To mnie uspokoiłyście. No ja się tam nigdzie nie wybieram, i zazwyczaj jetem odporna na takie porównania, ale wiecie jak to jest, pierwsze dziecko, to się człowiek czasem zastanawia

.
Szwagierka umotywowała to tym, że jej lekarz bardzo przywiązuje wagę do siadania i raczkowania, i w miejscu gdzie ona chodzi na rehabilitację (spowodowaną trzymaniem główki na jedną stronę), to jest dużo dzieci w tym wieku, właśnie z powodu, że nie raczkują i nie siadają...
He he, jeśli chodzi o ząbki, to u nas w rodzinie jest wyścig szczurów, a właściwie przechwalających się mamusiek, kto ile zębów ma

.
Nasz ma 5, ale chyba idą dalej, tylko sobie zajrzeć nie da.