest az taki problem, jedno bedzie siedzialo, drugie pojdzie spac a jeszcze inne bedzie sie bawilo z innymi dziecmi, takie sa dzieci i mysle ze bez jakiejs duzej roznicy jest czy beda mialy osobny stolik, czy nie. Ja bylam na weselu, na ktorym byl osobny stolik dla dzieci, i wszystko bylo w porzadku, dzieci ganialy sie po sali, bawily sie, tanczyly zarowno same jak i z rodzicami, a jak im sie zachcialo to i poszly na kolana do rodzicow..

dokładnie! ja dokładnie tak samo uważam. Dzieci ogólnie są bardzo energiczne i szybko się nudzą, chcą czegoś nowego. Raz chcą bawić się z rodzicami, raz podłubać w swoim kawałku ciasta wcale go nie jedząc, raz tańczyć i szaleć na parkiecie, a innym razem bawić się w coś wymagającego wysiłku manualnego. A czasem chciałyby robić to wszystko w jednej chwili, co jednak okazuje się fizycznie niemożliwe :)
  planujemy wykonać je sami ;) a pomysły być może podpatrzyć z Sieci, no chyba, że ogarnie nas wena twórcza i sami zaprojektujemy nasze zaproszonka :)

A tak wogóle, to jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jutro podpiszemy (NARESZCIE :!: ) umowy z fotografem i kamerzystą :)

Podziwiam za chęci własnoręcznej "produkcji" zaproszeń i życzę wytrwałości w tym planie :)

a fotograf i kamerzysta -  czy takie są terminy na te usługi? czy po prostu chcecie mieć już załatwione? bo ja się nie orientowałam jeszcze w tej kwestii :)

Offline agneska21

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 129
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 24.07.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #640 dnia: 27 Lutego 2009, 01:27 »
Co do zaproszen jezeli ktos to lubi, ma talent i wlasnoreczne robienie zaproszen to dla niego frajda to jak najbardziej niech sobie robi:)
 
Ale jezeli np Kaamila masz 2 lewe rece do tego(tak jak ja zreszta ;) to mysle, ze szkoda roboty i nerwow.
Sa teraz na allegro takie tanie zaproszenia i do tego nie sa jakies tragiczne, ze mysle iz nie warto zaprzatac sobie tym glowy.

Nie wiem jak Wy do tego podchodzicie , ale dla mnie to jest TYLKO zaproszenie, ma zawierac wszystkie potrzebne informacje i wygladac schludnie.Jakos wydaje mi sie to najmniej istotna rzecza :)

Offline lovelusia

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 301
  • Płeć: Kobieta
  • * LoVe * FaMiLy * ;*
  • data ślubu: Już razem ;*
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #641 dnia: 27 Lutego 2009, 08:49 »
a fotograf i kamerzysta -  czy takie są terminy na te usługi? czy po prostu chcecie mieć już załatwione? bo ja się nie orientowałam jeszcze w tej kwestii :)

Manx, coraz więcej fotografów i kamerzystów ma już wiele rezerwacji na 2010r. Mieliśmy już rezerwować zaraz na początku roku, ale troszkę się to przeciągło i myślę, że to ostatni dzwonek, bynajmniej do tych których wybraliśmy.
Nie wiem jak w Olsztynie, ale w okolicach Katowic to szaleją na punkcie tych wczesnych zaliczek, rezerwacji itp.  :-\
A my nie chcemy później zostać bez, lub brać pierwszego lepszego ;)


Offline kaamila

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 841
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.07.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #642 dnia: 27 Lutego 2009, 09:14 »
No własnie, mam dwie lewe rece...a szkoda. Ja w sumie tez nie przywiazuje jakiejs szczegolnej wagi do zaproszen, ale fajnie by bylo tak samemu zrobic, tak razem z PM ale moj PM to  stuka sie w glowe na taki pomysl, taki jest leniwiec, on woli za wszystko zaplacic i miec to z glowy, praktyczny chlopak ;D Tak manx, jak ja zamawialam kamerzyste i fotografa, to ledwo ledwo, juz mial wiekszosc terminow pozajmowanych z takich popularnych miesiecy jak wrzesien, sierpien itp. a ja mam kamerzyste z malej miejscowosci, ale z racji tego za ma bardzo dobra opinie i jest baaardzo tani, ma z gory wiekszosc terminow pozajmowanych..to samo tyczylo sie sali, tam to byl kosmos, ledwo co sie wcisnelismy, z racji tego ze to jedyna sala w okolicy, gdzie pomiesci sie tylu gosci..ale to zalezy gdzie, kazdy ma inaczej, jak dzwonilam w 2008 roku tak w listopadzie do jednego zakladu, to powiedzieli mi ze zapisow na 2010 rok jeszcze nie maja i na razie nie przyjmuja..

