Moja kocha swoje balerinki i chciala w nich chodzi ale moim zdaniem było za zimno, ciezko ja było przekonać na inne, uległa. Schowałam je do szafy, nastepnego dnia zapytala o balerinki, troche pomarudzila ubrała inne, 3 dnia juz o nich nie pamietala.
Tez jestem zdania, ze nie mozna odpuscic.
U nas jest inna historia, kiedy Zuza zaczyna histeryzowac to prosze ja zeby poszla do pokoju, oczywiscie nie idzie, to ja tam wynosze, wiec drze sie jeszcze bardziej, ja wychodze a ta za mna, wiec nie zwracam na nia uwgi, co powoduje furie u niej, kiedy widze, ze jest juz na skraju mowie "Uspokoj sie, porozmawiamy", wtedy przestaje, przychodzi sie poprzytulac, przeprasza i wtedy zaczynamy sobie tlumaczyc wszystko...ale te ryki mnie rozwalaja.