Gosiu dlaczego? (w sense z teściową),
tesciowa od samego początku miala jakis dystans do Zuzi. Nota bene ze mną od porodu równiez, ale to juz pomijam). Ma dwie wnuczki o rok starsze od Zuzi, z którymi ,mieszkała i się opiekowała i bardzo jest z nimi związana. czasami mam wrażenie, że traktuje je prawie jak własne dzieci, a nie jak wnuki. I jakoś tak jest, że o bliźnaczkach ciągle mówi i opowiada, a o Zuzie nic się nie pyta ,a jeśli juz to mało. Czyli mało zna przyzwyczajenia Zuzi, jej sposób bycia itp.
Wczoraj byliśmy u niej i jak Zuzia rozpłakała się i nie mogłam jej w rzaden sposób uspokoić i stwierdziliśmy że jedziemy do domu, to miała takie małe pretensje (ktorych w prost niepowiedziala). Że to tak nie można, że jak dziecko płacze to my od razu jedziemy. I ze jak ja trzeba bawic to oni ja pobawia. I ze bliźniaczki to tak nie mialy. Problem w tym ,ze mała była zmęczona (raz że czasowo było w okolicy jej małej drzemki, a dwa prawie obce otoczenie i prawie obce głosy oraz intenswnna zabawa z dziadkiem) , trochę głodna i jest na etapie ząbkowania. A mnie tak szlochała ze niemal się trzesła. co przycichła to znowy płacz. ani lekkie kołysanie ani nucie "aaaa kotki dwa" ani już nie wiem co nie dawało rady. badzo się obawiałam ze rozkreci się jeszcze bardziej.
A że wyszyliśmy niemal zaraz po obiedzie to ....
Nie wiem czemu ale ostatnio jakoś dziwnie tesciowa trzyma mnie na dystans, wymyśla czasem sztuczne problemy. Niby ze ja nie pozwalam brac jej nia ręce. ale przecierz jak nie chce jej brac ,to tym bardziej ja jej dziecka do rąk wciskac nie bede.
Nie możęsz walczyc z tesciowa bo napewno nie ustąpi , musisz poprostu nauczuc sie z nią zyc i tyle .
nawt nie zamierzam. ogolnie najlepiej jak nie mam z nią doczynienia. bo nie ma w tedy problemów.
wNie możęsz walczyc z tesciowa bo napewno nie ustąpi , musisz poprostu nauczuc sie z nią zyc i tyle .Nie możęsz walczyc z tesciowa bo napewno nie ustąpi , musisz poprostu nauczuc sie z nią zyc i tyle.
własnie mialalm telefon od tesciowej. sama chyba problem zrozumiala i przetensji jakby do nas nie ma. nawet zaproponowała abysmy co tydzien przyjedżali to nich i przyzwyczajali mała...
