Dziewczyny, mam pytanko i zarazem prosze o pomoc. Mam dawać Małym kaszke przed południem na moim mleku. Tylko mam problem, bo... robię kaszkę ryżową nestle malonową, a moje panny lubią na baaaaardzo gęsto i co się dzieje? Lipa po całej linii

Nie dość, że daję proszku prawie podwójną porcję, to jeszcze, jak konsystencja jest taka prawie odpowiednia, to nie zdążę małych wsadzić do leżaczków, a z kaszki zostaje coś o konsystencji samego mleka!!!!!!!

No masakra jakaś

Te wściekłe, bo potem musze przelać do butelek, żeby chociaż wypiły, a nie o to mi chodziło. Próbowałam dawac i cieplejsze i chłodniejsze mleko, świeżo ściągnięte, z lodówki i mrożone wcześniej i nic to nie zmienia. Nie wiem, co mam o tym myśleć. Miałam dawać na mleku, ale chyba będę musiała sprawdzić, czy to samo dizeje się na wodzie.
Ma któras z mam karmiącyh piersią podobne doświadczenia?

Pomóżcie, bo nie wiem, czy jest sens kupowac np. kaszke holle, czy to samo się nie będzie działo, czy może kupic bobovitę, ale tej w kolei panny jakoś nie chciały w ogóle pić... Eh...