no właśnie mniej więcej jak miała 3,5 miesiaca to sie zaczeły z nią cyrki. Ale ostatnio ładnie jadła, ustalił jej się rytm jedzenia i drzemek i myslałam ,ze juz jest oki. A tu od paru dni znowu cyrk. teraz mała zołza usneła. Cisza w domu jak makiem zasiała, bo mąż też śpi; aż szkoda cokolwiek robić i tłuc im się garami.
Może jak sie wyśpi i pobawi jeszcze to zgłodnieje. Problem w tym ,ze ja znowu mam wrażenie pustych piersi a dzieka przystawić się często nie da, bo ono nie chce. fakt też ze jak jest tak chłodniej to ja mniej pije.
Ale zastoju Marta nie mam. Czaem musi troszkę possać (jak pierś jest miękka) ale potem pokarm mi tryska.