Autor Wątek: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...  (Przeczytany 771275 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #540 dnia: 18 Lutego 2009, 23:09 »
Agneska21 nie rozumiem jak brat Twojego narzeczonego moze stawiac rodzicow w takiej sytuacji, mi sie wydaje ze kazdy powinien organizowac wesele w miare swoich mozliwosci... :):) Nie mozna rodzicow poinformowac, ze musza zaplacic za obiad dla 80os w hotelu Park - przeciez to bedzie bardzo duzo pieniedzy....

Moja mama i rodzice O. znaja sie bardzo dlugo, nawet nie pamietam kiedy sie poznali. Maja ze soba super kontakt.  Poniewaz my mieszkamy w Anglii to na nich spadla sprawa szukania sali na wesele i tak wlasnie bylo, jezdzili wszedzie razem i szukali :) Teraz tez sie czasami spotykaja mimo ze nas nie ma w Polsce - to jest bardzo mile!


Offline margeritta

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 218
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 19 czerwca 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #541 dnia: 19 Lutego 2009, 07:16 »
Wydaje mi się że dobre stosunki między rodzicami są tak samo ważne jak dobre relacje po między teściami a synową/zięciem. W końcu chcąc nie chcą stają się częścią rodziny, a zawsze lepiej żeby rodzina żyła w zgodzie


url=http://slub-wesele.pl/suwaczki][/url]

Offline Anjuschka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10267
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.05.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #542 dnia: 19 Lutego 2009, 07:40 »
Nasi rodzice też już się poznali, w wakacje w 2007 roku.

Niestety okazji do spotkań mają bardzo mało (jedni w Szczecinie, drudzy we Włoszech), więc wykorzystaliśmy pierwszą nadarzającą się okazje na poznanie ich. I bardzo się polubili.
Od tamtego czasu nie było ponownej okazji :)
Teraz od czasu do czasu gadają ze sobą przez GG :)

Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #543 dnia: 19 Lutego 2009, 10:40 »
A nasi rodzice poznali się dopiero 3 tygodnie temu. Skorzystałam z okazji swoich urodzin i zaprosiłam jednych i drugich do nas na kawę i ciacho :)
Jeszcze trudno stwierdzić czy się polubili, ale chyba tak :)

Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #544 dnia: 19 Lutego 2009, 10:46 »
Wydaje mi się że dobre stosunki między rodzicami są tak samo ważne jak dobre relacje po między teściami a synową/zięciem. W końcu chcąc nie chcą stają się częścią rodziny, a zawsze lepiej żeby rodzina żyła w zgodzie

Margeritta popieram w 100%. Wiadomo, ze sa przypadki gdzie ciezko zyc w dobrych relacjach z tesciami, ale warto zawsze pamietac ze nie zaleznie od tego jacy oni sa, to nie wychodzimy za maz za nich tylko za naszego wybranka!!!


Offline agneska21

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 129
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 24.07.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #545 dnia: 19 Lutego 2009, 12:16 »
Agneska21 nie rozumiem jak brat Twojego narzeczonego moze stawiac rodzicow w takiej sytuacji, mi sie wydaje ze kazdy powinien organizowac wesele w miare swoich mozliwosci... :):) Nie mozna rodzicow poinformowac, ze musza zaplacic za obiad dla 80os w hotelu Park - przeciez to bedzie bardzo duzo pieniedzy....



Wymyslili tak, ze kazda rodzina placi za lokal za siebie, a reszte kosztow po polowie.Mimo wszystko jak nie mam pieniedzy to szukam innych, tanszych mozliwosci.Z tego, co wiem to maja jeszcze szukac innego lokalu.
A poza tym jak nie mam kasy to czekam tak dlugo , az uzbieram.Ok, rodzice moga pomoc w miare mozliwosc, ale wszystko zrzucac na rodzicow jest dla mnie przesada.
Jestesmy doroslymi ludzmi i rodzice nie maja juz obowiazku na nas lozyc i to czy tego chca(a przede wszystkim czy moga sobie bez problemu na to pozwolic)zalezy przede wszystkim od nich.
 dla mnie stawianie kogos w takiej sytuacji jest nie do pomyslenia.Nie wiem z czego to wynika.Chyba z szacunku do mojego Taty,ktory byl i jest dla mnie zawsze ukochanym tatusiem :)

