troszkę mnie nie było,wybaczcie
dziękujemy za komenty, byliśmy na weselu w weekend u znajomych, wybawiłam się na maksa,nogi mnie do dziś bolą a i cosik mi zaszkodziło bo żołądek protestuje (żeby nie było-to nie weselna
) orkiestra fajnie przygrywała,grupka znajomych wokól i balowaliśmy do 5 rano.welonu nie złapałam ale za to 2 weselne wygraliśmy na oczepinach. jedyne co mi się nie podobało to tabun gapiów na mszy ślubnej (pchających się do pierwszych ławek a co będą się czaic), obce dzieciary robiące zamieszanie w i przed kościołem (aż ich ksiądz wywalił) i oczywiscie bramy co 5 metrów robione przez miejscowych ochalpusów.Żenada po prostu,A młodzi ładnie wyglądali pięknie się bawili i chyba też byli zadowoleni z wesela.i to najważniejsze
buziaki 4all na dziś,nie mam już siły kompletnie,brzusio mnie boli więc idę spac.dalszy ciąg opowieści wkróce