Offline margeritta

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 218
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 19 czerwca 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #643 dnia: 27 Lutego 2009, 12:54 »
Co do winietek na stół - jestem jak najbardziej za!!! W dużym stopniu łatwia to otrganizację. Podoba mi się tez ten pomysł z podaniem listy gościi is tolików przy których siedzą świadkom, żeby ci pomagali w odnalezieniu swojego miejsca. Z doświadczenia wiem że zawsze jakieś roszady wśród gości następują ale na początku jest porządek. Poza tym znając nasze rodziny może od razu usadzić blisko siebie osoby które się znają dobrze i lubią a oddzielić tych gości któzy za sobą nie przepadają.

U nas małych dzieci nie będzie zbyt wiele, jakieś trzy sztuki więc mogą siedzieć z rodzicami. Dal podlotków szykujemy osobny stolik.

Zaproszenia będziemy zamawiać bo ani ja ani PM talentów plastycznych nie przejawiamy. Na szczęście w stosunku co do niektórych wydatków nie jest to bardzo duży koszt więc jakoś uzbieramy na nie kasę.


url=http://slub-wesele.pl/suwaczki][/url]

Offline agneska21

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 129
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 24.07.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #644 dnia: 27 Lutego 2009, 13:00 »
dziewczyny czy ktoras z Was bierze slub w parafii Pana Młodego??
Bo ja juz szukam wszedzie informacji i nikt mi nie potrafi odpowiedziec czy w takim przypadku potrzebuje licencje ze swojego kosciola.
Wolalabym tego uniknac, bo nie przepadam za ksiezmi w swojej parafii.
I tak sobie mysle, ze skoro Pan Młody nie potrzebuje biorac slub u mnie w kosciele to czemu ja mam potrzebowac biorac slub u niego w kosciele??

Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #645 dnia: 27 Lutego 2009, 13:15 »
agneska21 ja biorę ślub w parafii moje PM. Ale jeszcze się nie dowiadywałam o licencję.
Tak, że ja tez chętnie się dowiem...

Offline Yukari-chan

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1377
  • Płeć: Kobieta
  • z perspektywy podłogi wszystko jest metafizyką..
  • data ślubu: 26.09.2009
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #646 dnia: 27 Lutego 2009, 15:05 »
Z tego co mi wiadomo n ie potzrebujecie licencji. Mogę się mylić, ale jest tak, że jeśi ślub brany jest np w zupełnie obcym kościele to tylko jedno z was potrzebuje licencję, więc na chłopski rozum wydedukowałam, że jak jest to u was parafia PM to licencja jest niepotrzebna. Jednak różnie to może być. dlatego najlepiej zadzwonić do kancelarii tego własnie kościoła gdzie chcecie brać ślub i tam dopytać :)




Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #647 dnia: 27 Lutego 2009, 16:40 »
Mi sie rowniez wydaje ze nie potrzebujecie licencji (czytalam o tym w watku formalnosci).Licenjca jest tylko potrzebna gdy bierzecie slub w zupelnie innej parafii.

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #648 dnia: 27 Lutego 2009, 17:35 »
ale mnie dawno tu nie było  :oops: :oops: :oops:

 :hello: nowe foremki


a mu mamy juz tzw. pozwolenie na ślub w innej parafii... Ale teraz to nie wiem czy jest  ba bedzie wazne w 2010 roku  ::)

Offline nigri

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 12.06.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #649 dnia: 27 Lutego 2009, 18:35 »
Licencja jest potrzebna od jednej strony jeżeli ślub jest brany w "obcym" kościele. Jeżeli ślub odbywa się w kościele którejś ze stron to licencja nie jest potrzebna  ;D






Offline asiasmash

  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 16
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22.05.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #650 dnia: 27 Lutego 2009, 19:10 »
Mi powiedziano w kościele że jeżeli ślub jest w jednej z naszych parafii to nie trzeba licencji ale polecam się jednak zapytać we własnym kościele bo niestety czysto sprawdza się teoria że ile księży tyle różnych prawd  :(

. . .  a jeśli chodzi o kamerzystę i fotografa to proponuje się zapisywać już z dwóch powodów:
1.  ich grafiki na 2010 już się wypełniają więc lepiej się nie spóźnić :P
2.  ceny z roku na rok wzrastają (przynajmniej w większości) i przy podpisaniu umowy teraz liczą jeszcze ceny z tego roku
w kwestii finansowej raczej nie ma problemu bo zaliczki biorą rzędu 100 - 300 zl  :)

Offline manx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 149
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21 sierpnia 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #651 dnia: 27 Lutego 2009, 22:11 »
Hej dziewczyny! co do licencji się nie znam, bo się jeszcze tym nie interesowaliśmy.