Zreszta 2 wesela, 2och synow w rodzinie to zawsze duzy wydatek.My placimy za wszystko sami.Tyle,ze nie ktorzy mysla, ze jak jestesmy za granica to nam manna z nieba leci.A niestety tak nie jest i ciezko pracujemy na to, zeby sobie wszystko oplacic i zapewnic jakis w miare dobry start.Nie wspomne juz o rozlace z rodzina,przyjaciolmi itp

A tak poza tym to nie wiem czy nasi rodzice sie lubia, bo zawsze spotykali sie na lotniskach, dworcach itp:)Raz poszli na kawke, a innym razem byla 5 rano to chyba troche za wczesniej na spotkania towarzyskie:)
Ale mamy jeszcze czas, zorganizujemy jakas kolacje czy cóś ;D Wydaje mi sie , ze sie polubia:)Bo niby czemu mieli by tego nie zrobic??:)

Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #546 dnia: 19 Lutego 2009, 12:22 »
Wydaje mi sie , ze sie polubia:)Bo niby czemu mieli by tego nie zrobic??:)
No właśnie. I takie nastawienie jest najważniejsze :D

Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #547 dnia: 19 Lutego 2009, 12:30 »
My placimy za wszystko sami.Tyle,ze nie ktorzy mysla, ze jak jestesmy za granica to nam manna z nieba leci.A niestety tak nie jest i ciezko pracujemy na to, zeby sobie wszystko oplacic i zapewnic jakis w miare dobry start.Nie wspomne juz o rozlace z rodzina,przyjaciolmi itp


Agneska podpisuje sie pod tym obiema lapkami  :brawo_2: My tez za wszystko placimy sami, ale sa tacy co mysla ze zagranica to pieniadze leza na ulicy....

Wspomnialas o rozlace z najblizszymi... ja najbardziej  czuje to w szczegolnych dniach, np. dzis tlusty czwartek! W Polsce wszyscy jedza paczki, a tutaj NIC  :-[ Ale coz przeciez sama dokonalam takiego wyboru :)

A rodzice tez ludzie i na pewno sie dogadaja :)

Offline agneska21

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 129
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 24.07.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #548 dnia: 19 Lutego 2009, 12:36 »
Oleandro moj narzeczony wlasnie pojechal po donuty:)Moze nie  jest to polski paczek, ale jakas namiastka:) W zeszlym roku robilam chrusty, ale jak sie nawachalam tego oleju itd to odechcialo mi sie jesc, wiec w tym roku odpuscilam:)
Zaraz zadzwonie do taty i spytam sie ile juz pochlanal ;D

Offline agneska21

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 129
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 24.07.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #549 dnia: 19 Lutego 2009, 13:05 »
heh pojechal do polskiego sklepu i kupil paczki ;DAle sa oszukane bez marmolady w srodku, wiec moj PM ubolewa.Mi to pasuje, wole puste niz z dzemem:)A najbardziej lubie z budyniem ;)

Offline manx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 149
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21 sierpnia 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #550 dnia: 19 Lutego 2009, 13:09 »
A ja i mój Berry od początku wiedzieliśmy że nasi rodzice się polubią - zauważyliśmy niesamowite podobieństwa charakterów (zwłaszcza Berego tata i moja mama). Ja jego rodziców znam już 4,5 roku i nie miałam z nimi nigdy problemów z dogadaniem się.
Rodzice poznali się po ponad 2 miesiącach od zaręczyn (bo teściowie mieszkają w Łodzi a my w Olsztynie) przy okazji Świąt Bozego Narodzenia :) - mama zadzwoniła do nich i zaprosiła ich na obiad na 2 dzień świąt :) Bo to tak wypada ze pierwsze spotkanie u rodziców przyszłej panny młodej, a potem u rodziców pana młodego, a potem jak komu wygodnie :)
Pamiętam jak teściowie nie mogli się doczekać kiedy poznają moich rodziców (pewnie sobie myśleli "noo, ciekawe do jakiej rodziny wchodzi nasz synek?" hehe). Mówili że przyjdą na chwilkę. Przyszli o 13, a się tak wszyscy rozgadali, że impreza skończyła się o 21 - mój Berry wyciągał ich siłą ze spotkania :D

Jeśli chodzi o to kto pokrywa koszty wesela, to faktycznie nie można kosztami obarczać rodziców jeśli nie mają pieniędzy. U nas jest akurat tak, że nasi rodzice mają pieniądze na nasze wesele zaoszczędzone (oszczędzali od chyba 20 lat  :o ), a co więcej, jego i moi rodzice zawsze nam mówili że "to jest ich ostatni obowiązek - żeby zrobić wesele dla swoich dzieci". My nie wykorzystujemy sytuacji - liczymy się z ich pieniędzmi i nie wydajemy na prawo i lewo - wszystko z rozsądkiem! A sporo rzeczy na pewno zasponsorujemy sobie sami.

