Ja w ogóle ochraniacza nie mam i nigdy tego ustrojstwa nie chciałam...Wg mnie ogranicza pole widzenia dziecku, ogranicza mi widzenie dziecka gdy leżę w łóżku. Do tego dochodzi kolejna rzecz do prania, bo kurzu na pewno się w tym zbiera od groma, a ja za leniwa jestem aby dorzucać sobie roboty.
Max parę razy walną głową o szczebelki i się nauczył, żeby tego nie robić

Leonek też daje radę bez ochraniacza, a widziałam parę razy że miał nogę czy rękę wsadzoną między szczeble. Niby coś tam protestował z tego powodu, ale zostawiłam i obserwowałam i już sam się umie wyplątać. Przypadek o którym joannaM pisałaś, jest chyba bardzo bardzo bardzo skrajny i nieeeeeeeeezwykle rzadki.

Tak więc ja jestem na nie, jeśli chodzi o ochraniacze. Lepiej tą kasę wydać na nowy ciuch, albo zaoszczędzić