Dziś mój Berry zabrał mnie na obejrzenie aut i ostatecznie wybraliśmy takie oto cacko:


Warszawka 223 (czyli bardzo popularna) z 1967 :) zawsze o takiej marzyłam :) będziemy mogli się rozpędzić do gigantycznych prędkości :D :D  :auto: tzn max 70km/h :D więc pewnie będziemy całe wieki jechać z Kościoła na salę :D

no a teraz będziemy musieli się zabrać za kamerzystę i fotografa... To co wymieniłaś asiasmash w sprawie tych usług jest bardzo trafne i dość mobilizujące :) faktycznie warto już się rozglądać i zamawiać żeby potem nie być zmuszonym brać byle czego

Offline kate_bush

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 359
  • Płeć: Kobieta
  • "Serce ma swoje racje, których rozum nie zna."
  • data ślubu: 26.06.2010 godz.16:00
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #652 dnia: 27 Lutego 2009, 22:24 »
manx swietne auto
co do licencji to potrzebna jest tylko wówczas,jesli ślub nie odbywa sie ani w parafii młodej,ani w młodego

Na razie sprawa naszej listy PM 2010 wisi w powietrzu,bo nie mogę edytowac wiadomości.Pisałam w tej sprawie juz 2 razzy do moderatora i cisza,jak nie bedzie odzewu to napiszę do akiegos innego moderatora

Offline agneska21

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 129
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 24.07.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #653 dnia: 28 Lutego 2009, 00:02 »
No to mnie pocieszylyscie, jakby tak bylo to jestem happy ;D Jedna sprawa mniej do zalatwienia:) 
I w "moim" kosciele tylko zapowiedzi trzeba by bylo zrobic, bo sakramenty mialam w innych kosciolach :D

Manx fajna bryka :)

Offline margeritta

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 218
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 19 czerwca 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #654 dnia: 28 Lutego 2009, 08:44 »
No my właśnie ze względu na tą całą licencję postanowiliśmy że ślub będzie w mojej obecnej parafii. Tym bardziej, że ja dopiero się zapisałam a PM w swojej parafii to chyba ostatnio na bierzmowaniu był więc mogliby robić jakieś problemy z licencją. Tyle mamy spraw na głowie tych związanych ze ślubem i innych że jeśli się da to unikam dodatkowych.


url=http://slub-wesele.pl/suwaczki][/url]

Offline manx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 149
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21 sierpnia 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #655 dnia: 28 Lutego 2009, 18:50 »
kate_bush, agneska21 - dzięki w imieniu autka :D zastanawialiśmy się jeszcze nad BMW z 1937 roku (pięknie odrestaurowane) ale wypadło na warszawkę :)

ale nie o tym chciałam...
Mam pytanie, gdyż mamy z Berym dylemat... Jeśli chodzi o jazdę autem, to jak to u was będzie wyglądało? bo niby w aucie z parą młodą jadą świadkowie.. Ale ja nie wiem czy się zmieszczą wszyscy (będę z dużą suknią jakby nie patrzeć, wiec zajmę sporo miejsca). Bo tak jak ja widziałam to obok kierowcy z przodu siada świadek, a z tyłu para młoda i świadkowa - ale nie widzi mi się siadać w 3 osoby z tyłu... bo będziemy jechać 30 km - czas na przytulanie i odreagowanie emocji :)  hmm.. w sumie to w warszawce mogą 3 osoby usiąść z przodu (bo nie ma foteli tylko jest "wersalka" - bez przegrody na hamulec ręczny i biegi :) ) ale nie wiem czy to będzie wygodne - zwłaszcza dla kierowcy :)
jak wy to widzicie?

Offline margeritta

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 218
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 19 czerwca 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #656 dnia: 28 Lutego 2009, 19:31 »
Ja planuję osobne auto dla nas i osobne dla świadków - właśnie ze względu na sukienkę i wygodę. Nie widzę w tym nic złego żeby dwa auta jechały za sobą, a jak za nimi będą jeszcze samochody gości to będzie bardzo ładny kordon (tak to się chyba nazywa ;))


url=http://slub-wesele.pl/suwaczki][/url]

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #657 dnia: 28 Lutego 2009, 19:40 »
ojoj.... ale u was przygotowania wrą  :D :D  a u nas stanęły w miejscu  ::)

Offline manx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 149
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21 sierpnia 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #658 dnia: 28 Lutego 2009, 20:14 »
Ja planuję osobne auto dla nas i osobne dla świadków - właśnie ze względu na sukienkę i wygodę. Nie widzę w tym nic złego żeby dwa auta jechały za sobą

Margeritta ja też nie widzę w tym nic złego, ale jak ze znajomymi gadam że świadkowie będą za nami jechać w swoich autach, to robią wielkie oczy, że świadkowie są potrzebni i muszą być blisko itp itd...

Offline Yukari-chan

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1377
  • Płeć: Kobieta
  • z perspektywy podłogi wszystko jest metafizyką..
  • data ślubu: 26.09.2009
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #659 dnia: 28 Lutego 2009, 20:33 »
No to będą blisko, w samochodzie obok, albo ZA jak kto woli. Wy dziewczyny nie patrzcie na to co inni powiedzą tylko na to żebyście się w tym dniu czuły jak najlepiej :)
Z nami też świadkowie nie pojadą raczej, ale to znów ze względu na praktyke - ktoś musi nasze mamy do kościoła dowieść :P


A tak na marginesie, to chyba za bardzo nie wątek dlam nie, a ja sie atak wtrącam  ::)