Nie zapomnę jak wścibscy współpracownicy mojej mamy bardzo się zdziwili że stać ich na drugie wesele (bo nie należymy do bogatej rodziny), jak ledwo są po jednym (mój brat miał 9 m-cy temu)- mama im wtedy odpowiedziała: "a co ja od wczoraj wiem że mam dzieci?".
Ale ja zdaję sobie sprawę że niektórzy po prostu nie mają - wtedy dzieci nie mają prawa wymuszać od rodziców opłaty wesela. Jak sami nie uzbierają, to powinni się zaspokoić obiadem dla rodziny, a dla znajomych np. skromnym przyjęciem np na działce (grill i te sprawy ;) )

Offline onaion

  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 22
  • Płeć: Kobieta
  • Bo każda miłość przychodzi w porę!
  • data ślubu: 7.08.201
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #551 dnia: 19 Lutego 2009, 13:48 »
U nas z pokryciem kosztów wesela jest tak. Mój tato powiedział, że ma tylko jedną córkę więc zasponsorują z mamą część wesela, tzn. moi rodzice pokrywają koszty wynajęcia sali, a przyszły mąż płaci za zespół, kamerzystę, fotografa i księdza =]
Ja o ile znajdę pracę muszę odłożyć pieniążki na sukienkę.
Niestety z moją pracą ciężko. Ciągle składam gdzieś CV, ale nigdzie mnie nie chcą :(
A mój K. pracuje - na szczęście - zarabia sporo i ma już co nieco odłożone na wesele :)

Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #552 dnia: 19 Lutego 2009, 13:53 »
Agneska ja wlasnie zadzwonilam do mojego O. zeby tez podechal do polskiego sklepu i kupil nam paczka na wieczor :) mam nadzieje, ze beda mieli swieze i miekkie - bo ja takie lubie :)

Ja nigdy nie robilam sama chrustow/faworkow, jesli masz jakis latwy przepis to napisz prosze, moze sprobuje :)

Manx Ja tez uwazam ze kazdy pokrywa koszty wesele w miare swoich mozliwosci...  ale widocznie nie wszyscy tak mysla i chca zrzucic wszystkie koszty na rodzicow, mimo ze ich na to nie stac- przykre, ale czasami tak sie zdarza  :-\

Onaion glowa do gory, to nie jest tak ze nigdzie Cie nie chca, czasami po prostu brakuje troszke szczescia w zyciu...

Offline onaion

  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 22
  • Płeć: Kobieta
  • Bo każda miłość przychodzi w porę!
  • data ślubu: 7.08.201
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #553 dnia: 19 Lutego 2009, 14:02 »
oleandro masz rację ;)
Tak wiec potrzebuję więcej szczęścia ;p

Offline manx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 149
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21 sierpnia 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #554 dnia: 19 Lutego 2009, 14:05 »
Też mam taki podział: ja i moi rodzice płacą za sukienke i sale, a Pm zajmuje się resztą.

Spokojnie onaion, znajdziesz pracę. Masz jeszcze dużo czasu!! Na pewno sobie poradzisz. Trzeba być dobrej myśli! Ja mam trochę swojej kasy odłożonej z prac sezonowych i ze stypendium naukowego, ale one szybko się rozpływają ;( - zbieram sobie trochę na posag, już parę rzeczy mam kupionych "przy okazji" więc kasy ubywa :). Ale wesele za 1,5 roku więc zdążę się "odkuć". Za 4 miesiące kończę studia i zabieram się za coś konkretnego, ale już zaczynam składać Cv bo mam dużo wolnego. Jak nie znajdę nic konkretnego to pójdę do jakiegoś sklepu, żeby nie siedzieć bezczynnie.

