Matko i córko ile wyście to powypisywały! 4 strony przeleciałam

nudziło się tu komuś, czy jak?

W wyrodności
w moim odczuciu Ryby to nikt nie pobije! No masakra jakaś

Az mnie zmroziło jak opisałaś incydent z drzwiami...
i szczerze mówiąc męczy mnie przeokrutnie jak wszędzie piszecie, że nikt nie ma prawa oceniać... a co my wszyscy robimy? jedni głośniej, drudzy ciszej, albo tylko w swoich głowach, ale każdy ocenia. Poprostu. Co w tym złego? Nikt nie mówi, że mamy oceniać KOGOŚ, ale czyjeś zachowanie? Dlaczego nie? Ja sobie daję takie prawo... i nie widzę w tym nic nagannego. Tak samo jak mogę ocenić zachowanie pijanego, który wsiada za kierownicę i przekląć go w cholerę, tak samo mogę ocenić zachowanie matki, która tłucze dziecko na ulicy, bo się przewróciło ("ty łamago znowu nie patrzysz pod nogi" i jebut w głowę... dość częsty obrazek na ulicach, czyż nie?) i nie mówcie mi, że nie oceniacie w takich sytuacjach...
Pewnie, ze każdy ma prawo do wychowywania jak chce i okej, ale ja także mam prawo do wyrażenia opinii na ten temat skoro już taka dyskusja się wywiązuje i ktoś się ze swoimi metodami uzewnętrznia.
U mnie też się znajdzie pare kwiatków z których nie jestem dumna (bardzo często krzyczę, podnoszę głos) i wcale się tym nie chwalę, ale napewno jakby ktoś napisał, że wiecznie się drze podałabym mu łapkę w geście zrozumienia

a nie ściemniała, że do dzieci zawsze mówię grzecznie, z mega k..rwa troską w głosie
Odnośnie pożyczania zabawek- ja często wymieniam się zabawkami ze znajomymi ziećmi, ale tylko z takimi, z którymi często się wiujemy. Jak idziemy w gości zawsze bierzemy swoje zabawki, aby gospodarz też miał coś nowego- unikamy wtedy kłótni i wyrywania sobie autek, klocków itd. Jak dzieciaki chcą to się czymś wymieniają i przy najbliższej okazji jest zwrot. Pilnuję tylko, żeby Nikodem nie pożyczał swoich ulubionych rzeczy (czyt. elementów ciuchci) bo wtedy na bank będę miała histerię jak sobie przypomni.