Hej dziewczyny.
Solarium się poprawia…a ja mam coraz to bardziej zalatane dni.
Chociaż dzisiaj był suuuper dzionek, bo od samego rana ekstra wiadomości.
Mój świeży przeszczep zaczął sikać - po trzech tygodniach anurii…nigdy mnie tak worek z moczem nie cieszył jak dzisiaj.
No i jeszcze taki jeden sms, który otrzymałam przed południem….poczułam, że życie może być piękne.
A teraz do rzeczy.
Powróćmy do soboty.
Z samego rana udałam się do fryzjera. Po drodze zgubiłam komórkę, o czym przekonałam się po wejściu do salonu. Dzięki Bogu aparat się znalazł, ale co ja przeżyłam….tyle kontaktów zawodowych by szlag trafił. Niektóre nie do odzyskania.
Swoja fryzurę zatytułowałabym - niegrzeczna księżniczka…bo taka właśnie będzie niegrzeczna.
xxx
Dodatkowo będę miała wpięte kwiaty…i żadnego welonu (teściowa nic nie wie…cicho szaaaa), oraz zupełnie inny przód, ale to musi poczekać na mistrzowskie nożyczki moje ukochanego fryzjera Michała.
Musze przyznać, że byłam zadowolona, bo tak na marginesie, w każdym koku wyglądam debilnie…a tu się sobie nawet podobałam.
Make-up
Tenże powstał kilka godzin później.
Pani wizażystka (polecona prze kumpelę z oddziału) podeszła do sprawy profesjonalnie. Obejrzała sobie mnie, moja suknię na zdjęciach, wypytała o kolor garnituru. Dowiedziała się jakie mają być kwiaty..
Podsumowanie - podobno mam dziewczęcy typ urody, taki co to dłuuuugo będzie wyglądał jak gówniara…czyli dla mnie oznacza to tylko tyle, że jeszcze przez wiele lat pacjenci będą do mnie mówić siostro….ehh…
Jestem drobna…wiązanka będzie delikatna, nie wyzywająca…
Zatem makijaż ma być delikatny, dziewczęcy….nie wulgarny…
I taki oto powstał….
xxx
Wytrzymał aż do 12 w nocy, a cały dzień byłam w ruchu i cos załatwiałam, zatem, że tak powiem się nie oszczędzał. Twarz nie świeciła się pomimo, że mam mieszana cerę i świecę się zawsze.
Cienie na powiekach nie zważyły się tak jak to zawsze mają w zwyczaju robić…
Co jeszcze???…ano w makijażu widziałam mnie moja zabiegowa z oddziału Pani Grażynka…i zupełnie mnie nie poznała…Stwierdziła, że w widziała tylko moje białe żeby wyszczerzone do niej w uśmiechu…i dopiero po chwili rozpoznała właścicielkę uzębienia.