Offline Agii_87

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 129
  • Płeć: Kobieta
  • Otworzyłeś moje serce i uratowałeś moją duszę :*
  • data ślubu: 17.07.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #555 dnia: 19 Lutego 2009, 18:41 »
My doszlismy do wniosku ze wszystko na pol, łacznie z goscmi nie zaleznie od tego z czyjej rodziny przyjdzie wiecej, nie wliczamy sukienki i garnituru, mysle ze to dobry układ

z reszta mamy nadzieje,ze sami bedziemy w stanie opłacic czesc

z reszta zobaczymy jak to wyjdzie w praniu, bo spotkanie rodzicow tuz tuz

Offline margeritta

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 218
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 19 czerwca 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #556 dnia: 19 Lutego 2009, 22:44 »
Manx napisała:
Cytuj
Nie zapomnę jak wścibscy współpracownicy mojej mamy bardzo się zdziwili że stać ich na drugie wesele (bo nie należymy do bogatej rodziny), jak ledwo są po jednym (mój brat miał 9 m-cy temu)- mama im wtedy odpowiedziała: "a co ja od wczoraj wiem że mam dzieci?".

 u mnie było podobnie tylko z moim wujkiem, i jednocześnie chrzestnym Ostatnio na jakiejś rodzinnej imprezie tez mu "wypominali" że musi kasę szykować itp. i odpowiedział bardzo podobnie: "przecież nie d dzisiaj wiem że jestem chrzestnym". No i wścibskich przytkało  ;D


url=http://slub-wesele.pl/suwaczki][/url]

Offline manx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 149
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21 sierpnia 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #557 dnia: 19 Lutego 2009, 23:12 »
margeritta no to masz fajnego chrzestnego. Moi chrzestni to w ogóle nie uczestniczą w moim życiu. Chrzestnej to nie było ani na mojej komunii, ani na 18stce i nie będę zaskoczona jak nie będzie jej na moim ślubie :) Chrzestny był na 2 imprezach rodzinnych, bo jeszcze na komunii się pojawił :D Ale na jego obecność też nie liczę. Całe szczęście resztę rodziny mam bardziej udaną i rodzinną. Wszyscy już drogą nieoficjalną wiedzą o ślubie i czekają z niecierpliwością.
A tu przecież jeszcze tyle czasu!!!
Czy Wy też odnosicie wrażenie że te 1,5 roku co zostało Wam do ślubu to cała wieczność? Niby zdaję sobie sprawę że miesiące szybko miną - zaraz będą wakacje, potem po wakacjach, potem święta, sylwek i w mgnieniu oka zleci czas - ale z drugiej strony to jest jak 100 lat!

Offline Anjuschka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10267
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.05.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #558 dnia: 20 Lutego 2009, 08:03 »
Mnie na początku wydawało się, że to wieczność, teraz wszystko się zmieniło. Na pierwszym miejscu teraz ciąża i dzidziuś :) Podejrzewam, że na końcówce ciąży gdy będę siedzieć w domu zajmę się zaproszeniami i takimi innymi (później przy dziecku może być ciężko z czasem). Po porodzie i schudnięciu co trzeba zaczną się poszukiwania sukni (pewnie koniec roku, bądź początek 2010).
Oj zleci mi czas zleci :)

Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #559 dnia: 20 Lutego 2009, 11:25 »
Rzeczywiscie Anjuschka Tobie czas szybko zleci :) Teraz oczekiwanie na dzidziusia a potem juz tylko na slub, super!

Mi czasami tez sie wydaje ze to wiecznosc... ale z drugiej strony uwazam ze przygotowania do slub to jeden z najpiekniejszych okresow w zyciu i MY WSZYSTKIE mozemy cieszyc sie tym ponad 1.5 roku  :skacza:


Offline kate_bush

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 359
  • Płeć: Kobieta
  • "Serce ma swoje racje, których rozum nie zna."
  • data ślubu: 26.06.2010 godz.16:00
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #560 dnia: 20 Lutego 2009, 11:37 »
napisałam wczoraj długasnego posta i co-problem z wysłaniem był i chyba coś nie pszło bo go tu nie ma :nerwus:
Anjsuschka zobaczysz,że zanim się obejrzysz juz na porodówce będziesz, chociaż z własnego doświadczenia wiem że ostatnie tygodnie wloka się niemiłosiernie...aaa ja też sie wybiram na poszukiwania sukni w grudniu albo na poczatku 2010 więc może razem sie wybierzemy?nikt tak nie rozumie panny młodej jak druga panna młoda hehehe. a ja mam jeszcze sporo do zrzucenia po porodzie powinnam sie do grudnia wyrobic


Czy Wy też odnosicie wrażenie że te 1,5 roku co zostało Wam do ślubu to cała wieczność? Niby zdaję sobie sprawę że miesiące szybko miną - zaraz będą wakacje, potem po wakacjach, potem święta, sylwek i w mgnieniu oka zleci czas - ale z drugiej strony to jest jak 100 lat!
oj tak

Offline Izabela82

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 598
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 03.07.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #561 dnia: 20 Lutego 2009, 19:01 »
No to kościół tez załatwiony ;D, ślub odbedzie się w katedrze w szczecinie :skacza:



Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #562 dnia: 20 Lutego 2009, 19:36 »
Iza gratuluje, mam nadzieje, ze ja tez niedlugo bede mogla napisac ze kosciol zalatwiony :)

ja bym z checia wybrala sie z Wami na podboj salonow sukien slubnych ale niestety nie ma mnie w Szcz  :( :( :( :(

Offline Izabela82

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 598
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 03.07.2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #563 dnia: 20 Lutego 2009, 19:44 »
DZięki Oleandro.Ja zacznę podbijać salony juz w bydgoszczy w marcu :), tak dla rozrywki, pomierzyć rożne fasony, zobaczę w ktorym wygladam najlepiej, i wowczas na poczatku 2010 zacznę szukać tej JEDYNEJ w wybranym fasonie :) w szczecinie.Bieganie po salonach to pewnie niezła frajda :Tuptup:.tylko obawiam się, ze jak wejde teraz do salonu to panie z usmiechem na twarzy mnie przegonią



Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #564 dnia: 20 Lutego 2009, 20:11 »
Iza ja tez sie tego obawiam! wiem, ze Panie w salonach nie sa zadowolone gdy ktos mierzy tylko aby sprawdzic jaki fason pasuje, ale na innym watku dziewczyny z 2009 r, (bardziej doswiadczone :) ) poradzily mi, ze jesli bede w salonie gdzie ktos bedzie zle nastawiony to znak ze trzeba opuscic salon :):):)

Offline manx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 149
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21 sierpnia 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #565 dnia: 20 Lutego 2009, 20:27 »
...hmmm a nie można trochę przekłamać terminu ślubu? przecież i tak macie zamiar tylko się rozejrzeć, wiec jak sprzedawca się spyta jaki termin, to zamiast powiedzieć "12 lipca 2010", to powiedzieć ze na lipiec :) a jak będzie się dopytywać to że na ten rok :D Oni mają tyle klientek, że nawet nie zapamiętają :)

Offline manx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 149
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21 sierpnia 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #566 dnia: 20 Lutego 2009, 20:32 »
Ja myślę że zacznę się rozglądać pod koniec  2009 -> nie chcę się teraz "nakręcać" :) chyba że wcześniej będą wyprzedaże, to wtedy się wybiorę na łowy. Można kupić wtedy suknię z mijającej kolekcji w cenie wypożyczenia - więc jeśli mi się coś spodoba, to na pewno kupię. Bo nie będę patrzeć na trendy i czy coś jest z nowej kolekcji czy nie - kupię to co mi się spodoba i to w czym będę dobrze wyglądać - co się rozumie samo przez się :) A jeśli nic nie znajdę to poczekam do końca zimy/początku wiosny żeby coś wypożyczyć :)

Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #567 dnia: 20 Lutego 2009, 20:46 »
Ja tez mam taki plan, chce pojechac do Polski na przelomie pazdziernika i listopada bo podobno wtedy sa dobre przeceny na suknie slubne  ??? ??? ???

Offline kivi_23

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1268
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 4 czerwca 2010 - 16:00
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #568 dnia: 20 Lutego 2009, 21:33 »
oj tak listopad to najlepszy moment  :)

Offline margeritta

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 218
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 19 czerwca 2010
Odp: Wątek zniecierpliwionych z 2010, czyli nasze 400 dni do...
« Odpowiedź #569 dnia: 20 Lutego 2009, 23:32 »
Załatwiłam w końcu formalności w kościele. Teraz trzeba troche odczekać i będziemy rezerwowac termin. Myśle że tak na początku kwietnia. Chyba nie będzie za późno???


url=http://slub-wesele.pl/suwaczki][/url]